Strzelali do puszek, kota czy sąsiadki?

52045b302f249.jpg

Wieczorem 8 sierpnia na jednej z serockich posesji starsza pani schyla się w ogrodzie po miskę. Nagle słyszy strzał i widzi, że kot, który chodził po płocie, spada na działkę sąsiada. Przestraszona staruszka ucieka do domu. Kto i dlaczego strzelał w kierunku posesji mieszkanki gminy Serock?

To wszystko dlatego, że zajmuję się zwierzętami. Wiem, że mnie tu ludzie nie cierpią – mówi starsza kobieta, która niegdyś była właścicielką dużej firmy reklamowej i robiła kampanię wyborczą dla prezydenta Kwaśniewskiego oraz różnych partii politycznych. Jak twierdzi, nikogo nie może winić za zmianę swojego życia. Sama zrezygnowała z pieniędzy i życia w dużym mieście. Przeprowadziła się na wieś po to, by poświęcić się pomocy bezdomnym zwierzętom. Z czasem za jej płot okoliczni mieszkańcy wrzucali kolejne znajdy, wiedząc, że się nimi zajmie. Według niej nawet straż miejska przywoziła czasem porzucone zwierzęta. Jednak nikt poza przyjaciółką z Legionowa jej nie pomaga. – Nie przetrwałabym bez niej – opowiada kobieta.

Interwencja policji
Magda Dudzińska jest artystką plastykiem. Mieszka na jednej z pięknych, ale zaniedbanych posesji na terenie gminy Serock. Brak finansów oraz przyjmowanie kolejnych zwierząt powoduje, że coraz częściej popada w konflikty z okolicznymi mieszkańcami. – Uciekłam, bo myślałam, że są pijani i strzelają do mnie. Martwiłam się o kota, bo od tej pory już go nie widziałam. Zastanawiałam się, czy go postrzelili – opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce w jej ogrodzie, Magda Dudzińska. Jeszcze tego samego dnia pani Magda zatrzymała policjantów i poprosiła o pomoc. Dopiero nazajutrz funkcjonariusz policji przybył na miejsce. Wysłuchał relacji pani Dudzińskiej i udał się do sąsiadów, by porozmawiać z mieszkańcami posesji, z której padł strzał. – To był bardzo miły policjant. Przeszukał ich działkę, ale mojego kota nie znalazł. Spędził tam dużo czasu i oglądał ich ogród. Powiedział mi, że sąsiedzi strzelali do puszek, a nie do mnie – opowiadała pani Magda. Nieco uspokojona zajęła się doglądaniem pozostałych zwierząt i ma nadzieję, że podobne sytuacje się już nie powtórzą.

U komendanta
Zastępca Komendanta Komisariatu Policji w Serocku podkom. Zbigniew Prusinowski potwierdza zgłoszenie Magdy Dudzińskiej i interwencję policjanta na miejscu zdarzenia. Nie potwierdzono jednak, że strzelano do kota czy też w kierunku starszej pani. Nie odnaleziono zwłok kota, więc nie można odnieść się w postępowaniu do ustawy o ochronie zwierząt. Sąsiedzi pani Magdy przyznali policji, że tego dnia wieczorem mieli gości i w ramach zabawy strzelali do puszek. Jednak właściciel wiatrówki wyjechał następnego dnia. Nie wiadomo, czy miał pozwolenie na broń i co to była za wiatrówka. Jak twierdzi policja, żeby rozpocząć procedury, konieczne jest oficjalne zawiadomienie mieszkanki gminy Serock.

Fatalne wiatrówki
Jak przyznaje serocka policja, posiadacze wiatrówek sprawiają im dużo kłopotów. Używają ich nie do celów sportowych, ale do zabawy, często zakrapianej alkoholem. Wiatrówki o energii pocisku powyżej 17 dżuli muszą być zarejestrowane. Odpowiedzialność karna zależy przede wszystkim od skutków użycia broni. Spowodowanie nieumyślne śmierci człowieka podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a umyślne od 2 lat do 12 lat. Kara od roku do 10 lat czeka na każdego, kto spowoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu, czyli kalectwo. Jeśli sprawca działa nieumyślenie, podlega karze więzienia do 3 lat. Brak rejestracji broni skutkuje wnioskiem do sądu i grzywną.

Dowodów brak
Czy rzeczywiście strzelano do kota czy do puszek, być może nigdy się nie dowiemy. W opisanym przypadku brak świadków zdarzenia oraz dowodów na naruszenie prawa. Jest zeznanie Magdy Dudzińskiej, która z powodu prowadzonego trybu życia nie jest brana poważnie. Jest także zeznanie sąsiadów, którzy przyznają się do zabawy wiatrówką. Otwarte pozostają pytania: czy serockiej policji wystarczy woli, by sprawę wyjaśnić? Czy nadal będzie panowało ciche przyzwolenie na niekontrolowane użytkowanie broni pneumatycznej?

iw

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 9

  1. i jak zawsze policja jest bezradna.
    coraz częściej zastanawiam się po jakie licho płacimy na nich podatki???????

  2. No właśnie!Dobrze, że się tej pani nic nie stało,bo pewnie to strzelanie,to specjalnie ,żeby biedną kobietę wystraszyć!Policja powinna dokładniej się przyjrzeć tej sprawie i nie lekvceważyć starszych ludzi,nawet takich niegożnych dziwakow jak Pani Magda

  3. Strzelanie jest naganne ale osobiście uwazam ,że tworzenie kociej hodowli jest bardzo uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Przykładem tu może być ul Radzymińska, Rybaki w Serocku gdzie ilość kociego stada przekracza monstrualne rozmiary a koty są regularnie pasione przez parę poruszająca sie niebieskim Citroenem.Najgorsze w tym wszystkim jest to ,że w/w para zaśmieca okoliczne posesje wstawiając pokarm oraz ulice gdzie pokarm leży wszędzie i przyciąga inne gryzonie. Uważam ,że dalsze przyzwolenie Straży Miejskiej do kontynuacji tej hodowli doprowadzi do wiekszej tragedi niż „strzelanie do puszek” bo mieszkańcy mają juz dośc tej „betonowej”pary której wydaje się ,że ratuje świat. Nic nie mam do kotów ale systematyczne karmienie powoduje, że te biedne zwierzaki mając zapewniony byt ciagle sie płodzą i kółko sie zamyka. Nie jest normalne ,że kotki rodzą na zimę. Nie osadzajmy tylko przeciwników osób przeciwnych karmieniu ale należy spojrzec na sprawę całościową. Nie wolno komuś tj wiekszości narzucac własnego stylu życia chocby był najbardziej szlachetny. Pozdrawiam

  4. Całkowicie się zgadzam z Ludkiem w sprawie ul Radzymińskiej i Rybaki. Nadmieniam ,że ta karmiąca para jezdzi noca po całym Serocku i parmi koty. Prawda jest ,że smieci posesje i ulice. Prosze zobaczyć jak wyglada „porzadek” Sienkiewicza róg Rybaki lub wiecznie leżacy pokarm na posesji Rybaki nr 2. Osoby te nie przyjmuja żadnych argumentów ,że przeszkadzają swoim postępowaniem /smieceniem/ mieszkańcom – tez się zastanawiam gdzie sa władze miastai Straż Miejska.

  5. Do zakresu Referatu Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa należą następujące zadania własne:
    1) zadania wynikające z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach:
    g) organizowanie wyłapywania oraz zapewnienie opieki bezdomnym zwierzętom.
    Też mieszkam na ul. Radzymińskiej, zadomowiła się u nas dzika kotka która miała kilka miotów, w tym roku po napisaniu podania d/w referatu dostaliśmy zgodę na sterylizację (sterylizację pokrył w/w referat, poprzednio kilka kotów wyczyściliśmy prywatnie) dorosłej kotki i je dwóch młodych kotek, prócz tych trzech kotek opiekujemy się dwoma kotami. Po sterylizacji kotek mamy spokój z rozrastaniem się stada. Z poprzednich miotów kilka kotków oddaliśmy naszym znajomym. Sami chowamy w domu trzy koty po sterylizacji i j/w wspomniałem opiekujemy się kotami po sterylizacji które bardzo przywiązały się do nas. Koty to zwierzęta bardzo czyste, nigdy nie załatwiają się w pobliżu swoich miejsc karmienia i nie zostawiają swoich odchodów na wierzchu tylko je zakopują. Aby wyłapać koty do sterylizacji, córka kupiła klatkę-pułapkę, w tej chwili jest używana na terenie gminy Serock gdyż została pożyczona przez lekarz weterynarii i użyczona innym mieszkańcom gminy. Trzeba więcej dobrej woli ze strony pracowników UMiG jak i mieszkańców, a problem z zostanie zminimalizowany.

  6. Oczywiście ,że zbyt dużą populacje kocią ,czy psią trzeba w ramach rozsądku wspierać,bo nawet ci dokarmiacze wkrótce nie dadzą rady.sama widziałam na ul. Rybaki stado kotów przy Barze .Kto je wykarmi//?Powinna zająć się tym straż miejska,lub inne służby wyworząc kotki do schroniska, bo będziemy mieli problem.Jednak nie można w tak drastyczny sposób straszyć starą kobietę.Jej pewnie też by się przydała pomoc.

  7. Stefano zgadzam sie z Toba w sprawie, że trzeba wiecej dobrej woli ale jak sam wspomniałes kot w ramach „czystości” zakopuje swoje odchody. Problem tkwi mianowicie w tym ,że ja posiadam małe dzieci i nie bardzo bym chciała pewnie jak 99% matek aby moje dzieci bawiły się w tych odchodach co jest nie uniknione gdyz zwierzaki te załatwiaja sie w każdej grządce, piaskownicy a nawet na kostce i ciagle trzymania dzieci „na smyczy” na własnej posesji jest nierealne i traci sens posiadania domu czy działki. Trudno żebym była zmuszana do tolerowania ludzi którzy utrzymują totalna hodowlę karmiąc wszedzie /kazda brama/ w ramach własnego spełnienia swoich dobrych uczynków a tak jest z wieczornymi „karmicielami” z niebieskiego Citoena. Pare razy próbowałam zwrócic uwagę tej parze na ten problem ale odpowiedz była poniżej krytyki i szkoda cytować. Myslę ,że w przypadku tej pary nie pomoga żadne mediacje a tylko i wyłącznie ostra reakcja odpowiedzialnych od tego służb. Uważam także podobnie jak Katerina ,że pewnym ludzią którzy tracą rzeczywistośc i umiar należy sie także pomoc podobnie jak tym biednym kotom. Wszystko musi mieć swój umiar oraz być zgodne z wolą wiekszości która zamieszkuje ulice i nie wolno sie dac teroryzować parze która uszczęśliwia nas na siłę mieszkając w bloku przy ulicy odchodącej od rynku. Ja mam juz dośc problemów związanymi z ta „prywatną” hodowlą i nie ukrywam ,że jeżeli słuzby Gminy nie zrobią z tym porzadku to postaram sie to nagłośnić.

  8. Jeżeli nie reaguje Gmina gdzie ma to w obowiązkach to zgłoście sprawe do sanepidu. Jeżeli prawda jest to ,że osoby które karmią koty zasmiecaja ulice oraz co jest skandalem prywatne posesje to nalezy zrobić foto ,film i wezwac policje lub straz oraz żądać przykładnego ukarania na miejscu. Jezeli to nie pomoże należy taka terapie powtarzać. Miałem podobny problem i załatwiłem to w ten sposób przy znaczacej pomocy ze strony sanepidu. Co prawda podpadłem Gminie gdyz została ukarana za brak wywiazywania sie ze swoich obowiązków opieki, kastracji, wywóz do schroniska ale cóż mieli czas się wykazać?

  9. Znam ich. Mieszkaja przy ulicy odchodzacej od rynku w Serocku. Mam kolezanke w tym bloku i przechodząc koło ich drzwi to śmierdzi jak w murzyńskiej chacie. To sa ludzie psychiczni i z opowiadań koleżanki karmią wszystkie koty w Serocku. Chyba nalezy ich leczyc?

Dodaj komentarz