Z koszy w parku wysypują się śmieci, a skoszona trwa leży na chodnikach. Kto odpowiada za taki bałagan w Olszewnicy Starej? Sołtys i radna mówią, że same muszą opróżniać śmietniki, by ich wieś nie straszyła. Zaapelowały do wójta o pomoc.
Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Wieliszew w wolnych wnioskach zarówno radna jak i sołtys z Olszewnicy Starej zgłaszały kłopot z utrzymaniem porządku na terenie tej miejscowości. Chodziło o przepełnione kosze na śmieci, których nikt nie opróżnia na czas i skoszoną trawę, która zalega nieuprzątnięta.
Brak koszy i sprzątających
Panie zgłosiły też potrzebę zainstalowania nowych pojemników. – Mieszkańcy proszą o dodatkowe kosze na śmieci na ulicy Wiejskiej i Prostej. Sobota, niedziela, bardzo dużo ludzi spaceruje i nie ma co po drodze na przykład z butelką zrobić. Czy jest możliwość zainstalowania kilku koszy właśnie na ulicy prostej, bo tam jest piękny chodnik do spacerów i na Wiejskiej – pytała radna Danuta Wrzesińska. Jej wypowiedź poparła sołtys tej miejscowości. – Przyłączam się do prośby radnej. Chciałabym poprosić o kilka śmietników na skrzyżowaniach bocznych dróg, ponieważ w weekendy te miejsca zamieniają się w rolkostrady, i jednocześnie o sprzątanie później tych śmietników – mówiła sołtys Donata Karwańska. Kłopot z nieopróżnionymi śmietnikami potwierdzali również mieszkańcy. – Zdarza się, że zawiązane worki stoją pełne obok śmietnika i przez dłuższy czas nikt ich nie zabiera. Tam są różne rzeczy wyrzucane i jak w ciepłe dni to tak postoi, to zapach też nie jest przyjemny – mówi mieszkanka. Ta część problemu również została zasygnalizowana przez radną na sesji. – Jaka ekipa sprząta kosze we wsiach? Na przykład u mnie w parku czy przy sadzawce? Czy to jest ekipa gminna, czy to jest ktoś inny, i ile razy w miesiącu czy w tygodniu mają obowiązek uprzątania? Mamy poważny problem z koszami w parku, ciągle pełne. My już tu z panią sołtys chodzimy i same sprzątamy od czasu do czasu, ale problem jest – podkreślała Danuta Wrzesińska.
Jest poprawa
Prośba najwyraźniej przyniosła efekt i przynajmniej część problemu została rozwiązana. Pozwala to mieć nadzieję, że i reszta niedogodności zniknie. – Gmina zareagowała na naszą prośbę i dodatkowe kosze już się pojawiły tam, gdzie prosiłyśmy – informuje sołtys Donata Karwańska. Tak więc batalia obu pań o czystość i wizerunek miejscowości przyniosła efekt. Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że nie oznacza to, że będą miały więcej koszy do opróżnienia.