– Znamy burmistrza jako dobrego gospodarza, dziś mówimy: znaliśmy… – takie gorzkie słowa usłyszał burmistrz Sylwester Sokolnicki od przedstawicieli mieszkańców osiedla Słoneczna Polana, którzy zainwestowali w gminie, a przez 7 lat żyją w Serocku bez wody.
Ta historia zaczęła się ponad 7 lat temu, kiedy pierwsi mieszkańcy rozpoczęli inwestycję przy ulicy Słoneczna Polana. Wówczas zwrócili się do burmistrza Serocka z prośbą o możliwość podłączenia wody miejskiej. Największym problemem w tej okolicy są pokłady wody położone na głębokości 50 metrów i głębiej. – Indywidualne próby odwiertów zakończyły się fiaskiem – pisali wówczas do burmistrza. Po wielu prośbach burmistrz Sylwester Sokolnicki w 2010 roku zapewnił mieszkańców, że jeśli dostarczą do gminy gotową dokumentację, gmina wykona wodociąg w ciągu 2 lat od otrzymania pozwolenia na budowę. – Wydaliśmy około 30 000 zł i 11 lutego 2011 roku przesłaliśmy do urzędu gotowy projekt i decyzję starosty – opowiadał Krzysztof Maciakiewicz przedstawiciel mieszkańców osiedla Słoneczna Polna. Wówczas otrzymali kolejną obietnicę, że budowa wodociągu bez przyłączy powstanie w ciągu 3 lat.
Czują się oszukani
– Chciałbym się dowiedzieć, co z danym przez burmistrza słowem? – pytali mieszkańcy Słonecznej Polany podczas kwietniowej sesji Rady Miasta i Gminy Serock. Minęło 7 lat i nadal nie ma ani utwardzonej drogi, ani oświetlenia, ani wodociągów. Na okoliczne budowy woda jest przewożona w beczkach, a gmina wciąż przekłada termin inwestycji. – Burmistrz dał na piśmie, że w ciągu 2 lat będzie wybudowany wodociąg. Gdyby nie to, wiele rodzin nie inwestowałoby na tym terenie, nie rozpoczęłoby budowy. Gdyby ta woda nie była na 50 metrach, a na 20 metrach nie błagalibyśmy o cokolwiek – mówili do radnych przedstawiciele mieszkańców osiedla. – Sami byśmy sobie wywiercili studnie.– Wśród nich są rodziny, które już mieszkają, inni jeszcze budują domy. Pewne jest jednak to, że gdyby nie dostali zapewnienia na piśmie nie inwestowaliby pieniędzy. Jak bowiem żyć bez wody?
Na dnie szuflady
Pretensje mieszkańców było okazją do krytyki radnych, którzy narzekali na brak informacji ze strony urzędu. Dotyczyły one też wątpliwości co do niektórych inwestycji w gminie, wykonywanych w szybkim czasie i dla niewielkiej liczby mieszkańców. Rafał Tyka zwrócił uwagę, że wiele razy słyszał z ust burmistrza, że priorytetami, według których decyduje on o rozpoczęciu inwestycji, to termin złożenia wniosku i jego zasadność. Przywołał przykład wykonania kanalizacji w Skubiance i mieszkańców, którzy czekali zaledwie 2 lata na tę inwestycję. Wątpliwości co do reguł wykonywania inwestycji gminnych w określonych rejonach i zasad, jakie kierują urzędnikami, miał również Stanisław Krzyczkowski. Zwrócił uwagę, że sytuacja mieszkańców Słonecznej Polany jest doskonałym przykładem na to, by wnioski do budżetu omawiać na posiedzeniu wspólnym komisji. – Są wnioski, które trafiają do burmistrza bezpośrednio i o części tych wniosków my nie mamy zielonego pojęcia – mówił radny, a mieszkańcy potwierdzili, że być może inne podobne sprawy trafiają do kosza albo na dno szuflady burmistrza.
Oskarżają burmistrza
– Ja sądziłem, że mam do czynienia z naprawdę poważnym człowiekiem, burmistrzem miasta i gminy Serock – zwracał się do burmistrza przedstawiciel mieszkańców Krzysztof Maciakiewicz i pokazywał pismo, w którym burmistrz obiecuje budowę w ciągu 2 lat. W odpowiedzi na zarzuty burmistrz zaprotestował i opuścił salę obrad na dłuższą chwilę. To arogancja – tak zachowanie władz serockich określił Krzysztof Maciakiewicz.
Burmistrz się broni
W odpowiedzi na poważne zarzuty, Sylwester Sokolnicki oskarżył radnych o hipokryzję i organizację „krucjat” przeciwko burmistrzowi. Zauważył, że w gminie jest wiele potrzeb, a spełnienie ich jest bardzo trudne. – Każdy wymusza i nie daje burmistrzowi wyboru inwestycje na swoim terenie, okręgu, miejscowości. Jak wykonać wyboru, by każdy był zadowolony? – mówił radnym. Według burmistrza każdego roku jest ponad 200 pomysłów na inwestycje, a gmina finansuje ledwie 30–40. Trzeba dokonać wyboru. Tłumaczył również, że kanalizacja w Skubiance została wykonana dzięki dofinansowaniu i jej koszt zamknął się w 15% wartości całej inwestycji. Priorytetem są dla gminy inwestycje, które mają dofinansowanie ze środków zewnętrznych.
Kolejne obietnice
– Nie jesteście zapomniani przez władze – burmistrz Sylwester Sokolnicki zapewnił przedstawicieli osiedla. Przypomniał, że budowa wodociągu rozpoczęła się w bieżącym roku i jest umieszczona w wieloletnim planie finansowym. Nie dał jednak gwarancji, że zakończy się ona w 2015 roku. Mieszkańcy jednak nie dają się jednak zwieść kolejnym obietnicom. – Na kolejne sesje zamiast 2 osób przyjdzie 100 – zapowiada Krzysztof Maciakiewicz. Twierdzi, że rozpoczęcie inwestycji i symboliczne wykopy mają jedynie na celu zapobiegnięcie wygaśnięciu ważności pozwolenia na budowę i nie są gwarancją jej dokończenia.