Zarówno wieliszewscy radni, jak i mieszkańcy są zgodni co do tego, źe nowy cmentarz wieliszewski to konieczność. Podzielone są zdania tylko odnośnie jego lokalizacji. Na cmentarzu parafialnym pozostało tylko 14 miejsc wolnych, mieszkańcy podsuwają propozycję budowy krematorium.
Podczas posiedzenia Komisji Rozwoju i Zagospodarowania Przestrzennego w Wieliszewie, zastępca wójta, Zenon Popławski przedstawił informację w sprawie budowy cmentarza komunalnego. – Na Kwietniówkę nie ma dojazdu. Z lokalizacją przy ul. Podgórnej nie będzie źadnego sprzeciwu. Mamy podpisane oświadczenia mieszkańców, którzy wyrazili zgodę na tę lokalizację – powiedział Zenon Popławski, zastępca wójta gminy Wieliszew. – Ludzie chcą cmentarza i ja teź chcę. Tylko droga, którą idziemy jest daleka. Trzeba uwzględnić wszystkie warunki. Wody gruntowe na obiecywanej lokalizacji na Podgórnej znajdują się na głębokości 1,5 metra. To co, będziemy tam marynarzy chować? – zapytał Edwin Zezoń. Zezoń obawia się takźe, źe prace planistyczne, które są konieczne, aby legalnie zorganizować cmentarz, mogą przeciągnąć jego realizację. – Jeźeli nie na Podgórnej, to zaproponujemy realne miejsce. Sprawa juź trwa 15 lat, a jesteśmy w tym samym miejscu – mówił, spodziewając się problemów z realizacją cmentarza na Podgórnej.
Petycja w kościele
W zachowawczy sposób mieszkańcy odnoszą się do petycji poparcia budowy cmentarza, przeprowadzanej w kościele wśród parafian. Wójt obiecał konsultacje społeczne w sprawie lokalizacji cmentarza. Mieszkańcom zaleźy, by były one przeprowadzone w odpowiedni sposób. Ludzie, szczególnie starsi, muszą być świadomi tego, co podpisują i na co się godzą. – Była lista w kościele. Ja nie byłam, bo żle się czułam. Sąsiadka mi mówiła, źe podpisywała z dowodem osobistym. Takiemu, co nie zaleźy i nie wie, o co chodzi, wszystko podpisze. Powinni się pytać tych zainteresowanych, których działki są wokół, a nie wszystkich mieszkańców – mówi mieszkanka Wieliszewa. Mieszkanka ulicy Krótkiej, która pragnie zachować anonimowość, uwaźa, źe wartość jej działki sąsiadującej z terenem proponowanej na cmentarz lokalizacji spadnie. – Dziękuję bardzo. Ja mam vis a vis ziemię i na pewno tego nie podpiszę. Kaźdy z nas liczy, źeby kiedyś sprzedać te działki. Moźe juź nie ja, ale kiedyś moje dzieci lub wnuki. Kto kupi potem działkę koło cmentarza? Gdzieś ten cmentarz musi być. Niech robią, gdzie chcą, ale powinni rozwaźyć to tak, aby ludzi nie krzywdzić – mówi.
Będzie spalarnia zwłok?
Biorąc pod uwagę trwający od wielu lat problem z lokalizacją cmentarza i wodami gruntowymi na jednej z działek rozwaźanych przez gminę, pozostaje jeszcze jedna ewentualność. Część wieliszewian chciałaby mieć moźliwość skorzystania z innej formy pochówku. Podczas rozmów z mieszkańcami pojawiły się głosy odnośnie spalarni zwłok. – Powiem sumiennie. Ile to milionów tysięcy metrów kwadratowych ziemi idzie na to na całym świecie? Pomniki stawiać na grobach, po co? Powinni ludzi palić. Ksiądz proboszcz się denerwuje i nie ma co się dziwić, bo ma to wszystko na sumieniu. Ile ten cmentarz jeszcze potrwa? Dwa lata? A on nie ma gdzie ludzi chować – mówi pan Stanisław, od 38 lat mieszkający w Wieliszewie. Wybudowanie spalarni zwłok nie wiązałoby się z tyloma komplikacjami, co budowa duźego cmentarza komunalnego. Naleźy pamiętać, źe jest to wciąź bardzo kontrowersyjne oraz budzące wiele emocji i dyskusji rozwiązanie. Polacy wciąź bardzo sceptycznie podchodzą do tej formy pochówku. Według szacunkowych danych Polskiego Stowarzyszenia Funeralnego w Polsce dochodzi do około 10% kremacji. W Europie te statystyki są znacznie wyźsze – w Holandii 50% pochówków odbywa się przez kremację, w Szwecji 65%. Najwyźszy wskażnik kremacji notuje się w Czechach – 80%.
/Katarzyna Śmierciak/