4 maja (sobota) w nocy w Kałuszynie nieumundurowany policjant po służbie, działając w ramach patrolu sąsiedzkiego zajechał drogę niewinnemu mężczyźnie i gdy ten po odmowie okazania legitymacji przez funkcjonariusza próbował odjechać został zaatakowany pięściami. Ostatecznie poszkodowanemu udało się uciec, a kolejnego dnia sprawę zgłosić na policję. Zdarzenie nagrała zamontowana w aucie kamera.
W środę (8 maja) z redakcją Gazety Powiatowej skontaktował się mieszkaniec gminy Wieliszew, który opowiedział naszemu reporterowi bardzo niepokojącą historię, która spotkała go kilka dni tremu. W sobotę (4 maja) chwilę przed godz. 21 mężczyzna przyjechał do Kałuszyna, gdzie był umówiony ze znajomym, który mieszka w powyższej miejscowości.
W pewnym momencie naszemu rozmówcy drogę zajechał jadący z naprzeciwka samochód osobowy, którym podróżowały dwie osoby. Z pojazdu wysiadł kierowca, wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna. Nieumundurowany mężczyzna przedstawił się jako policjant po służbie patrolujący okolicę w ramach straży sąsiedzkiej i zaczął przepytywać naszego rozmówcę o to co robi w tym miejscu i dlaczego tam przebywał.
Prośba o wylegitymowanie się zakończona atakiem
Mieszkaniec gminy Wieliszew poprosił mężczyznę, który zajechał mu drogę o wylegitymowanie się, skoro jest policjantem. Ten mu odmówił i między mężczyznami wywiązała się słowna utarczka. Zatrzymany kierowca bojąc się, że może mieć do czynienia z osobą o nieznanych mu intencjach postanowił odjechać jak najszybciej z miejsca zdarzenia. Niestety w momencie, kiedy próbował to zrobić został zaatakowany i kilkukrotnie uderzony przez napastnika. Zaatakowany kierowca zdołał w końcu odjechać z miejsca zdarzenia i cały roztrzęsiony dojechał do swojego miejsca zamieszkania. O całej sprawie następnego dnia rano (5 maja) powiadomił funkcjonariuszy z pobliskiego Komisariatu Policji. Do mężczyzny, który został zaatakowany dotarła nieoficjalna informacja, że atakujący go mężczyzna może rzeczywiście być policjantem, który na co dzień pracuje na terenie powiatu legionowskiego. Po zgłoszeniu całej sprawy na Policję zaatakowany mężczyzna skontaktował się z naszą redakcją.
Mężczyzna ze straży sąsiedzkiej okazał się rzeczywiście policjantem po służbie
Redakcja Gazety Powiatowej jeszcze tego samego dnia (8 maja) skontaktowała się z Komendą Powiatową Policji w Legionowie w tej sprawie. Komisarz Justyna Stopińska, oficer prasowa legionowskiej komendy przekazała naszemu reporterowi, że zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło na Policję w niedzielę (5 maja). Jak dodała kom. Justyna Stopińska sprawa dotyczy rzeczywiście funkcjonariusza Policji na co dzień pracującego w KPP w Legionowie, który był wtedy w czasie wolnym od służby. Oficer prasowa KPP w Legionowie dodała również, że wszystkie zebrane materiały w tej sprawie zostały przesłane do Prokuratury Rejonowej w Legionowie w celu ich oceny prawno-karnej.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Gazeta Powiatowa wysłała również pytania w tej sprawie do Prokuratury Rejonowej w Legionowie. Pytaliśmy m.in. o to z jakiego artykułu prowadzone jest postępowanie w tej sprawie. Pytaliśmy również, czy wobec policjanta zastosowano środki zapobiegawcze m.in. w postaci zawieszenia w czynnościach służbowych.
– Materiały zostały przekazane z Policji do tut. Prokuratury w dniu 07.05.2024 r, i zostało wszczęte w dniu 09.05.2024 r. śledztwo o czyn z art. 217 par. 1 k.k. Postępowanie aktualnie toczy się w sprawie. Mając na uwadze, iż postępowanie jest na początkowym jego etapie aktualnie nie jest możliwe udzielenie odpowiedzi na wszystkie pytania. – poinformowała Gazetę Powiatową zastępca Prokuratora Rejonowego w Legionowie, prokurator Anna Murzynowska.
Jak możemy przeczytać w art. 217 par. 1 Kodeksu karnego (Naruszenie nietykalności cielesnej) – “Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.”
Prokuratura Rejonowa w Legionowie ze względu na to, że postępowanie jest na początkowym etapie nie udzieliła odpowiedzi na resztę naszych pytań. Oznacza to, że nie wiemy czy policjant, który miał się dopuścić powyżej opisanego zachowania został obecnie zawieszony w obowiązkach służbowych czy może nadal wykonuje swoje dotychczasowe zadania.