W ostatnim dniu 94. PZLA Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce, w ostatniej konkurencji dnia 5000 metrów mężczyzn, udział wziął chotomowianin, Emil Dobrowolski (LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża). jak zaprezentował się nasz maratończyk?
Bieg w Lublinie wyznaczono na godzinę 17:10. Pogoda tego dnia była iście afrykańska i w takich warunkach przyszło biec stawce 21 zawodników, którzy stanęli na linii startu. Warto przypomnieć, że rekord Polski na tym dystansie nie jest w tej chwili w zasięgu żadnego polskiego biegacza. Należy do Bronisława Malinowskiego i wynosi 13:17.69! Minimum do Berlina na ME również było bardzo wygórowane i wynosiło 13:42.00. Nikt z finalistów nie zbliżył się do tego wyniku… bo nikt nie złamał bariery 14 minut.
Najlepszy start w MP
W mistrzostwach wystartował Emil Dobrowolski (14:35.67), który po biegu, odpowiedział na kilka pytań.
Michał Machnacki: Wczoraj zacząłeś spokojnie w środku stawki, by potem systematycznie przesuwać się o kolejne miejsca. Taka była twoja taktyka na ten bieg?
Emil Dobrowolski: Wiedziałem, że będzie wyrównana stawka, więc na początku nie pchałem się na siłę do przodu. Może to był błąd, bo kilka razy robiła się „dziura” jak zawodnicy przede mną puszczali grupę i musiałem szarpać tempo, żeby podgonić. Teraz wiem, że trzeba było ustawić się na 3-4 miejscu i spokojnie kontrolować sytuację.
Krystian Zalewski w pewnym momencie odjechał rywalom, ale twoja grupka pościgowa w pewnym momencie zbliżyła się do kolejnych dwóch zawodników. Czego zabrakło w końcówce, by jeszcze zaatakować?
Druga grupka, w której biegłem cały czas biegła blisko prowadzącej trójki, wiedziałem, że jest szansa na medal. Na pewno jakbym na początku zaryzykował bieg z czołówką, mogłoby skończyć się to lepiej. Przed ostatnim kilometrem ruszyliśmy mocniej goniąc liderów, wtedy poczułem, że zaczyna być naprawdę ciężko i trochę odpuściłem. Wprawdzie zostawiłem sporo sił na bieżni, ale mogłem z siebie jeszcze trochę więcej wycisnąć.
Pogoda nie sprzyjała rywalizacji? Miałeś jako jedyny czapeczkę na głowie?
Ponad 30 stopni i pełne słońce to nie jest wymarzona pogoda dla długodystansowców. Ja przy takich warunkach prawie zawsze biegam w jasnej czapeczce. Pogoda dla wszystkich była taka sama, w końcu mamy środek lata, można się było tego spodziewać.
Zająłeś szóste miejsce w Polsce. To dla ciebie dobry wynik?
Teoretycznie na rywalizacji na bieżni nigdy nie zająłem lepszego miejsca. Bieganie na 400-metrowym okrążeniu w kolcach nie należy do moich ulubionych, mimo wszystko wiedziałem, że liczę się w stawce i nastawiałem się na walkę o medal.
Kiedy pojawisz się na parkrunie i pobijesz swój rekord trasy?
Nie chcę podawać konkretnej daty, ale na pewno wrócę na trasę parkrun poprawić rekord, który nabiegałem z kontuzją, jeszcze przed operacją.