W niedzielę 22 kwietnia tuż po godzinie 17:00 w okolicy ul. Brzozowej w Łajskach znaleziono szkielet mężczyzny. Ustalenie tożsamości i wieku denata będzie utrudnione.
Zwłoki zostały odnalezione w okolicy przepustu pod torami kolejowymi. Działania prowadziła policja, której pomagała straż pożarna. Na miejscu pojawił się też prokurator. – Z pierwszych ustaleń poczynionych na miejscu wiemy, że są to zwłoki mężczyzny. Nie wiemy, jak długo pozostawały w tym miejscu. Teraz musimy ustalić, kto to jest i w jakich okolicznościach doszło do zgonu. Na początek będzie przyjęta kwalifikacja prawna z art. 155 kk, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci – poinformował szef legionowskiej prokuratury Ireneusz Ważny.
Same kości
Prokuratura liczy na to, że w toku śledztwa uda się ustalić możliwą tożsamość denata, którą będzie można potwierdzić dzięki badaniom DNA. Takie działania będą konieczne, bowiem znalezione zwłoki nie posiadały tkanek miękkich, był to sam szkielet. Na tę chwilę nie można nawet podać wieku mężczyzny.
Dziwne miejsce
Nie wiadomo także, jak długo w tym miejscu leżały zwłoki i czy w tym samym miejscu nastąpił zgon. Rozkład tkanek miękkich wskazuje, że od śmierci denata musiało upłynąć sporo czasu. Jest to o tyle dziwne, że mimo iż szkielet znajdował się w przepuście kolejowym, to jest on położony niezwykle blisko ścieżki, którą często ludzie z pobliskich osiedli spacerują ze swoimi psami. Aż trudno przypuszczać, by przez cały czas potrzebny do rozkładu zwłok, żaden zwierzak nie zainteresował się ich zapachem.
Do sprawy będziemy wracać.