Spłonęło wnętrze budynku

520450eca0737.jpg

10 lutego około godziny 9.45 jeden mieszkańców domu połoźonego przy ul. Kościelnej, zauwaźył wydobywający się ogień przy kominku. Prawdopodobnie w wyniku niesolidnego wykonania instalacji, ogień z  kominka zajął strop budynku. Tylko szczęście uratowało 5-osobową wieliszewską rodzinę przed śmiercią.

Dom jednorodzinny był ogrzewany kominkiem. Poprzez tzw. wymuszony obieg ciepłego powietrza mieszkańcy ogrzewali wszystkie pomieszczenia. Było to jedyne żródło ogrzewania. Starszy pan napalił w kominku i od rury odprowadzającej spaliny zapalił się czopuch czyli górna część kominka pokryta płytami gipsowymi. Od tego zajęła się drewniana podłoga na piętrze. Spłonęło wszystko wewnątrz domu, w tym podłogi. Wysoka temperatura spowodowała stopienie się instalacji wodnej. Wypływająca woda zalała dom. – Zniszczenia objęły jakieś jedną czwartą domu – mówi Katarzyna Greśkiewicz z Referatu Spraw Obronnych i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Gminy Wieliszew.
Pierwsza na miejscu pojawiła się wieliszewska policja, to ona wezwała straź oraz udzieliła pomocy starszej kobiecie, która próbowała gasić ogień. Do poźaru przyjechały 2 jednostki Państwowej Straźy Poźarnej z Legionowa. Akcja trwała od 9.55 do 11.40. Po opanowaniu sytuacji komendant OSP Wieliszew Robert Boryszewski skontaktował się z Urzędem Gminy. Poniewaź dom nie nadaje się do zamieszkania z powodu zalania wodą, urzędnicy zajęli się szukaniem mieszkania zastępczego dla pogorzelców na czas remontu. Ostatecznie na czas odbudowy domu matka z córką zamieszkała u znajomych w Wieliszewie, jej matka w Legionowie. Ocalałe meble zostały umieszczone u sąsiadów. Męźczyżni pozostali na miejscu, aby pilnować pozostałego dobytku i wkrótce rozpocząć prace budowlane.
Przyczyną poźaru okazała się być instalacja kominkowa. Drewniana podłoga na piętrze zajęła się od nieszczelności przy nagrzewnicy. Straźacy musieli wyciąć 4 m2 stropu. Urząd Gminy udostępnił poszkodowanym osuszacze. Pomogą one doprowadzić dom do takiego stanu, by moźna było rozpocząć prace remontowe. Policja oraz straź poźarna będzie dochodzić przyczyn powstania poźaru i badać podejrzenia dotyczące błędów w wykonaniu instalacji grzewczej. Na szczęście budynek był ubezpieczony. – Ojciec, który wrócił nad ranem z pracy wezwał straź poźarną, mówił nam, źe cieszy się, źe wszyscy źyją – opowiada pani Katarzyna. To szczęście, źe ogień wybuchł w dzień, a nie w nocy. Inaczej mógłby pochłonąć równieź ludzi.
Iw