Tydzień wakacji minął błyskawicznie i już jesteśmy po biegu w kolejnej lokalizacji parkrun w Polsce. Tym razem zawitaliśmy do przepięknego Wrocławia. Pobiegłem w kolejnym, dziewiętnastym miejscu na parkunowej mapie Polski, a moja żona Ula w 18. lokalizacji była wolontariuszem w roli fotografa.
Na miejsce docieramy sporo przed czasem, a już w okolicy Jazu Opatowickiego w okolicach osiedla Biskupin, widzimy pierwszych biegaczy, którzy wezmą udział w kolejnej, już 218. edycji parkrun Wrocław. Miejsce w pierwszej chwili dosyć… nieciekawe, ale gdy już wszyscy znajdą się na wale przeciwpowodziowym, widok na drugą z polskich rzek powala. Trzeba przyznać, że miejsce wrocławskiego parkruna jest bardzo urokliwie i warto pobiec po tej trasie.
Znów miłe powitanie, jak na parkrun przystało
Kolejne parkunowe miejsce na mapie Polski i kolejne sympatyczne powitanie przez koordynatora wrocławskiej lokalizacji Katarzynę Ładońską, która wita koordynatorów z Jabłonny, choć ktoś podpowiada, że z Legionowa (widać naszą rejestrację z parkrunową naklejką). Kasia ma rację. W Legionowie nie mamy parkruna, a jedynie zainteresowani tam mieszkają.
Trasa parkruna we Wrocławiu
Wracając do trasy we Wrocławiu… Ta bardzo podobna do tej w Kaliszu. Dwuipółkilometrowy odcinek wałem przy łąkach zalewowych, a Parkiem Biskupińskim. Jedyna różnica to szutrowa trasa, gdzie w Kaliszu asfaltowa. Jak na każdym parkrunie trzeba uważać na innych użytkowników trasy – rowerzystów, spacerowiczów czy innych biegaczy.
Kto najszybszy we Wrocławiu?
W stolicy Dolnego Śląska najlepszym biegaczem okazał się Paweł Zawadzki, który 5km pokonał w 17:51. Za nim na metę dotarł Łukasz Orłowski – 18:46. Trzecie miejsce przypadło zawodnikowi Trenuj z nami Szymonowi Koźbielskiemu, który minął linię mety w czasie 19:03. Wśród pań najlepszą okazała się Zuzanna Marek (Trenuj z nami), która do zwycięstwa potrzebowała 20 minut i 45 sekund. Drugą na mecie była Aleksandra Bocheńska – 22:59, a podium uzupełniła Ewa Załupska – 24:34. Warto odnotować świetny start dziesięciolatki Julii Baron, która finiszowała w czasie 25:48, o sekundę lepiej od… autora tekstu.
Mój start?
Na pewno zdecydowanie lepszy niż w Kaliszu, bo linię mety minąłem w czasie 25:49. Przyczyniła się pewnie do tego łaskawa aura. Poniżej 20 stopni ciepła i praktycznie zachmurzone niebo. Biegło mi się nie najgorzej, jednak zabrakło mocy, by zejść poniżej 25 minut. Dodam, że był to mój 73. bieg parkrun, a dodatkowo zaliczyłem 19. już lokalizację parkrun Polska. Niedługo czas na jubileuszową dwudziestkę, czyli parkrun Działdowo, który dziś miał swoją inaugurację, jako 45. lokalizacja w Polsce. Ula zaś ma na swoim koncie 18. lokalizację jako wolontariusz!