Polindus nadal walczy o osiedle w Łajskach

520468fd137f0.jpg

UG Wieliszew ponownie rozpatrzy wniosek spółki „Polindus” w sprawie ustalenia warunków zabudowy dla planowanego osiedla mieszkaniowego w Łajskach. Tak 11 czerwca zdecydowało stołeczne Samorządowe Kolegium Odwoławcze (SKO), uchylając jednocześnie poprzednią decyzję odmowną gminy dla tej inwestycji. Decyzja SKO jest prawomocna.

 

„Polindus” w całości zaskarżył zeszłoroczną decyzję odmowną UG Wieliszew w tej sprawie do warszawskiego SKO. Chciał, aby to właśnie SKO wydało warunki zabudowy dla wspomnianej inwestycji. Liczył się również z cofnięciem przez SKO sprawy do ponownego rozpoznania przez organ I instancji, czyli do UG Wieliszew. Swoje odwołanie „Polindus” uzasadniał źle wyznaczonymi przez urząd granicami analizowanego obszaru. Samej analizie zaś, zarzucił niekompletność z powodu braku określenia w niej funkcji i parametrów obiektów już istniejących w badanym obszarze. Poza tym, decyzja odmowna gminy nie wyjaśniła dostatecznie, dlaczego wybudowanie w tym miejscu osiedla  zaburzyłoby tamtejszy ład przestrzenny oraz dlaczego takie osiedle nie mogłoby współistnieć z obecną zabudową.

Urzędnicy dołączyli tylko fragment mapy
SKO praktycznie w całości uznało słuszność zarzutów podnoszonych przez spółkę „Polindus”. Jednak samo nie wydało decyzji o warunkach zabudowy i cofnęło sprawę do ponownego rozpatrzenia w UG Wieliszew. SKO decyzji nie wydało, ponieważ obszar, na którym miałaby powstać inwestycja, miała błędnie wyznaczone granice. SKO nie wiedziało, którego terenu dotyczyła analiza wykonana przez urzędników z Wieliszewa. Poza tym, urząd zamiast dołączyć do wydanej decyzji całą mapę badanego terenu, dołączył tylko jej fragment.

UG Wieliszew nie zrobił wszechstronnej analizy
Kolejnym błędem popełnionym przez UG Wieliszew było nieokreślenie dokładnej funkcji obiektów znajdujących się w analizowanym obszarze. W sytuacji braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla badanego obszaru, funkcje istniejącej tam zabudowy trzeba ściśle określić, żeby móc orzec, czy będą one kontynuowane przez wnioskowaną inwestycję. UG tymczasem tylko ogólnikowo wyjaśnił, że planowane osiedle miałoby powstać w strefie przemysłowej w sąsiedztwie zakładów przemysłowych. Według SKO, UG Wieliszew odmówił osiedla „Polindusowi” tylko dlatego, że funkcje mieszkaniowo-usługowe tej inwestycji są odmienne od funkcji przemysłowych obiektów w tym obszarze występujących. Nie zbadał nawet, czy funkcje planowanej inwestycji dadzą się pogodzić z obecnie istniejącymi tam funkcjami. „Polindus” w odwołaniu z kolei twierdził, że na tym obszarze istnieją już funkcje mieszkaniowe.

Wójt zapomniał się podpisać
SKO podniosło także, że sama decyzja odmowna w tej sprawie nie spełniała formalnych wymogów. Bowiem zabrakło niezbędnych pieczątek i podpisów wójta Pawła Kownackiego na wszystkich jej częściach.

Decyzja SKO jest ostateczna
Na wydaną 11 czerwca decyzję SKO, każda ze stron może w ciągu 30 dni wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA). Jednak nie zmieni to biegu wydanej przez SKO decyzji. Chyba że WSA pozytywnie rozpatrzy odrębnie wniesiony wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji SKO. W ramach środków odwoławczych, strony mogą jeszcze wnieść skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA).

Wszyscy są przeciwni
Zlokalizowanie osiedla na styku gmin Wieliszew i Legionowo, gdzie po obu stronach w większości jest prowadzona działalność przemysłowa, budziło wiele protestów, głównie ze strony władz Legionowa. Nie chciały one bowiem, aby wydzielona miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego strefa przemysłowa miasta, została zagrożona powstaniem osiedla mieszkaniowego po wieliszewskiej stronie. 15-blokowe osiedle z całą towarzyszącą infrastrukturą miałoby powstać właśnie w Łajskach, na terenach strawionej pożarem hali dawnego „Bistyp-u”.

ms