Wakacje sprzyjają turystyce parkrunowej. W swoje rodzinne strony udał się Artur Bartkowski z Bravehearts Legionowo. W Tczewie zadebiutował w parkrunie, a już w najbliższą sobotę pobiegnie w Jabłonnie!
Trasa tczewskiego parkruna przebiega przez Bulwar nas Wisłą. Start i meta zlokalizowana jest w pobliżu mostu tczewskiego. 2,5km prowadzi bulwarem, ciągiem komunikacji pieszej, wyłożonej kostką bitumiczną, a około 530 metrów to nawierzchnia szutrowa.
Okiem debiutanta – Artura Bartkowskiego
Tczew jest moim rodzinnym miastem, więc decyzja o zadebiutowaniu w parkrun musiała być tylko jedna i padła właśnie na to malownicze miasto. W sobotę na starcie 112. parkrun Tczew stanęło 72 zawodników. Moja taktyka na bieg była prosta: cieszyć się swoją obecnością w rodzinnym mieście wśród przyjaciół oraz złamać 25 minut i poprawić „życiówkę”. Na starcie ustawiłem się razem ze znajomym Patrykiem Sowińskim, który postanowił walczyć o swoje 27 zwycięstwo, oraz kuzynem Kamilem Derlagą. Po starcie przez pierwsze 2,5km, które biegnie pod górkę, trzymałem swoje maksymalne tempo, później nawrót i już tylko z górki, więc mogłem swobodniej kontrolować upływający czas. W końcu jest meta, stoper stop i jest upragnione 24:55! I to w moim Tczewie! Dało mi to 33 miejsce, czyli w połowie stawki. 112 parkrun wygrał (już po raz 27!) mój serdeczny kolega Patryk Sowiński z czasem 20:06, natomiast mój kuzyn Kamil Derlaga zajął 6 miejsce z wynikiem 21:20! Cieszę się bardzo z mojego udanego debiutu w Tczewie i nie mogę się już doczekać kolejnego startu, tym razem w „setce” w parkrun Jabłonna.