Cały czas trwają negocjacje pomiędzy gminą Wieliszew a inwestorem chcącym wybudować osiedle mieszkaniowe na terenie obecnej asfaltowni w Łajskach blisko granicy z Legionowem.
Na atmosferę, jaka zaczęła się tworzyć wokół rozmów na temat budowy nowego osiedla, zwrócił uwagę radny Edwin Zezoń. Podczas obrad ostatniej sesji Rady Gminy Wieliszew podzielił się on informacją, którą miał usłyszeć od inwestorów z firmy Polhid. Jak opowiada, warunkiem jaki otrzymała ta spółka, aby otrzymać warunki zabudowy (WZ), miałoby być wybudowanie szkoły na terenie osiedla. – Są świadkowie, to był fakt, więc dobrze by było to wyjaśnić, żeby tego typu zarzuty nie ciążyły na gminie – mówił radny Zezoń.
Wójt blokuje?
Warunkowanie zgody na powstanie osiedla wybudowaniem szkoły na koszt inwestora mogłoby być uznane za działanie nielegalne. Dodatkowo Edwin Zezoń zauważył, że deweloperzy nie są traktowani w gminie równo. Radny podaje przykłady innych inwestycji, takich jak planowane osiedle w Michałowie-Reginowie czy bloki mieszkalne w pobliżu urzędu, gdzie wymóg decyzji środowiskowej nie był postawiony. – Kolejnym argumentem podnoszonym przez tych panów (inwestorów osiedla przy ul. Suwalnej – przyp. red) jest to, że inne firmy nie są zobligowane do tego, żeby robić decyzję środowiskową, a oni są. Każdy przypadek jest indywidualny, ale panie wójcie. (…) AG Complex, mimo że miał tam prowadzić działalność śmieciową, nie był zobligowany do tego, żeby zrobić decyzję środowiskową. Tutaj jest asfaltownia i dla mnie jest to co najmniej dziwne panie wójcie, że do tej pory, jeżeli miał pan jakieś wątpliwości, że ta ziemia jest zatruta, nie zgłosiliśmy tego problemu – mówił Edwin Zezoń wskazując, że takiej decyzji środowiskowej od inwestora nie wymagał ani Sanepid ani RDOŚ. Zezoń, stwierdził, że właściwe jest wskazanie w WZ zapewnienia odpowiednich rozwiązań komunikacyjnych dla nowego osiedla, bo jest to związane bezpośrednio z samą inwestycją. Inaczej zaś wygląda kwestia budowy szkoły na działce oddalonej od nowego osiedla czy wymaganie dokumentów, które radny najwyraźniej uważa za zbędne.
Szkoła nie była warunkiem
Wójt potwierdza, że rozmowy o szkole były, jednak nie ma mowy o żądaniach z jego strony, czy też warunkowaniu wydania pozytywnej decyzji budową przez inwestora placówki oświatowej. Takie rozmowy toczyły się nie tylko przy udziale wójta i przedstawicieli inwestora, ale również w obecności innych osób. Właśnie na ten fakt powoływał się Paweł Kownacki. – Padła sugestia, że najprawdopodobniej na terenie powinni zabezpieczyć miejsce pod szkołę. Panowie powiedzieli, znajdźcie nam działkę, pomożemy zbudować tam szkołę. Nie ma więc żądania zbudowania szkoły w Michałowie, to sugestia tych osób, żebyśmy znaleźli działkę, to tam coś zbudują. Nie można wiązać wydania decyzji z jakimś świadczeniem – mówił Paweł Kownacki. Wójt był zdziwiony, że na komisji doszło do dyskusji, o której mówił Edwin Zezoń, bez jego udziału. – Jeżeli ktoś prowadzi grę, że w Legionowie jest mu za ciasno i musi swoją działalność deweloperską rozwinąć na inne gminy i używa swoich wpływów politycznych, to ja w tę grę nie gram. Proszę mi wierzyć, że ja decyzję wydaję po analizie dokumentów – mówił Paweł Kownacki.
Ziemia może być skażona
Również jeśli chodzi o decyzję środowiskową, wójt uważa, że ten wymóg jest jak najbardziej zasadny ze względu na rodzaj prowadzonej tam działalności. Chodzi nie tylko o produkcję asfaltu, ale i stację paliw, która na tym terenie funkcjonowała. – Nikt z Sanepidu najprawdopodobniej nie wie, co było na tym terenie, RDOŚ nie wie, co było na tym terenie. To mnie bądź każdego innego wójta będzie ciągał ktokolwiek, jeżeli uzna, że nie zadbano o jego zdrowie – wyjaśnia Paweł Kownacki. Podkreślał, że jest to jego obowiązek, by zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców i środowisko, nawet jeśli ma to wpłynąć na przesunięcie terminu wydania decyzji o kilka miesięcy. Zdaniem wójta ostatecznie zgoda na powstanie tego osiedla będzie, bo nie widać przeszkód, które mogą tę zgodę zablokować.