Tydzień temu, na Kępie Kikolskiej w miejscowości Sikory (gm. Wieliszew), spacerowiczka natrafiła na zwłoki. Okazało się, że było to ciało Stanisława B., którego od 8 sierpnia jako zaginionego poszukiwała wieliszewska policja.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 2 września na Kępie Kikolskiej w miejscowości Sikory w gminie Wieliszew. Przechodząca obok wysychającego zbiornika wodnego kobieta dostrzegła kształt przypominający leżącego na plecach człowieka. Gdy podeszła bliżej, okazało się, że są to zwłoki mężczyzny. Natychmiast zawiadomiła policję.
Leżał kilka dni
Na miejsce przyjechała ekipa dochodzeniowo śledcza z technikiem kryminalistyki z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Ciało ze zbiornika wyłowili strażacy z Państwowej Straży Pożarnej. Mężczyzna leżał w wodzie od kilku dniu. Ciało znajdowało się w stanie zaawansowanego rozkładu. Na miejscu tożsamość denata nie została potwierdzona, ponieważ mężczyzna nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Potwierdził ją dopiero syn zmarłego po charakterystycznym tatuażu. Okazało się, że odnalezione zwłoki należały do Stanisława B., którego od 8 sierpnia jako zaginionego poszukiwała wieliszewska policja. Mężczyzna ten już wielokrotnie uciekał z domu. Najprawdopodobniej zrobił to po raz kolejny, zabłądził i utopił się.
Dlaczego utonął?
Policja wraz z Prokuraturą Rejonową w Legionowie prowadzą śledztwo, żeby ustalić okoliczności w jakich zginął mężczyzna. Nie wiadomo na razie, czy było to samobójstwo, nieszczęśliwy wypadek, czy też może do jego śmierci przyczyniły się inne osoby. Biorąc pod uwagę podeszły wiek mężczyzny, przyczyną utonięcia mogło być zasłabnięcie i upadek do wody na podmokłym terenie.
Przyczyny śmierci nadal nie znane
Na miejscu podczas prowadzenia czynności dochodzeniowo śledczych przesłuchano kobietę, która ujawniła zwłoki. Dokonano oględzin miejsca zdarzenia i ciała denata. Zwłoki przewieziono do laboratorium Zakładu Medycyny Sądowej na ul. Oczki w Warszawie. 6 września została tam przeprowadzona sekcja zwłok. Nadal jednak nie są znane przyczyny śmierci mężczyzny. – Rozkład zwłok był tak daleko posunięty, że lekarze nie byli w stanie określić, co było przyczyną śmierci mężczyzny. Konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań – mówi Katarzyna Ryniewicz-Smela, zastępca prokuratora rejonowego w Legionowie.
Katarzyna Śmierciak