Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru domu letniskowego, który spłonął w nocy z sobotę na niedzielę podczas długiego majowego weekendu. Ogień szybko strawił drewniany budynek.
4 maja po godzinie 22, do wsi Kania Nowa została wezwana straż pożarna. Płonął dom, który był zamieszkiwany sezonowo. Drewniany budynek szybko zajął się ogniem. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, ogień zajął już cały parter i poddasze. Odłączono zasilanie i sprawdzono, czy w pomieszczeniach nie znajdują się ludzie. Na szczęście dom był pusty. Wodę dowożono z Bugu, jednak pracę strażaków utrudniał wąski dojazd do płonącego domu. Po ugaszeniu, strażacy zajęli się rozbiórką spalonego dachu i jednej ze ścian. W akcji udział wzięło siedem zastępów strażackich, dwie jednostki z Powiatowej Straży Pożarnej w Legionowie, jednostka wojskowa z Zegrza i cztery zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej m.in. z Gąsiorowa, Kątów Węgierskich i Woli Kiełpińskiej.
Poza tym, „Majówka” upłynęła strażakom dość spokojnie. 2 maja zostali wezwani do gaszenia pożaru w bloku na ulicy Krasińskiego. Okazało się jednak, że dym wydobywający się przez okno, który zaalarmował mieszkańców domu, był skutkiem przypalającego się mięsa pozostawionego w garnku. Właściciel mieszkania udając się na drzemkę, nie wyłączył bowiem piecyka w kuchni. Kilkukrotnie straż pożarna jeździła do Kani Polskiej w Gminie Serock. Z powodu awarii pomp odprowadzających wodę przy wałach przeciwpowodziowych, trzeba było kontrolować stan wody na rzece Bug.
iw