„Zawierucha” statutowa w Gminie Wieliszew

52045b92b6176.jpg

Po powrocie z wczasów zagranicznych, które skutecznie oderwały mnie od lokalnej rzeczywistości, zostałem zaskoczony wieloma problemami natury społecznej, które w pewnym stopniu dotyczą również mojej skromnej osoby, jako społecznika.

I oto w prasie lokalnej czytam artykuły na temat “wojny” statutowej, dotyczącej uchwalenia statutów dla wszystkich sołectw w gminie Wieliszew. Sam temat mnie nie zdziwił, bo sprawę statutów sołeckich, a właściwie ich prawnej nieważności, osobiście podnosiłem kilka lat temu (jeszcze w poprzedniej kadencji), wskazując, że są nieważne i z jakiego powodu.
Wsadziłem wtedy przysłowiowy “kij w mrowisko”, bo gdyby uznać, że “sołtys Berdowski” ma rację, trzeba byłoby podjąć pracę nad zmianami i prawnym uchwaleniem statutów dla wszystkich sołectw w gminie. Kłopot ogromny. Postanowiono więc dać odpór moim twierdzeniom (na które miałem niezbite dowody w postaci wyroków WSA i NSA i ich uzasadnień, oraz ustawy o samorządzie, którą tylko źle interpretowano) i zasypując mnie opiniami “prawników” bez podpisu i upartymi twierdzeniami wójta i radnych, uznano że nie mam racji, a wszystkie statuty są ważne. Były wójt gm. Wieliszew, Waldemar Kownacki zawarł ze mną ustną umowę (publicznie), że potwierdzi mi na piśmie stwierdzenie, o ważności statutów w zamian za wycofanie przeze mnie mojego wniosku.
Niestety, pisma obiecanego, do dziś nie otrzymałem. Swojego wniosku nie wycofałem, ale sprawę po prostu “odpuściłem” w myśl powiedzenia, że “z wiatrakami się nie wygra”. Wtedy jeden z porywczych radnych porównał mnie (publicznie) z Don Kichotem. Ja jednak przekonany, że sprawa z czasem wróci z powrotem, czekałem cierpliwie. I oto gdzieś po upływie roku, ten który mnie posądził o “donkiszoterie”, powrócił do sprawy biorąc ją na “wokandę” Komisji Statutowej Rady Gminy Wieliszew, żeby zgodnie z ustawą i zasadą indywidualności (tak dokładnie jak ja wnioskowałem), opracować i uchwalić statut dla sołectwa Michałów-Reginów.
Poparłem to działanie i pomimo wielu sprzeczności natury merytorycznej, statut taki został prawidłowo uchwalony i jest ważny do dziś jako jedyny w gminie. Czytając teraz w prasie, o przepychankach dotyczących zapisów merytorycznych w statutach sołeckich, które nie były poddane rzetelnej analizie i konsultacji społecznej, środowisk których dotyczą, moim zdaniem, jest to zarówno nieporozumienie, jak też nadużycie niewiedzy zainteresowanych.
Osobiście, jestem trochę zdziwiony tym, że nikt nie zaproponował mi współpracy w pracach nad statutami i nie wiem, co na ten temat myśleć; czy to sprawiła niechęć do mojej osoby, czy przeoczenie. Chociaż nie jestem prawnikiem, to jednak posiadam pewne doświadczenie z tym związane, ponieważ wiele organizacji w swoim życiu zakładałem i opracowywałem dla nich statuty. Na ich podstawie te organizacje działały przez wiele lat.
Teraz kiedy sprawa stała się głośna i rada gminy musiała skierować statuty do powtórnej konsultacji w sołectwach, ja też włączę się do tej dyskusji, wraz z Towarzystwem Przyjaciół Michałowa-Reginowa, które już podjęło w tej sprawie decyzję, jako dyskutant zbiorowy będzie aktywnie uczestniczyć w konsultacjach.
Z całego szumu medialnego w prasie, wybija się na czoło sprawa sposobu wyboru organów sołectwa, którą bardzo mocno podnosi radny Edwin Zezoń, sugerując przy tym swoje pomysły co do rozwiązań merytorycznych, a totalnie krytykując wszystkie bez wyjątku nowelizacje wprowadzane przez Komisję Statutową. Jak zwykle, prawdopodobnie tu też, prawda leży pośrodku i tym bardziej należy to przedyskutować, wyważyć z myślą o ludziach, których ma dotyczyć.
Statut jest dokumentem prawa miejscowego, które dotyczy bezpośrednio każdego z nas i to co w nim zapiszemy też zależy tylko od nas, więc musi nam dobrze służyć. Oczywiście musi być zgodny z ustawami wyższego rzędu ale to o czym one nie mówią, czego nie zabraniają powinniśmy wypełnić jak najlepszą dla nas treścią. Nie śpieszmy się przy konstrukcji statutu i wszystko to co w nim zapiszemy dokładnie wcześniej przemyślmy.
Jak już wspominałem, jest to dokument indywidualny dla każdej grupy osób, dlatego musi uwzględniać przede wszystkim ich własne potrzeby, dlatego ma być indywidualnie skonstruowany i uchwalony osobną uchwałą. Nie zastosowanie się do tych zasad i nakładanie szablonów, powoduje jego nieważność prawną.

Mieczysław Berdowski