Na bieżni Stadionu Miejskiego w Legionowie od piątku do niedzieli trwało niezwykłe wydarzenie. Valerjan Romanowski, Litwin z pochodzenia, Polak mieszkający w Polsce w Busku-Zdroju próbował pobić trzy rekordy Guinnessa w nieprzerwanej jeździe rowerem górskim na bieżni lekkoatletycznej przez 12, 24 i 48 godzin. Czy mu się udało?
Kolarz ruszył punktualnie o 11.00 w piątek, gdzie zachęcała go brawami skromna grupka kibiców, z Piotrem Zadrożnym, wiceprezydentem miasta Legionowo na czele. Sympatyczny zawodnik w swoim dorobku zdążył się już zapisać w księdze rekordów Guinnessa. 25 lipca 2014 roku Romanowski wyruszył, by w ciągu dwóch dni ustanowić nowe rekordy. Udało mu się. Przez 48 godzin pokonał 748km, a w 12 godzin wykręcił 303km.
W Legionowie mierzył się z rekordami Australijczyka
Legionowskie zmagania na bieżni miały na celu pokonanie nowych rekordów, które wyśrubował inny kolarz Adrian Elull. Australijczyk w ciągu 12 godzin przejechał 307,68km, w ciągu 24 godzin 577,78km, a w ciągu 48 godzin 1004,41 km. Pogoda nie rozpieszczała. Było gorąco, deszczowo i burzowo. Dzielny kolarz nie zważał na przeciwności losu i ponownie zapisał się w historii rekordów. Na każdym z dystansów, na których planował pobicie dotychczasowych, zrobił to ze sporą nawiązką. I tak – 12 godzin z 307,68km wyśrubował rekord na 334,42km. Po dobie jazdy z 577,78km na 624,005km. Po dwóch dobach kręcenia kółek wokół legionowskiej bieżni z 1004,41km na 1062,204km!
Dedykował sukces chorym na białaczkę
W tym miejscu należy dodać, że swój sukces dedykuje osobom chorym na białaczkę. Tym gestem chce podkreślić jak wielką walkę muszą stoczyć chorzy z własnym ciałem i umysłem. Partnerem akcji była Fundacja DKMS Polska. Pozostaje bić pokłony dla wyczynu znakomitego zawodnika i człowieka jakim jest Valerjan Romanowski.