W środę (6 września) na technicznej tak zwanej „wodociągówce” zderzyły się dwa pojazdy osobowe: Volkswagen i Hyundai. Mimo dość groźnych skutków zderzenia się pojazdów nikt nie trafił do szpitala.
O kolizji na wodociągówce służby ratownicze zostały poinformowane około godziny 6:45. Na miejscu zdarzenia interweniowały zastępy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczych z Legionowa oraz Ochotnicza Straż Pożarna z Wieliszewa, Zespół Ratownictwa Medycznego i policja.
Akcja ratunkowa
Pojazdami poruszali się wyłącznie kierowcy. Po zderzenie jeden z samochodów dachował i w momencie dojazdu służb na miejsce leżał na dachu. Kierowcy opuścili auta samodzielnie przed przyjazdem straży pożarnej. Na miejsce przyjechał także Zespół Ratownictwa Medycznego, który udzielił poszkodowanym pomocy. Jeden z kierujących uskarżał się na dolegliwości, ale nie było konieczności przetransportowania go do szpitala.
-Strażacy postępowali zgodnie z procedurami przy takich zdarzeniach: zabezpieczyli miejsce akcji. Ustalili, że nie doszło do wycieków płynów eksploatacyjnych z pojazdów. Odłączyli też akumulatory. Poszkodowanym udzielili wsparcia psychicznego – powiedział Gazecie Powiatowej brygadier Łukasz Szulborski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie.
Działania strażaków zakończono do 7:30. Dalej samodzielnie na miejscu zdarzenia swoje działania prowadziła policja. Czekamy na informacje dotyczące przebiegu i ewentualnych konsekwencji dla sprawcy kolizji.
Aktualizacja
Policja ustaliła, że 58-letnia kierująca pojazdem marki Hyundai nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu, 56-letniemu kierowcy Volkswagena. –To było bezpośrednią przyczyną zdarzenia drogowego – przekazała kom. Justyna Stopińska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Kobieta została ukarana mandatem
Problem ma także kierujący Volkswagenem, ponieważ nie dostosował się do obowiązującego na tym odcinku oznakowania (znaku B-1 „zakaz ruchu w obu kierunkach”). W związku z tym wykroczeniem policjanci sporządzili wniosek do sądu.