Trwa batalia sądowa w sprawie ryczałtowych opłat za ścieki kanalizacyjne w Legionowie. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie znów nie zbadał kolejnej skargi na przepisy regulaminu zobowiązujące legionowian do instalacji wodomierzy we własnych ujęciach wody.
Kasacji wyroku WSA uchylającego ten obowiązek Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) nie tknął nawet od przeszło 1,5 roku.
Kiedy NSA rozpozna kasację?
We wrześniu WSA odmówił wszczęcia postępowania w sprawie ryczałtu ściekowego przeciwko legionowskiemu Przedsiębiorstwu Wodno-Kanalizacyjnemu (PWK) wyłącznie z uwagi na brak prawomocnego orzeczenia NSA w pierwszej tego typu sprawie.
W kolejce po diagnozę
Regulamin dostarczania wody i odprowadzania ścieków dla mieszkańców Legionowa już ponad 1,5 roku temu ustawił się w kolejce po trafną diagnozę prawną w stołecznym NSA. Legionowski ratusz 25 kwietnia 2013r. wniósł tam bowiem skargę kasacyjną na wyrok WSA, uchylający 2 miesiące wcześniej kilka paragrafów w miejskim regulaminie wodno-ściekowym. Terminu wokandy sądowej póki co ani widu, ani słychu. Rośnie za to liczba urzędów zaangażowanych w sprawy legionowian rozliczających się z PWK tzw. ryczałtem kanalizacyjnym. Od czasu kasacji wyroku WSA w NSA tematem zainteresowali się również rzecznicy krajowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zaś ostatnio także sędziowie i biegli z Sądu Rejonowego w Legionowie.
Przeciętne normy zużycia
Przypomnijmy. WSA 21 lutego 2013r. unieważnił część zapisów regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków przyjętego w mieście przeszło rok wcześniej. Jarzmo wodomierzy na własnych ujęciach wody, nałożone uchwałą z 25 stycznia 2012r. na niektórych legionowian, dość szybko stało się przysłowiową solą w ich oku. Podług stołecznego sądu administracyjnego istotnie naruszyło zaś ich prawne przywileje. Zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę, nie mający liczników na własnych ujęciach wody za ścieki mogą bowiem płacić ryczałtem, opartym na tzw. przeciętnych normach zużycia obliczonych przez szefów krajowego resortu infrastruktury jeszcze w 2002r.
Ile zużytej wody
W ocenie jednego z mieszkańców ryczałtu dozwolonego w ustawie, w żaden sposób nie odzwierciedlono jednak, ani w miejskim regulaminie, ani też w umowach zawieranych z legionowskim PWK. Zauważył to zresztą sam WSA, który już blisko 2 lata temu podzielił tę opinię. Sąd orzekł wówczas, że obowiązek zakupu i montażu wodomierzy można nałożyć na odbiorców tylko pod warunkiem ustalenia ilości bezpowrotnie zużytej przez nich wody. Radni nałożyli go zaś na legionowian w regulaminie w nieco innym celu. Po za tym, definiując w nim niejako od nowa kilka już wcześniej zinterpretowanych w nadrzędnej ustawie pojęć prawnych, takich jak np. „wodomierz zamontowany na własnym ujęciu wody” przecenili dość znacznie swoje kompetencje prawodawcze.
Dostroić uchwałę do ustawy to nagiąć ustawę do uchwały?
Tymczasem według szefów, zarówno miejskich wodociągów jak i samego miasta, ustawodawca nie przewidział sytuacji, w których odbiorcy mający własne ujęcia wody, mogą jednocześnie wrzucać ścieki do kanalizacji miejskiej. W związku z czym zamiast dostosować uchwałę do ustawy, w tzw. dobrej wierze dokonali jednak czegoś zupełnie odwrotnego. W wodno-ściekowym prawie miejscowym jasno bowiem przyjęto, że w sytuacjach braku wodomierzy, opłaty pobrane za ścieki mają być równe ilości zużytej wody i w dodatku niezależnie od treści obecnych umów z PWK. WSA z urzędu stwierdził wtedy, że samorządy nie mają żadnych umocowań prawnych, aby na własną rękę wdrażać nowe metody rozliczania odbiorców z ilości zużytej na ich ujęciach wody.
„Gruczki” prawne
WSA potwierdził, że obowiązek zakupu i montażu wodomierzy na własnych ujęciach spoczywający na legionowianach na mocy podjętej w 2012r. uchwały jest niezgodny z wieloma nadrzędnymi krajowymi przepisami. Unieważniając w niej w lutym 2013r. kilka spornych paragrafów, WSA orzekł zarazem, że wyrok ten nie podlega wykonaniu do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez NSA. Oznacza to w praktyce, że do tego czasu nadal stosuje się sporne przepisy regulaminu. NSA badając tymczasem powyższą sprawę może odrzucić skargę kasacyjną wniesioną przez UM Legionowo. Może też uznać ją w całości, bądź w części lub też skierować ją do ponownego rozpatrzenia przez sąd I instancji, czyli w tym przypadku WSA.
Podwyżki z winy ryczałtowców?
Dzięki obowiązkowym licznikom zużycia wody na tzw. własnych ujęciach, legionowskie PWK poznałoby wreszcie realne koszty ścieków faktycznie wrzuconych przez ryczałtowców do kanalizacji miejskiej. Straty, jakie ponosi spółka przez kanalizacyjny ryczałt, szacowane są bowiem na co najmniej 1 mln zł rocznie. PWK płaci oczyszczalni za setki m³ ścieków, których nie ma w swojej ewidencji i za które nie naliczyło nikomu żadnej opłaty. Straty te rekompensowane są zazwyczaj podwyżkami, które częstokroć, zamiast dotykać tylko ryczałtowców, dotykają również tych „opomiarowanych”.