Wieliszew. Interweniowały wszystkie służby. Groził, że się zabije

osiedle 600-lecia

Osiedle przy ulicy 600-lecia (fot. Google Street View)

Wczoraj (27 maja), jeden z mieszkańców Wieliszewa zabarykadował się w swoim mieszkaniu. Grożąc samobójstwem postawił na nogi wszystkie służby ratownicze. Przy ul. 600-lecia w Wieliszewie interweniowali policjanci, strażacy oraz lekarze z pogotowia ratunkowego.Na szczęście, służbom wraz z członkami najbliższej rodziny mężczyzny, udało się go uspokoić i zapobiec niepotrzebnej tragedii.

Wczoraj (27 maja), parę minut przed godziną 16.00, policja otrzymała informację, że w jednym z mieszkań przy ul. 600-lecia w Wieliszewie zabarykadował się mężczyzna, który groził odebraniem sobie życia. Zdarzenie zgłosili członkowie rodziny mężczyzny informując, że mimo wielokrotnych próśb, mężczyzna odmawiał im otworzenia drzwi do mieszkania. Jedna z będących na miejscu zdarzenia bliskich mu osób, miała również otrzymać od niego sms-a z informacją, że chce się on zabić.

Strażacy chcieli wyważyć drzwi

Policjanci, którzy natychmiast przybyli pod wskazany adres poprosili o pomoc medyków z pogotowia ratunkowego. Zabarykadowany w mieszkaniu i grożący samobójstwem mężczyzna, mimo interwencji służb i prób nakłonienia go do otworzenia drzwi, w dalszym ciągu odmawiał współpracy. W związku z tym, że sytuacja wyglądała bardzo poważnie, policjanci poprosili strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (KPPSP) w Legionowi o pomoc w wyważeniu drzwi do mieszkania.

Robił tak kilkukrotnie…

Kiedy strażacy przybyli na ul. 600-lecia w Wieliszewie, okazało się, że grożący zabiciem się mężczyzna,  zdecydował się na otworzenie drzwi obecnym na miejscu służbom oraz członkom swojej rodziny. Lekarze z pogotowia ratunkowego od razu zajęli się pacjentem, który chwilę wcześniej groził odebraniem sobie życia. Był on w dobrej formie oraz i nie było potrzeby jego hospitalizacji.

Z relacji obecnych na miejscu zdarzenia świadków oraz policjantów wynika, że ten sam mężczyzna, już w przeszłości kilkukrotnie zamykał się w mieszkaniu, grożąc swoim bliskim samobójstwem.