Jeden z naszych czytelników otrzymał od Straży Miejskiej w Serocku wezwanie o popełnionym wykroczeniu, którego, jak twierdzi, nie popełnił. Mandatu nie przyjął i sprawa trafiła do sądu, gdzie został ukarany grzywną. Po odwołaniu sąd zmienił zdanie i naszego czytelnika uniewinnił.
9 stycznia 2015 roku pan Jacek porządkował wraz ze swoją żoną grób znajdujący się na cmentarzu w Woli Kiełpińskiej. Ponieważ rozbite szkło ze zniczy rozrywało foliową torbę, Pan Jacek postanowił spakować je w karton, który trzymał w samochodzie. Zapakował do niego śmieci i zaniósł na składowisko, które znajduje się na terenie cmentarza. Kontener tego dnia był przepełniony, więc ze względów bezpieczeństwa karton postawił przy śmietniku, na cmentarzu. Ponad miesiąc po tym dniu do domu naszego czytelnika zapukała Straż Miejska z Serocka z wezwaniem o popełnionym wykroczeniu zaśmiecenia. O co chodziło?
Pechowy karton
Na nieszczęście Pana Jacka na kartonie znajdowały się jego dane (pudełko miało nadrukowany adres, bo wcześniej wykorzystane zostało w przesyłce kurierskiej), a pudełko z niewiadomych przyczyn znalazło się poza terenem cmentarza. – Przez myśl mi nie przeszło, że ten karton, w którym jest szkło, znajdzie się w pobliżu drogi, poza terenem cmentarza. – komentuje. – Zostawiłem go przy kontenerze i nie wiem, jakim sposobem znalazł się na drodze. Przecież nie przeszedłbym za bramę i nie zostawił tam pudełka, to byłoby bez sensu – dodaje. Jak udało się ustalić, w okresie od ustawienia kartonu przy kontenerze do przyjazdu straży miejskiej śmieci były zabierane z cmentarza. Prawdopodobnie to właśnie wtedy pudło znalazło się na poboczu, za terenem cmentarza. Za zaśmiecanie jednak został ukarany właściciel kartonu.
Mandat czy sąd?
Strażnicy po otrzymaniu zgłoszenia o śmieciach znajdujących się za terenem cmentarza zrobili im zdjęcie i poinformowali właściciela, że za wykroczenie z art. 145 kw, tj. zaśmiecenie miejsca publicznego, otrzyma mandat w wysokości 100 złotych albo sprawa zostanie skierowana do sądu. Pan Jacek wyjaśnił, że śmieci pozostawił na terenie cmentarza, co może potwierdzić jego żona i do winy się nie przyznał. Komendant Straży Miejskiej w Serocku wystosował więc do Sądu Rejonowego w Legionowie wniosek o ukaranie. Do wniosku dołączono służbowe notatki, protokoły z przesłuchania świadka oraz kwity kurierskie, na których widniało nazwisko obwinionego. Nie dostarczono ani jednego dowodu potwierdzającego to, że to Pan Jacek zostawił śmieci poza terenem cmentarza. Dla sądu kawałki papieru z nazwiskiem okazały się wystarczającym dowodem w sprawie i w postępowaniu nakazowym zdecydowano o ukaraniu Pana Jacka grzywną w wysokości 300 złotych.
Sprzeciw od wyroku
Do wydanego wyroku Pan Jacek miał zastrzeżenia i w przysługującym mu okresie 7 dni od otrzymania decyzji skierował do sądu swój sprzeciw. W swoim piśmie zwracał uwagę na nieścisłości, które według niego pojawiły się w sprawie, takie jak m. in. zła data popełnienie rzekomego wykroczenia. Jak twierdzi, nie został również pouczony o możliwości odmowy złożenia wyjaśnień oraz możliwości zgłoszenia wniosków dowodowych.
Sąd miał dowody?
Gdy po pierwszej decyzji zapytaliśmy legionowski sąd, dlaczego podjął decyzję o ukaraniu Pana Jacka mimo braku dowodów na żadne z pytań nie uzyskaliśmy odpowiedzi. -Nie mogę udzielić odpowiedzi na pytania (…), albowiem kwestie w nich poruszone leżą w gestii sędziowskiej niezawisłości, a ta sfera nie leży w spektrum moich kompetencji, jako Prezesa Sądu. – informował Piotr Rempoła, Prezes Sądu Rejonowego w Legionowie. – W ustawowym terminie obwiniony wniósł od wyroku nakazowego sprzeciw, w wyniku czego sprawa trafi na rozprawę. – dodał.
Uniewinnienie
W przypadku wniesienia sprzeciwu wyrok nakazowy traci swoją moc. 11 czerwca br. w Sądzie Rejonowym w Legionowie odbyła się sprawa na zasadach ogólnych. Po zapoznaniu się z relacjami obydwu stron sąd uznał Pana Jacka za niewinnego wykroczenia podając, że Straż Miejska w Serocku nie potrafi udowodnić, że to Pan Jacek pozostawił śmieci poza terenem cmentarza. Stronom przysługuje teraz 14 dni na odwołanie się od decyzji sądu. – Gdy otrzymamy z sądu uzasadnienie umorzenia postępowania wtedy rozważymy możliwość odwołania – skomentował nam już po wyroku Cezary Tudek, komendant Straży Miejskiej w Serocku.