Fala gorących mas powietrza znad równika w weekend dotarła do Polski i trzymała mocno do godzin popołudniowych. Wtedy to nad Powiat Legionowski nadciągnęła porządna ulewa i gradobicie. Za nim do tego doszło rowerzyści i biegacze zmagali się nie tylko z trudną trasą, ale i upałem, który osiągał w cieniu około 35 stopni Celsjusza.
Na Łąkach Krubińskich było o wiele bardziej gorąco. Uczestnicy trzeciego etapu letniego Wieliszewskiego Crossingu mogli czuć się jak na Saharze. Temperatura w słońcu na pewno przekroczyła 40 stopni. Organizatorzy byli na to idealnie przygotowani. Dwa punkty z wodą na dziesięciokilometrowej trasie plus… basen na 8 kilometrze. Do tego kurtyny wodne na mecie, znakomity jak zwykle bufet. Inni mogą się uczyć organizacji.
Dwie pętle rowerzystów
Najpierw wystartowali fani jazdy na dwóch kółkach. W tej edycji nie jechali w tzw. czasówce, ale systemem Le Mans, polegającym na wspólnym starcie biegowym do rowerów ustawionych po przebiegnięciu około 500 metrów. Następnie rowerzyści po przekroczeniu linii startu mogli wsiąść na rower i pokonać dwie pętle, czyli w sumie 20km. Wśród mężczyzn najszybszym okazał się Kamil Kuszmider z Płońska (TRW Cloudware Team), który przejechał linię mety w 45:14. Gonił go zaciekle Artur Sienkiewicz z Komornicy (Wieliszew Heron Team), ale sił starczyło tylko na drugą lokatę. Sienkiewicz uzyskał czas 47:15. Na najniższym stopniu podium zameldował się Krzysztof Skwark z Warszawy (Polonia Warszawa), który do Sienkiewicza stracił 43 sekundy. Wśród kobiet bezkonkurencyjną okazała się Magdalena Kosko z Ząbek (Klinika Rowerów). Na pokonanie 20 kilometrów potrzebowała 57:06. Drugie miejsce zajęła Joanna Kur z Kobyłki (Mybike.pl), która przyjechała do mety w czasie 58:23, staczając pasjonujący finisz z Magorzatą Knapczyk z Wieliszewa (Wieliszew Heron Team). Obie panie dzielił dystans jednej sekundy.
Krubińska mordercza dyszka
Najpierw równiutko, asfalt. Po 650 metrach pustynia, piach, piach i jeszcze raz piach. Potem trochę lasu, ale druga część trasy to Łąki Krubińskie, czyli patelnia. Brawa należą się wszystkim, którzy wzięli udział i ukończyli rywalizację. Niektórzy przypłacili zdrowiem, bo kilkakrotnie służby medyczne musiały interweniować. Wróćmy jednak do sportowej rywalizacji. Wśród mężczyzn najszybciej trasę crossingu pokonał Hubert Gronowski z Warszawy (Wieliszew Heron Team), a jego czas to 39:56. Jako jedyny złamał czas poniżej 40 minut. Drugie miejsce przypadło Markowi Dzięgielewskiemu z Dłużniewa (KB im. P. Sękowskiego) – 40:13. Trzecie miejsce zajął Aleksander Krzempek z Warszawy (Trucht Tarchomin Team), który do Dzięgielewskiego stracił 5 sekund. Kobiecą rywalizację wygrała Patrycja Berezowska z Kobyłki (Bóbr Tłuszcz), która przebiegła linię mety w 46:16. Drugie lokatę zajęła w Weronika Zielińska z Warszawy, która uzyskała czas 47:38. Trzeci stopień podium przypadł Aleksandrze Pucek-Mioduszewskiej z Warszawy (Ortoreh Team) – 49:21.
Najwięksi mocarze w duathlonie
To dopiero był wyczyn! Część zawodników, która pojechała na 20km, pobiegła jeszcze 10. A to dlatego, że od tej trzeciej edycji Wieliszewskiego Crossingu prowadzona jest klasyfikacja duathlonowa. Takich zawodników było 26. 21 mężczyzn i 5 kobiet. Szacunek!!! Najlepszym w tej rywalizacji okazał się zwycięzca rowerowej rywalizacji Kamil Kuszmider, który zanotował łączny czas 1:29:43. Wśród kobiet najlepszą okazała się również zwyciężczyni rowerowej rywalizacji Magdalena Kosko – 1:51:20.
Co do powiedzenia mieli uczestnicy crossingu:
Andrzej Ignatowicz – Trucht Tarchomin Team
Wielkie brawa i podziękowania dla organizatorów za perfekcyjne przygotowanie zawodów i całej otoczki (parkingi, baseny, kurtyny wodne, 2 punkty z wodą, szybka dekoracja, losowanie upominków). Ten cykl powinien być wzorem dla innych biegów. Jako drużyna cel osiągnęliśmy. Ekipa w składzie Agnieszka Żuraniewska, Dorota Likowska, Bożena Borkowska, Agnieszka Wójcik, Marlena Dziedzic, Aleksander Krzempek, Radek Gozdek, Andrzej Ignatowicz, Przemek Romanów, Krzysztof Rutkowski pobiegła znakomicie i po podliczeniu wyników okazało się, że zdobyliśmy 1 miejsce drużynowo. Tuż za nami bardzo mocne zespoły BBL Legionowo i Wieliszew Heron Team. Zmęczenie na mecie było ogromne ale i satysfakcja duża. Biegnąc dla drużyny zawsze można dać z siebie więcej. To były świetne zawody i nie możemy się doczekać kończącej cykl edycji jesiennej.
Stanisław Jończyk – Serock Biega z Hotelem Narvil
Upał, mocne słońce i zero wiatru. Jednym słowem Sahara, która nie przeszkodziła w świetnym biegu następnej letniej edycji Wieliszewskiego Crosu. Jak zwykle świetna organizacja, dodatkowe punkty z wodą, uśmiechnięci strażacy i wolontariusze i my biegacze amatorzy z grupy Serock Biega z Hotelem Narvil – Piotr Wasik, Krzysiek Kaska i Stanisław Jończyk. Dziękujemy wójtowi Wieliszewa, bo załatwił nawet wodę z nieba na mecie. Czekamy na następną super edycję, ale jeszcze przed nią z przyjemnością weźmiemy udział w Biegu Powstańca, na który serdecznie zapraszamy.
Małgorzata Szadura – Wieliszew Heron Team
Start i ukończenie letniego crossingu w wersji duo czyli rower plus bieg w ponad 30-stopniowym upale uważam za swój wielki sukces. Natomiast sukcesem organizatorów jest, że zawodnicy nie wycofali się i kilkaset osób wyruszyło na obie trasy, ufając że się uda. Podziękowania dla strażaków za wodę pod różnymi postaciami – polewanie, basen do zanurzania, wodę do picia, której starczyło dla wszystkich. Dziękuję również dzieciakom z drużyny strażackiej za doping i wsparcie. Zawodów nie zakłóciła nawet gwałtowna zmiana pogody, bo wszyscy bez problemu pomieścili się w obszernym i wygodnym budynku straży w Krubinie. Pozostaje tylko powiedzieć dziękuję, dziękuję, dziękuję (też za wspaniałe rozpoczęcie wakacji) i do zobaczenia w na edycji jesiennej.
Patryk Kościelski – BiegamBoLubię Legionowo
Można śmiało powiedzieć, że bieg odbył się w ekstremalnych warunkach pogodowych. Trzeba było przyjąć odpowiednią taktykę. Nie bardzo wiedziałem jak mój organizm zareaguje na tak wysoką temperaturę podczas takiego biegu. Zacząłem bieg w pierwszej grupie starając się utrzymać tempo. Trasa prowadziła częściowo po asfalcie, a głównie drogami polnymi i ścieżkami leśnymi. Na odkrytym terenie żar lał się z nieba, a w lesie panowała duża wilgotność i duchota. Kurtyny wodne i punkty nawadniania były prawdziwym zbawieniem. Bieg był bardzo ciężki, myślę że nie tylko dla mnie, gdyż zawodnicy wbiegali na metę bardzo zmęczeni. Przy takiej aurze organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Świetna organizacja i rodzinna atmosfera, po biegu na zawodników czekał posiłek i woda, a dla najmłodszych zapewniono różnego rodzaju atrakcje. Reasumując jestem zadowolony z biegu i osiągniętego wyniku swojego i drużyny BBL Legionowo (drugie miejsce). Jedyną rzeczą jaką mógłbym zasugerować organizatorom to zamiana kolejności dyscyplin.
Paweł Kownacki – Wójt Gminy Wieliszew i zawodnik Wieliszew Heron Team
Możemy zaliczyć imprezę raczej do udanych. Choć życzyłbym sobie więcej litości ze strony zjawisk atmosferycznych, gdyż 35 stopni, burza i grad ciężko zaliczyć do elementów ułatwiających start w zawodach. Mam jednak nadzieję, że dla większości startujących była to przygoda do pozytywnego przypominania jako niesamowita próba charakteru. Jako zawodnik bardzo mocno cierpiałem, z każdym kilometrem moje baterie rozładowywały się szybciej niż byłem w stanie sobie wyobrazić. Rok temu na tej samej trasie prawie w tym samym czasie pobiegłem prawie 3 minuty lepiej niż dziś. Ale dzisiejszy bieg to był wielki test charakteru i mam nadzieję, że zdałem go bardzo dobrze. Zapraszam już teraz na finał Crossingu do Wieliszewa 2 października.
Rowerzyści – galeria
Biegacze – galeria