Legionovia Legionowo. Po Łodzi… znów Łódź, tym razem Budowlani w Arenie (galeria)

legionovia-budowlani_48

Poświęcenia w meczu z Budowlanymi nie brakowało (fot. GP/KG)

Po przegranej w Łodzi z ŁKS-em, kolejna łódzka drużyna stanęła na przeszkodzie legionowskim siatkarkom. Do Legionowa przyjechały siatkarki Grota Budowlanych Łódź. Było to zaległe spotkanie, które miało się odbyć na początku stycznia.

Nic nie zapowiadało, że spotkanie z trzecią w tabeli drużyną Budowlanych, będzie miało tak dramatyczny przebieg. Łódzkie siatkarki w pierwszym secie bezlitośnie wykorzystywały błędy legionowianek i pewnie wygrały inauguracyjną partię. Prym po stronie Budowlanych wiodły Niemka Heike Beier oraz Martyna Grajber. W Legionovii próbowała zdobywać punkty Iga Chojnacka, ale nie miała zbyt dużego wsparcia wśród swoich koleżanek.

Poderwały się do walki

Drugi set to całkiem odmienna gra Legionovii, która zaczęła od prowadzenia 4:0, a trzy punkty w tym czasie zdobyła Klaudia Alagierska. Dwa razy zagrała skutecznie w bloku i raz popisała się asem serwisowym. Od razu zareagował trener gości Błażej Krzyształowicz, który poprosił o przerwę dla swoich zawodniczek. Na nic ona się nie zdała, bo Legionovia grała jak w transie i wyszła na prowadzenie 11:6. Drugi czas dla Budowlanych również nie przyniósł istotnych zmian w ich grze. Legionovia utrzymywała pięciopunktową przewagę aż do stanu 20:15. W końcówce gospodynie popełniły kilka błędów, co mogło odwrócić losy seta, bo łodzianki doprowadziły do wyniku 22:23, po bloku Sylwii Pyci. Jednak dwie ostatnie akcje padły łupem miejscowych siatkarek, które mogły cieszyć się z wyrównania w setach.

Zamieszanie przy stoliku, niepewni sędziowie

Po regulaminowej, dziesięciominutowej przerwie w grze obie drużyny mocno skoncentrowane przystąpiły do gry, co miało odzwierciedlenie w postaci wyniku, który oscylował przy remisie. Przy stanie 20:20 zrobiło się spore zamieszanie, bo sędziowie spotkania nie byli zdecydowani przy podjęciu właściwej decyzji. Dodatkowo błąd popełnił protokolant zawodów, który pomylił się, zapisując wcześniejsze upomnienie jako żółtą kartkę, a następnie system nie chciał mu przyjąć właściwie pokazanej chwilę później. Sytuacja z końcówki seta podziałała nie do końca mobilizująco na legionowianki, które przegrały 22:25.

Świetna gra miejscowych!

Legionowianki nie załamały się przegraną w trzecim secie. Od początku starały się nie tracić dystansu do bardziej doświadczonych rywalek. Od stanu 7:7 Novia zaczęła dominować na parkiecie Areny. Zaskoczone taki obrotem sprawy siatkarki z Łodzi, nie mogły znaleźć sposobu na świetną grę podopiecznych trenera Macieja Bartodziejskiego. Psuły wiele prostych piłek, a Legionovia pokazała moc w bloku i w ataku. Prowadzenie 19:11 uśpiło jednak Legionovię. Za grę po przeciwnej stronie parkietu wzięła się Pycia, a serwami dwukrotnie poraziła Beier. Zaczęły się nerwy, bo rywalki doszły Legionovię na dwa punkty – 20:22. W końcówce jednak lepiej poradziły sobie gospodynie i mogły się cieszyć, że już w tej chwili wydarły punkt Budowlanym.

Tie-break…

Nie będę przypominać, o meczach pięciosetowych z tego sezonu, jak przeważnie się kończyły. Z tego względu, że legionowianki zagrały o niebo lepiej niż w innych widzianych przeze mnie spotkaniach. W tie-breaku z łodziankami wszystko układało się nie najgorzej do stanu 7:7. Następnie trzy punkty padły łupem przyjezdnych, które nie pozwoliły już zbytnio pograć Legionovii. Pewnie wygrały seta 15:10, ale czy były zadowolone z dwóch punktów?

Legionovia Legionowo – Grot Budowlani Łódź 2:3 (16:25, 25:22, 22:25, 25:21, 10:15)

Legionovia: Grabka, Mikołajewska, Chojnacka, Bociek, Bączyńska, Alagierska, Korabiec (l), Adamek, Pacak, Zakościelna, Rasińska (l), Wawrzyniak, Połeć.

Grot Budowlani: Vincourova, Beier, Pycia, Grobelna, Grajber, Polańska, Maj-Erwardt (l), Strózik, Twardowska, Tobiasz, Pelc, Kutyła.