W czwartej kolejce Ligi Siatkówki Kobiet Legionovia Legionowo podejmowała w Arenie zespół MKS-u Dąbrowa Górnicza. Po zwycięstwie nad Impelem Wrocław apetyty na kolejne sukcesy wzrosły.
Od początku pierwszego seta lepiej na parkiecie legionowskiej Areny lepiej radziły sobie siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego. Podopieczne Magdaleny Śliwy szybko objęły prowadzenie i Legionovia musiała wziąć czas, a trener Maciej Bartodziejski pobudzić swój zespół do większej aktywności. Niestety przerwa na żądanie nic nie zmieniła. Dąbrowianki doprowadziły do wyniku 20:14 i… myślały już o kolejnym secie. Prawie się to zemściło, bo legionowianki zdobyły cztery punkty i złapały kontakt. Tym razem czas wzięła Śliwa i chwilę później MKS schodził na zmianę stron, wygrywając partię 25:20.
Kolejne sety… dla dąbrowianek
Druga odsłona spotkania lepiej zaczęła się dla miejscowych siatkarek, które prowadziły 3:1. Przeciwniczki odrobiły straty z nawiązką i przez dłuższy czas utrzymywały dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie 10:9 dla przyjezdnych, Legionovia znów zanotowała kiepski okres. Dąbrowianki zdobyły pięć punktów z rzędu i prowadziły 15:9. Jeszcze raz w tym secie poderwały się legionowianki. Znów zmniejszyły dystans do MKS-u na dwa oczka (13:15). Niestety Legionovia nie utrzymała dobrego fragmentu gry i za chwilę na świetlnej tablicy widniał wynik 15:19. Końcówka tego seta należała do dąbrowianek, które wygrały 25:20 i w dobrych humorach schodziły na dziesięciominutową przerwę. Trzeci set był do pewnego momentu najbardziej wyrównany ze wszystkich. Taka sytuacja miała miejsce do stanu 13:13. I w tym momencie Legionovia znów zgubiła koncentrację i rywalki zdobyły sześć punktów z rzędu. To zupełnie rozbiło Legionovię, która już do końca się nie podniosła, przegrywając seta do 19, a cały mecz 0:3. Dla gości było to pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Legionovia Legionowo – MKS Dąbrowa Górnicza 0:3 (20:25, 20:25, 19:25)
Legionovia Legionowo: Jasek, Pacak, Alagierska, Mikołajewska, Bączyńska, Szpak, Korabiec (libero), Mielczarek, Damaske, Rasińska, Grabka.