Przeszło trzy tygodnie temu w eter puszona została propozycja zorganizowania w Legionowie referendum w sprawie przekształcenia części ul. Piłsudskiego (od Reymonta do Kopernika oraz ul. Rynek i fragmentów Sienkiewicza i Batorego) w deptak. Temat ochoczo podchwycił Urząd Miasta Legionowo, który w ekspresowym tempie podjął decyzję, by pomysł ten skonsultować z mieszkańcami. Konsultacje wyznaczono na 7 kwietnia.
Konsultacje rozwiały wątpliwości
7 kwietnia w legionowskim ratuszu odbyły się konsultacje społeczne, które miały pokazać, czy pomysłem tworzenia deptaka wzdłuż Piłsudskiego warto zaprzątać sobie głowę. Okazało się, że nie. Inicjator spotkania dość szybko wycofał się ze swojego pomysłu. Spotkanie przed totalną klapą starał się ratować prezydent Roman Smogorzewski. Zebrani w grupie około 150 osób przedsiębiorcy i mieszkańcy ul. Piłsudskiego dość szybko pokazali, jakie mają oczekiwania względem swojej ulicy. Damian Piaścik, student z SGGW w Warszawie, zaproponował, aby legionowski rynek objąć rewitalizacją. Według ustaleń ze spotkania zawiązany zostanie specjalny zespół, który ma się zastanowić nad odnowieniem legionowskiego starego centrum.
Wspólna marka?
Ponadto podczas konsultacji wysunięty został jeszcze jeden pomysł. Smogorzewski zaproponował, by kupcy zastanowili się nad stworzeniem wspólnej marki dla handlu na ul. Piłsudskiego. Zjednoczenie wedle jego wizji poprawiłoby możliwości marketingowe kupców, przez co centrum miałoby szansę stać się konkurencyjne względem budowanych i planowanych do budowy obiektów handlowych w Legionowie i okolicach.
Rozważane będzie także wydłużenie handlu (przynajmniej przez jeden dzień w tygodniu) do godziny 20, tak żeby ze sklepów skorzystać mogli legionowianie wracający z pracy w Warszawie.
Już jutro w Gazecie Powiatowej wywiady z przedsiębiorcami, mieszkańcami Legionowa na temat deptaka. Próba wyjaśnienia o co tak naprawdę przez ostatnie dni toczyła się gra, kto i jakie pieniądze mógł stracić, a kto zyskać.