Zwycięstwo wymknęło się z rąk

520465c4ceddd.jpg

Siatkarki Siódemki Legionovia znów nie potrafiły przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. W czternastej kolejce Orlen Ligi, podopieczne trenera Wojciecha Lalka uległy we własnej hali zespołowi MKS-u Tauron Dąbrowa Górnicza 2:3 (25:19, 10:25, 25:22, 25:27, 11:15), tracąc idealną szansę na zwycięstwo w czwartej partii spotkania.

Miłe złego początki
Zajmująca przed minioną kolejką trzecie miejsce w tabeli drużyna z Dąbrowy Górniczej, była oczywistym faworytem do wygranej w starciu z beniaminkiem z Legionowa. Serię sześciu kolejnych zwycięstw Tauronu przerwała w ostatniej kolejce dopiero Muszynianka Muszyna, z którą jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia twardy bój stoczyła Siódemka. Tymczasem w obozie z Legionowa nastroje po gładkiej porażce 3:0 z Pałacem Bydgoszcz nie nastrajały najlepiej. Podopieczne trenera Lalka znów trafiały na przeciwnika z górnej części tabeli – w listopadowym meczu Siódemki i MKS-u Tauron górą były zawodniczki trenera Waldemara Kawki, które pokonały Legionowianki 3:1. Do sobotniego meczu Siódemka przystąpiła po raz kolejny bez Ilony Gierak, jednak nie przeszkodziło to gospodyniom w dobrym starcie – na pierwszą przerwę techniczną obie ekipy schodziły przy dwupunktowym prowadzeniu Siódemki. Mimo dość lekkiej zagrywki, to Legionovia poczynała sobie swobodniej pod siatką, głównie dzięki dobrej grze blokiem, wspieranej dobrym odbiorem ataków przyjezdnych. Po kolejnym asie serwisowym Marty Łukaszewskiej trener Waldemar Kawka nie krył oburzenia z powodu słabej postawy swoich zawodniczek. Siatkarki z Dąbrowy Górniczej popełniały masę błędów własnych – tylko od samej drugiej przerwy technicznej Siódemka zdobyła 5 punktów dzięki błędom w zagrywce Tauronu, a także 1 punkt za podwójne dotknięcie piłki przez kapitana zespołu, Magdalenę Śliwę. To sprawiło, że gospodynie musiały się wysilić zaledwie 3 razy, aby zwycięsko zakończyć pierwszą partię.

Klątwa drugiego seta
Pisanie o drugich setach w wykonaniu Siódemki staje się powoli monotonne, gdyż praktycznie w każdym meczu druga partia w niczym nie przypomina tej poprzedniej, a Legionovia prezentuje tragiczną dyspozycję. Tak było w starciu z Piłą, gdy „lalki” uległy w drugim secie do 10 i w meczu z Muszynianką, gdzie przegrały do 15. Tak było i tym razem, gdy stan drugiej partii zatrzymał się na wyniku 10:25. Po takim knockdownie ciężko dostrzec jakiekolwiek pozytywy w grze gospodyń – przyjęcie zagrywki było słabe, atak nieskuteczny, a rozegranie momentami tak niedokładne, że jedyną możliwością było oddanie piłki. Kolejny obrót spraw miał miejsce w trzecim secie, kiedy to gra obu zespołów znów się wyrównała. W najbardziej zaciętej odsłonie meczu obie strony solidarnie zdobywały punkty, dzieląc się też równo błędami. Przełomowym momentem partii był zakończony sukcesem atak Igi Chojnackiej, która wyprowadziła Siódemkę na prowadzenie 21:19 i zawodniczki trenera Lalka mogły odskoczyć rywalkom, ostatecznie wygrywając do 22.

Jak pech, to pech
Czwarty set był kontynuacją równej gry obu stron, jednak tylko do pierwszej przerwy technicznej. Po przerwie skuteczne ataki Igi Chojnackiej oraz jej dobra współpraca w bloku z Małgorzatą Skorupą, pozwoliły Siódemce na odskoczenie rywalowi. Podopieczne trenera Lalka prowadziły już 15:7, jednak w ciągu kilku następnych minut pozwoliły sobie na roztrwonienie przewagi. Po autowym ataku Marty Łukaszewskiej na tablicy widniał już wynik 21:21. Niestety więcej zimnej krwi w decydującym momencie zachowały siatkarki z Dąbrowy Górniczej i mimo, że Siódemka zdołała obronić dwie piłki setowe, to ostatecznie przyjezdne wygrały czwartą partię 25:27. O meczu musiał rozstrzygnąć tie-break, w którym MKS Tauron prowadził od początku do końca, utrzymując bez przerwy przewagę minimum dwóch punktów i ostatecznie wygrywając spotkanie 2:3, zapewnił sobie awans w tabeli o jedno oczko. Po spotkaniu próżno był szukać pozytywnych głosów w ekipie z Legionowa. – Nie jestem zadowolona z tego meczu. Po raz kolejny grałyśmy ładnie, a ostatecznie przegrałyśmy spotkanie. W czwartym secie popełniłyśmy błędy w decydujących momentach i to właśnie zaważyło, że zamiast trzech punktów mamy jeden. Nie jest to pierwszy mecz, w którym gramy dobrze i nie potrafimy utrzymać przewagi- stwierdziła po meczu Kinga Bąk, kapitan Siódemki. W podobnym tonie wypowiadał się także Wojciech Lalek, trener Legionovii – Liczyłem na dobrą postawę dziewczyn w tym spotkaniu, ale to, co wydarzyło się w Bydgoszczy, przeniosło się do Legionowa. Po raz kolejny przegraliśmy mecz, nie wytrzymując końcówki. Przed Siódemką coraz mniej szans na poszukiwanie utraconych z własnej winy punktów. Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej drużyna ma 4 punkty straty do znajdującego się na ósmym miejscu Pałacu Bydgoszcz. Najbliższym przeciwnikiem Legionowianek będzie drużyna Budowlanych Łódź.
Skład Siódemki i liczba zdobytych punktów:
Sołodkowicz (14), Skorupa (9), Maciejczyk (5), Bąk (5), Łukaszewska (17), Michajlenko (5), Saad (libero) oraz Bawoł (2), Chojnacka (8), Marinova, Jóźwicka (2) i Siwka.

Tomek Piwnikiewicz