Nietrzeźwa kierująca, która w Skrzeszewie śmiertelnie potrąciła motocyklistę skazana na cztery lata więzienia. Kobieta dobrowolnie poddała się karze

Śmiertelny wypadek w Skrzeszewie na DW 632 fot. P.Mostowiec

Śmiertelny wypadek w Skrzeszewie na DW 632 fot. P.Mostowiec

Kobieta, która w 2023 roku będąc w stanie nietrzeźwości kierowała samochodem osobowym i spowodowała tragiczny wypadek, w wyniku którego śmierć poniósł prawidłowo jadący motocyklista usłyszała wyrok. Sąd zdecydował, że 27-latka za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu cztery najbliższe lata spędzi w więzieniu.

 

 

Tragiczny wypadek na DW 632 w Skrzeszewie

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku w Skrzeszewie na ul. Nasielskiej (DW 632) doszło 3 maja 2023 roku przed godz. 12:00. Brały w nim udział dwa samochody osobowe i motocyklista.

 

 

Do wypadku doszło na wysokości Restauracji Leśnej. Jak informowała wówczas komisarz Justyna Stopińska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Legionowie z ustaleń policjantów wynikało, że 27-latka kierująca autem osobowym marki BMW jadąc od strony Legionowa i skręcając w lewo w kierunku restauracji nie ustąpiła pierwszeństwa motocykliście, który jadąc od strony zapory wodnej uderzył w jej auto. W wyniku uderzenia 47-letni mężczyzna spadł z jednośladu i wpadł pod auto osobowe marki Opel nadjeżdżające z przeciwnego kierunku, którym kierował 48-letni mężczyzna.

Pierwsi reanimację poszkodowanego motocyklisty prowadzili świadkowie zdarzenia. Następnie reanimację przejęli strażacy i ratownicy medyczni. Niestety pomimo starań tylu osób życia mężczyzny nie udało się uratować, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Funkcjonariusze Policji po przebadaniu uczestników wypadku stwierdzili, że kobieta kierująca autem marki BMW była nietrzeźwa. Mundurowi ustalili, że kobieta w organizmie miała ponad promil alkoholu.

Po wytrzeźwieniu kobieta usłyszała dwa zarzuty: jazdy w stanie nietrzeźwości i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu kobiecie mogła grozić kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.

Jak ustaliła Gazeta Powiatowa zarówno kobieta, która usłyszała zarzuty jak i mężczyzna, który w wyniku wypadku w Skrzeszewie poniósł śmierć to mieszkańcy powiatu legionowskiego. Tragicznie zmarły mężczyzna miał dwójkę dzieci.

Rozprawa przed sądem trwała niecałe pół roku

Na początku marca 2024 roku prokuratura zakończyła swoje śledztwo, które zakończyło się skierowaniem do Sądu Rejonowego w Legionowie aktu oskarżenia przeciwko 27-letniej kobiecie. Śledczy nie mieli wątpliwości, że bezpośrednią przyczyną tragicznego wypadku w Skrzeszewie było zachowanie kobiety, która kierowała BMW.

Wyrok w tej głośnej i bulwersującej sprawie zapadł w sierpniu br. Jak informuje portal TVN Warszawa, 27-letnia kobieta za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenie pod wpływem alkoholu została skazana na cztery lata więzienia. Dodatkowo wobec kobiety zastosowano dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ponadto sąd orzekł nawiązkę dla rodziny – po 15 tysięcy dla żony oraz dzieci zmarłego mężczyzny.

Kobieta, która kierowała BMW po tym jak usłyszała wyrok postanowiła dobrowolnie poddać się karze. Zarówno sąd, prokuratura jak i rodzina zmarłego mężczyzny nie oponowali.

27-latka piła wieczorem piwo i drinki, a mimo to rano wsiadła za kierownicę i pojechała na rozmowę o pracę

Portal TVN Warszawa dotarł do uzasadnienia wyroku, z którego wynika, że sąd nie miał żadnych wątpliwości co do winy oskarżonej 27-latki.

– W ocenie sądu oskarżona działała umyślnie, ale w zamierzę ewentualnym, gdyż miała świadomość, że wypiła niemałą ilość alkoholu poprzedniego dnia wieczorem, a następnego dnia około godziny 11 postanowiła prowadzić samochód godząc się na to, że może być jeszcze w stanie nietrzeźwości. Około 10-11 godzin przed jazdą samochodem oskarżona wypiła około 1,5 l piwa i dwa drinki. Mogła zatem przypuszczać, że jest jeszcze w stanie nietrzeźwości – argumentowała sędzia.

W ocenie sądu kobieta w cale nie musiał wsiadać za kierownicę. – Prowadziła samochód w tym stanie w godzinach porannych, na drodze publicznej, pokonując kilkanaście kilometrów od miejsca zamieszkania do miejsca zatrzymania. Stworzyła swoim zachowaniem potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu drogowego. Działała przy tym w zwykłych okolicznościach, jechała w sprawie ogłoszenia o pracę, jednakże nie musiała osobiście prowadzić samochodu, gdyż mogła poprosić o to matkę, mogła skorzystać z taksówki czy komunikacji publicznej. – dodała sędzia.

Pomimo tego, że oskarżonej groziła kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności to sąd uznał, że okolicznościami łagodzącymi w tej sytuacji było przyznanie się do winy, skrucha wyrażona przez 27-latkę, przeproszenie pokrzywdzonych, niekaralność oraz jej młody wiek.