Pies – problem ponad siły wieliszewskiego urzędu

520451011fbc5.jpg

4 miesiące trwa korespondencja jednej z czytelniczek naszego tygodnika z gminą Wieliszew. Pani Małgorzata wnioskowała w UG Wieliszew o odłowienie bezdomnej suczki wałęsającej się na terenach działkowych w Topolinie. Gmina okazała się niezdolna do odłowienia suki, teraz wmawia kobiecie, źe problem powinna rozwiązać sama, bo zwierzę jest jej własnością.  

We wrześniu 2011 roku pani Małgorzata Podgórska po raz kolejny zadzwoniła do Urzędu Gminy Wieliszew, by poinformować o bezpańskiej suczce wałęsającej się w okolicy domków letniskowych w Topolinie. Pies kręcił się po tej okolicy od ponad roku. Przypuszczalnie została porzucona przez przebywającego tam tymczasowo gościa jednego z letników. Według relacji pani Małgorzaty, poprzedniej zimy suka podkopała się pod domek letniskowy jej koleźanki i tam się oszczeniła. Podczas odwiedzin w kwietniu właścicielka posesji nie mogła wejść do domu, poniewaź pies był agresywny.

Głodujący pies
W pażdzierniku pani Małgorzata drogą mailową ponowiła w UG Wieliszew swoją prośbę o odłowienie zwierzaka, poniewaź słyszała, źe pies głoduje w czasie zimy i zjada swoje szczenięta. Referat Ochrony Środowiska UG Wieliszew stwierdził, źe zleci lekarzowi weterynarii odłowienie suczki i odwiezienie jej do schroniska. Pani Małgorzata określiła dokładną lokalizację, gdzie moźe przebywać pies i wyjaśniła, źe mieszka i pracuje w Warszawie, więc nie moźe bezpośrednio pomóc złapać psa: – Trudno oczekiwać ode mnie, źebym jeżdziła na działkę koleźanki i czatowała na tę sunię. Bardzo proszę o informację, jakie konkretne działania zamierzają Państwo wykonać? – prosiła o informację w UG Wieliszew.

Grudniowe listy
5 grudnia Barbara Łempkowska kierownik Referatu Ochrony Środowiska i Rolnictwa potwierdziła, źe gmina zleciła odłowienie psa, a niezbędną pomoc zaoferował sołtys wsi. Pani Małgorzata podziękowała za informację oraz poprosiła o przekazanie podziękowań panu sołtysowi Sławomirowi Bańburze. – Mam jeszcze tylko serdeczną prośbę o zrobienie zdjęć odłowionej juź suni oraz o podanie mi danych adresowych schroniska, do którego zostanie dostarczona, abym mogła odwiedzić ją w schronisku. Jednak ta prośba nie wzbudziła zrozumienia w urzędzie. Dlaczego?

Nie mogą odłowić
31 stycznia pani Małgorzata poprosiła o informację, w jakim schronisku przebywa pies. Otrzymała odpowiedż, źe suczka do chwili obecnej nie została odłowiona, a podejmowane kilkukrotne próby jej złapania zakończyły się negatywnie. – Suczka jest bardzo nieufna i nie daje się odłowić – pisała Anna Krzyczkowska, Inspektor ds. ochrony środowiska i rolnictwa. – Z informacji uzyskanych od pana Sławomira Bańbury – sołtysa sołectwa Topolina, suczka jest dokarmiana przez mieszkankę wsi Topolina, jednakźe nadal zwierzę jest bardzo nieufne, nie daje się nikomu zbliźyć do siebie, nie podchodzi do nikogo.

Mogę wyznaczyć nagrodę
Pani Małgorzata obawiała się, źe suczka podczas siarczystych mrozów zamarznie. Zwróciła więc uwagę, źe jeźeli suczka jest dokarmiana, to przecieź istnieje moźliwość podania w karmie (np. mięsie) – środka, po którym suczka zwyczajnie nie będzie w stanie chodzić i będzie moźliwość jej odłowienia. Poprosiła teź o podanie danych osoby, przez którą zwierzę jest dokarmiane. Zaproponowała teź pomoc w zdobyciu środków na nagrodę pienięźną dla kogoś, kto pomoźe odłowić suczkę. Zasugerowała teź powiadomienie Straźy Dla Zwierząt, by ta pomogła w ujęciu suczki.

Szukała pomocy u Wójta
Ostatecznie pani Małgorzata zwróciła się w tej sprawie do wójta Wieliszewa. Poprosiła go o skuteczne załatwienie tej sprawy i dołączyła całą korespondencję, którą prowadziła z jego urzędnikami. Ku jej zdziwieniu, w odpowiedzi otrzymała informację, źe prawa powinna przestrzegać sama, bowiem według ustaleń gminy sama jest właścicielką suczki, o której odłowienie zabiega. Pani Podgórska nie wiedziała, czy w tej sytuacji ma się śmiać czy płakać. Jej troska o nieznanego psa i niezłomność w wymaganiu od urzędników, by respektowali prawo, które nakazuje opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, spowodowała, źe posądzono ją o porzucenie zwierzęcia. Poprosiła więc o przedstawienie argumentów, na jakiej podstawie urzędnik wyciągnął takie wnioski.

Oskarźenie
29 lutego zastępca wójta gminy, Zenon Popławski, cierpliwie wyjaśnia, źe gmina nie moźe wydać publicznych pieniędzy na odłowienie tej suczki. – Uprzejmie informuję, źe na tę okoliczność złoźył oświadczenie sołtys Topoliny, w którym wskazał, iź widywał tę suczkę na Pani działkach, gdzie była regularnie dokarmiana i otoczona opieką, oraz zwrócił uwagę, źe zdaniem sąsiadów Pani ją przywiozła i jest jej właścicielką – wójt poinformował panią Małgorzatę, źe zgodnie z Kodeksem Cywilnym ona przejmuje obowiązki nad zwierzęciem i jeśli nie ustosunkuje się do jego pisma w terminie 7 dni, sprawa nie będzie rozpatrywana.

Wojna z prawnikiem
Pani Małgorzata oświadcza więc, źe ani ona, ani właścicielka domu letniskowego nie są właścicielami psa z Topoliny, a pies dokarmiany był przez wielu ludzi. Trudno bowiem przejść obojętnie obok suki ze szczeniakami w środku zimy. Twierdzi, źe gmina, powołując się na „zdanie sąsiadów”, musi wiedzieć, źe jest to twierdzenie nieprawdziwe. Pani Małgorzata przedstawiła się jako prawnik i oświadczyła, źe twierdząc, iź nie jest właścicielką psa, jest w pełni świadoma odpowiedzialności za podawanie nieprawdziwych danych i oczekuje konkretnych działań zanim wniesie pozew do sądu o naruszenie jej dóbr osobistych.
Gmina Wieliszew nie skomentowała całej sytuacji. Urząd skierował sprawę do swoich prawników, by ci zastanowili się nad odpowiedzią dla pani Małgorzaty, a pies nadal jak biegał, tak biega.

Iwona Wymazał

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 26

  1. W tak „ważnej” sprawie, warto zwrócić się do wojewody mazowieckiego, może Ministerstwa Spraw Wewnętrznych lub samego premiera? Wójt gminy Wieliszew nie chce widocznie wchodzić w czyjeś kompetencje i niepotrzebnie interweniować.Jeszcze mu ktoś „naśle” obrońców zwierząt wraz z ekipą TV.

  2. Proponuję takie rozwiązanie w/g powiedzenia ” Nie przyszedł Mahomet do góry, to przyjdzie góra do Mahometa” i zwabić podstępnie suczkę do jakiejś klatki a następnie przewieżć i zostawić przed drzwiami wejściowymi do siedziby Gminy Waliszew. Przy okazji powiadomić dziennikarzy i TVN 24. Andrzej Trautman

  3. Fajnie jak zwykle kupa g….Urzędnicy weźcie się w końcu do roboty. Nie liczę na wasze serca, bo jak widać ich nie macie, musicie jednak wykonywać swoje obowiązki służbowe. To nie jest prośba. Bierzecie niemałe pieniądze a efektów zero. Panie Wójcie skoro dla pana problemem nie do rozwiązania jest biedna sunia, to nie wiem co Pan robi na tym stanowisku. Współczuję mieszkańcom Pana gminy, których los w dużej mierze zależy od Pana efektywności. Proponuję żeby Pan zabrał sobie premię, pieniądze to duża mobilizacja, wielu pracodawców to stosuje. Nie miałam czasu przyjrzeć się inwestycjom poczynionym w Gminie Wiliszew ani sytuacji mieszkańców. No cóż wezmę urlop, dawno nie byłam na wycieczce. Pojadę, nakarmię sunię, porozmawiam z mieszkańcami. Zobaczymy co zastanę na miejscu. Pani Małgorzato wielkie brawa. Dla zainteresowanych urlop wezmę od 19 marca i w tym dniu planuję pojechać. Pani Małgorzato proszę udostępnić swój nr tel. pani redaktor Iwonie Wymazał. Pozdrawiam wszystkich. Po 19 tym marca się odezwę. Śledźcie bacznie, być może będę potrzebowała waszej pomocy.

  4. do „moherowego ninja”
    mam do Ciebie serdeczną prośbę, a wynika ona z treści Twojego komentarza – abyś w przyszłości, zanim cokolwiek skomentujesz, przeczytał dwa razy to, co skomentować chcesz i zapoznał się z materią artykułu, zanim skomentujesz – dziękuję z góry za spełnienie prośby. Dlaczego o to proszę? Ano dlatego, że drugie zdanie Twojego komentarza budzi co najmniej uśmiech na twarzy, gdyż to przede wszystkim właśnie do kompetencji Gminy należą sprawy z zakresu zwalczania bezdomności zwierząt i odławiania dzikich lub wałęsających się zwierząt. Dla Ciebie, być może, nie jest to ważna sprawa, ale dla innych tak – np. dla tych którzy nie chcą, aby z jednej suki rodziło się co pół roku po 8 szczeniaków… bo suka sama o siebie nie zawalczy przecież. Pozdrawiam i życzę większej obiektywności w netowym komentowaniu

  5. No tak, jak zawsze! Tak bylo, tak jest i tak bedzie! Zlapanie suczki i jej szczeniakow byloby napewno kilkakrotnie tansze anizeli wieczne zrzucanie odpowiedzialnosci z jednego na drugiego!
    A co znaczy, ze suczka jest nie do zlapania? Od czego sa specjalisci? A co bedzie jak pies zacznie roznosic choroby? Moze ucierpi jakies dziecko, bo suczka bedzie swoje szczeniaki bronic? Moze byloby lepiej najpierw postarac sie o psa, zabezpieczyc w schronisku, a potem dalej sie starac o wydawanie pieniedzy na zwalanie odpowiedzialnosci? Na to jest zawsze czas, a pies potrzebuje pomocy natychmiast!!!!

  6. Tumiwisizm i spychotechnika, bo urzędnicy nie mają wystarcząjaco odwagi, i nie tylko, aby podjąć szybko decyzję. Są wójty i wójciska, jak to pokazała pani wójt z Chałupek. Trzeba być bez serca, aby tak traktować sprawę tego biednego zwierzaka, ale gmina pozostanie gminą…. na poziomie gminy, bo wyżej nie jest w stanie podskoczyć. Bardzo współczuję pani Małgorzacie, że musi przechodzić przez polskie piekło tępej biurokracji. Niestety nie ona pierwsza i nie ostatnia. Żałuję, że nie mogę lepiej pomóc, ale mieszkam bardzo daleko.

  7. Mnie to najbardziej dziwi,że tej suki nie odłowiono przez tyle czasu, skoro ona tam biega.Nawet na zdjęciu widać,że karmi szczeniaki, bo wymiona do samej ziemi.
    Czy to naprawdę w takiej sytuacji ważne, czy suka może mieć właściciela jak lata od ubiegłego roku luzem?, a jak się mnoży, to przecież takich bezdomych psów będzie przybywać.Dwa mioty w ciągu roku, to minimum 8 szczeniąt.
    Czy Gmina czeka na to, aż suka rzuci sie na kogoś i go pogryzie, albo jeszcze gorzej zagryzie małe dziecko?
    Ciekawa jestem kto będzie za to odpowiadać.
    Szanowna Pani Redaktor, czekamy na finał.
    Dla Pani Małgosi – GRATULACJE – potrzeba nam więcej takich osób.

  8. A dlaczego Gmina nic do tej pory nie robi, skoro to jej obowiązek? Juz dawno ta suka powinna być złapana przecież. Nie ma pieniędzy w gminie?

  9. Kiedy wczoraj rano oglądałam w telewizji program i Kambodży,zaobaczyłam wielkie emocje p.Patrycji Kazadi i p.Michała Pieróga.Oboje pochylali sie ze łzami w oczach nad zwierzetami,ktore były pokazywane.I swiadomosc,,,,trzeba cos zrobić.Jakos skojarzyło mi sie to z czytanym artykułem.Moze to inny kraj i inna kultura,ale sprawa taka sama,,,,,zwierzę.Nie chce mi sie wierzyc ,ze nie mozna odłowic 1 suki.Pewnie można,ale trochę dobrej woli naszych urzędników.Wystarczy suke uśpic na chwilę i wywiesć do schroniska.A moze urzędnicy nie wiedzą.Niech zatem szanowy p.Wójt podpowie co trzeba zrobić,,,,,,,,,i wykonać.Kopie komentarza wysyłam do TVN

  10. Jak widać, Państwo urzędnicy nie mają czasu ani ochoty na przestrzeganie prawa. Niech jeszcze poczekają, aż ten pies kogoś pogryzie albo zagryzie. Jest może w ustawie jakiś paragraf na zaniedbanie obowiązków?

  11. TYle komentarzy do tak prostej sprawy.Panie wójcie a wez sie Pan do roboty i załatw co trzeba.Nie zwalaj Waćpan sprawy na Pania Małgorzatę bo to smieszne co robicie.

  12. Ja to widzę tak ;pana „wójta” na miesiąc w zimę bez pożywienia,schronienia i wody do lasu a tę biedną psinę na jego miejsce w biurze ,moze pies po przejsciach wiecej zrobi dobrego.

  13. Nie rozumiem dlaczego osoby odpowiedzialne za to , nie podejmuja dzilan . Wygląda na to, ze maja to gdzies .

  14. świat jest do gory nogami, a ludzie maja wszystko w du..e,walka z wiatrakami.
    Pan Wójt to pajac

  15. By podsumowac wasze komentarze.Parafrazujac,powiem”nad cudzym płaczemy,swego nie widzimy”Przesłanka dla decydentów.

  16. Jak zwykle, pies któremu trzeba pomóc nie generuje żadnych zysków a jedynie straty więc po co gmina miałaby się angażować. Smutne, że ludzie tak myślą, a osoby które starają się pomóc traktowane są jak wrogowie.

  17. Niestety, z roku na rok jest coraz gorzej w tej gminie. Pogorszeniu uległa jakość osób zatrudnianych chyba nie na podstawie posiadanych kompetencji a znajomości.

  18. Niestety artykuł jest daleki od rzeczywistości i wprowadza czytelników w błąd, stąd te emocje. Urząd obejmuje opieką rocznie ponad 50 bezdomnych zwierząt. Sam osobiście wielokrotnie angażowałem się, żeby uratować niejednego psa. Robiłem to, robię i będę robił, bo tak nakazuje sumienie. Nie na pokaz, ale wspólnie z innymi ludźmi – wystarczy zapytać. Szkoda, że nie miałem możliwości wypowiedzieć się w tym temacie wtedy, gdy artykuł powstawał. Przez to wielu urzędników, włącznie ze mną, zostało osądzonych niesprawiedliwie. Suczka opisana przez panią redaktor objęta jest opieką przez jedną z mieszkanek Gminy Wieliszew. To ta pani jest bohaterką. Ktoś to musi wreszcie zauważyć. Bardzo żałuję, że w artykule nie ma o jej ofiarnej pomocy ani słowa.

  19. Panie Wójcie, uprzejmie proszę aby zapoznał się Pan ze stanem faktycznym dotyczącym tej opieki sprawowanej przez jedną z mieszkanek Topoliny. Bo jeśli mam Pan na myśli dwa psy tejże mieszkanki biegające samopas razem z suczką, o której mowa w tym artykule – to rzeczywiście tak jest, i mogę to potwierdzić. Poproszę uprzejmie o więcej obiektywizmu w przedmiotowej sprawie i jej DOKŁADNE zbadanie. Pozdrawiam

  20. Mam serdeczną prośbę do komentujących internautów – proszę o POWSTRZYMANIE się od dalszego komentowania artykułu, gdyż w dniu wczorajszym, tj. 13-03-2012 roku o godz. 14:57 otrzymałam odpowiedź na mojego kolejnego e-mail’a z dnia 12.03-br.:

    „W odpowiedzi na Pani maile z dnia 29 lutego oraz 12 marca 2012r uprzejmie informuję, że Urząd Gminy podejmie kolejne próby odłowienia suczki”.

    Dlatego bardzo proszę – dajmy chwilę czasu dla UG Wieliszew, aby mógł konstruktywnie wykonać swoje działania. Trzymam kciuki, że może tym razem się uda.

    Czekamy na pozytywną wiadomość, że suczka została odłowiona i poddana sterylizacji – marzec jest miesiącem ogólnopolskim, kiedy sterylizacje są tańsze, niż zazwyczaj (w kwestii szczegółowych wiadomości odsyłam na portal dogomania.pl).

    Panie Wójcie, pozwolę sobie jeszcze tylko na jedną dygresję – nikt nie pisał, że Państwo nic nie robią, nie widzę takich zdań w artykule. Tylko ja piszę, że od mojego telefonicznego zgłoszenia za 6 dni minie pół roku, a suczka dalej biega. Pragnę przestrzec jedynie, że ta przedmiotowa suczka za NIEDŁUGO znowu będzie miała cieczkę, co implikuje kolejny miot, bo nie jest wysterylizowana, mimo „serdecznej” opiece.
    I jeszcze tylko jedna uwaga – nie wiem, czy Pan Wójt ma świadomość, że istnieje coś takiego jak etyka dziennikarska, i że KAŻDY dziennikarz, zanim opublikuje swój artykuł próbuje nawiązać kontakt z drugą stroną danego artykułu w celu uzyskania obiektywnej opinii. Sądzę, że autorka TEGO artykułu nie pominęła swoich obowiązków, tylko, być może jakieś zakłócenia w komunikacji w UG Wieliszew, temu przeszkodziły.
    Konkludując, czekam Panie, na konstruktywne odłowienie suczki i na Pański komentarz kończący tę półroczną historię, której generalnie nie powinno być. Pozdrawiam

  21. Oj łowią jak wieloryba….biedna suczka..niedlugo będą pisać prace magisterska pt.”Odłowienie suczki,,,problemy i efekty”

  22. Efekt wałęsających sie psów to dwie zagryzione sarny w 2012 roku w m. Poddebie.

  23. Pozdrawiam Pana, Panie Wójcie Pawle Kownacki i uprzejmie pytam – co do tej pory Pan zlecił do zrobienia w sprawie tej suczki? mija już tydzień i Pańskiego komentarza nie ma, że suczka została odłowiona, wysterylizowana i że nie bedzie kolejnych szczeniaków. Więc proszę o wiadomości – co Gmina Wieliszew zrobiła w tej sprawie? czy suczka została odłowiona? jeżeli nie to dlaczego? przecież ta suczka będzie miała niedługo szczeniaki. Daj Pan spokój żeby taki problem z odłowieniem psa był? to jak Gmina odłowiła te psy o których Pan wczesniej pisał?

  24. Bardzo dziękuję za wsparcie i za cierpliwość tym, którzy powstrzymali się od komentowania.
    Dziękuję także tym niecierpliwym 🙂 bo w słusznej sprawie, nigdy nie dość przypominania.
    Dlatego dziś napisałam kolejnego e-maila do UG Wieliszew adresowanego do Pani Anny Krzyczkowskiej, bo to własnie Ona była nadawcą ostatniej odpowiedzi do mnie: cyt.
    „Dzień dobry Pani Anno,

    ponieważ od Pani poniższej odpowiedzi upływa dzisiaj 13 dni oraz mając na względzie kategoryczne wypowiedzi Pana Wójta Pawła Kownackiego na forum „Gazety Powiatowej” uprzejmie proszę o informację – jaki jest status odłowienia suczki z Topoliny.

    Przede wszystkim, jestem zainteresowana, czy suczka – będąc pod ofiarną opieką mieszkanki Topoliny (wg opinii wójta) została może wreszcie wysterylizowana?

    Po wtóre, bo jednak myślę, że Państwo jako Gmina dopełnili obowiązku i tę suczkę odłowili – mam pytanie – w którym schronisku suczka się znajduje.

    Uprzejmie proszę o odpowiedź w terminie 7 dni. Po tej dacie, niestety, ponownie zmuszona będę sprawić, aby sprawa odłowienia suczki z Topoliny zaistniała w mediach, tylko już nie tylko powiatowych.”

    Tymczasem czekamy na odpowiedź Gminy Wieliszew.

  25. I mamy wreszcie upragniony koniec tej netonoweli. Suczka została wysterylizowana. I tutaj cytuję:
    „W odpowiedzi na zapytanie e-mailowe z dnia 26 marca br. uprzejmie informuję , że suczka
    została odłowiona i poddana sterylizacji.
    Obecnie przebywa pod troskliwą opieką Pani A. T. Jeżeli Pani zainteresowanie losem suczki jest aktualne – Pani A.T. zaprasza Panią do odwiedzenia suczki.”

    Kochani, dziękuję Wam za wsparcie. Ja w Topolinie zamierzam być w lipcu br., więc na pewno skorzystam z zaproszenia Pani A. T. bo to niedaleko od działki mojej koleżanki.
    Dziękuję Gminie Wieliszew za osiągnięty sukces w postaci wysterylizowania suczki i tylko moja gorąca prośba, aby stworzyć w Urzędzie takie wewnętrzne procedury, że jak zadzwonię kolejnym razem z informacja o błąkającej się suczce, to nie będzie to trwało pół roku.
    Tymczasem, bardzo dziękuje Pani A. T. za opiekę nad suczką, UG Wieliszew za wreszcie konstruktywne zakończenie sprawy, a internautom życzę Spokojnych Świąt bo można wreszcie odetchnąć, że nie będzie kolejnych dziewięciu bezdomnych psów. Pozdrawiam, Małgośka

  26. Pani była sekretarz gminy Leoncin która w Wieliszewie jest inspektorem ds ochrony środowiska… może dlatego tak długo to trwało…..

Dodaj komentarz