Po kilku latach biegania ponad jedenastokilometrową trasą organizatorzy, Arena Legionowo, przygotowali dla rywalizujących w Lasach Legionowskich nowy dziesięciokilometrowy odcinek. Tym razem amatorzy biegania pokonywali jedną dużą pętlę, zarówno mężczyźni jak i kobiety (w poprzednich latach panowie biegli dwa okrążenia, panie jedno).
XXVII Biegi Przełajowe o Puchar Prezydenta miasta Legionowo przyciągnęły na start niespełna 350 biegaczy i biegaczek. Najpierw tradycyjnie na krótkich trasach odbyły się biegi dziecięce i młodzieżowe. Na dystansach od 100 metrów wzwyż rywalizowało ponad 200 młodych adeptów biegania.
Punktualnie o godzinie 12.00 na linii startu ustawili się zawodnicy biorący udział w biegu głównym. Ponad setka uczestników musiała zmagać się z trudnościami na trasie jakim był piach charakteryzujący Lasy Legionowskie i dwa niewielkie wzniesienia. Trzeba przyznać, że czas zwycięzcy musi budzić podziw, bo na takim terenie uzyskanie czasu 32:35 zasługuje na szacunek. A takim wynikiem mógł pochwalić się na mecie Andrzej Starzyński reprezentujący barwy Chemika-Noxy Puławy. Ukrainiec minął linię mety niezagrożony. Drugim biegaczem był również zawodnik z Ukrainy Sergii Rybak (LKB Rudnik). Do swojego rodaka stracił 24 sekundy. Na najniższym stopniu podium stanął Piotr Parafianowicz z Warszawy (UNTS Warszawa), który przebiegł 10 kilometrów w 33:04. Wśród pań świetny czas uzyskała Zuzanna Kubicka. Legionowianka biegająca w barwach UNTS Warszawa przyznała, że legionowskie trasy zna i wie, jak trudno biega się niektórymi duktami. Dlatego też umiejętnie rozłożyła siły i pewnie zwyciężyła, choć trzeba przyznać, że rywalki nie były w stanie jej zagrozić. Linię mety minęła po 43:08. Drugie miejsce przypadło Kindze Redzie z Wieliszewa (Wieliszew Heron Team), która uzyskała czas 44:51. Trzecią lokatę wywalczyła Joanna Skultecka z Warszawy (MORT!) 0 48:39.
Co jeszcze różniło legionowskie przełaje od poprzednich:
Oprócz zmienionej trasy nowym elementem w naszych biegach przełajowych był elektroniczny pomiar czasu w biegu głównym – powiedział kierownik Areny Legionowo Michał Kobrzyński. I dodał – Obawialiśmy się fatalnej pogody. Co chwila na niebie pokazywały się ciemne chmury, ale udało nam się dotrwać do końca bez opadów. Chwilę tylko popadał grad, ale nie przeszkodził on w fantastycznej rywalizacji. Mam nadzieję, że nowa trasa się przyjmie i na co dzień będzie służyła biegaczom do treningów.
Trzeba przyznać, że prócz tego, że Michał Kobrzyński nadzorował oznaczanie trasy, to jeszcze sam zdecydował się na start w biegu. Przebiegł on dystans 10km w czasie 56:43!
A co o biegu sądzili sami zainteresowani?
Cezary Miler – Lider Winnica
Jak zawsze bieg zorganizowany bardzo dobrze, mała kameralna imprezka, na którą warto przyjechać. Nowa trasa w porównaniu do starej jest krótsza o około1,35 km, ale za to moim zdaniem jest trudniejsza. Na nowej trasie drogi leśne to już nie twarde ubite leśne trakty, po których biegnie się bez większego problemu. Tu noga cały czas nie ma wytchnienia, bo miękka piaskowa nawierzchnia nie daje odpocząć nawet na chwilę. Generalnie jak zawsze impreza godna polecenia.
Rafał Rynkiewicz – Grupa Biegowa CHTMO (2 miejsce w kategorii M-2, 14 miejsce OPEN)
Dosyć chłodny był dzień, nawet deszcz postraszył. Pogoda jednak okazała się idealna na bieg. Trasa była wymagająca. Dało się to odczuć już na pierwszych metrach, gdy startujący wzniecili tuman kurzu. Większość trasy to kopny piach. Ci, którzy nie poznali wcześniej trasy, mieli na niej kilka niespodzianek, np. w postaci powalonego drzewa czy dwóch piaszczystych górek. Mamy piękne lasy w okolicy. Przygotowując się do tego biegu poznałem jego nowe rejony. Lubię biegi w naturalnym otoczeniu. Gdy biegam po mieście to raczej z konieczności. Lokalne biegi, w których startuje do kilkuset osób, głównie z najbliższej okolicy, mają swój urok. Mimo iż to bieg lokalny, to niczego nie mógłbym zarzucić organizacji i miłej obsłudze. Wszystko profesjonalnie zorganizowane, niczego nie brakowało a sama trasa była bardzo dobrze oznaczona. Atmosfera wśród biegaczy i kibiców życzliwa i pełna otwartości. Gdy idę trenować wychodzę najpierw biegać z synem. Przeżywał bardzo oczekiwanie na dzisiejszy bieg dla dzieci. Cieszę się, że lokalne władze pamiętają też o najmłodszych. O budowaniu sportowego ducha, integracji, że dają możliwość dzielenia pasji rodziców z dziećmi w takich łączonych wydarzeniach dla tych małych i nieco starszych.
Witold Naczulski – Grupa Biegowa CHTMO
Od początku podchodziłem do biegu bardzo spokojnie, wiedziałem, że wystąpię w roli biegacza „zamykającego trasę” więc nie przejmowałem się wynikiem. Na starcie wraz z Michałem (autorem tekstu – przyp. red.) zajęliśmy ostatnie pozycje i rozpoczęliśmy bieg na końcu stawki – podobnie jak go zakończyliśmy. Do tegorocznej edycji Legionowskich Przełajów została wyznaczona nowa trasa, w odróżnieniu od poprzedniej była tutaj jedna pętla i jednakowy dla wszystkich dystans 10km. Kilometry były dokładnie wymierzone i oznaczone na trasie. Cała trasa była doskonale oznaczona biało-czerwonymi tasiemkami oraz strzałkami kierunkowymi. Nikt nie mógł się zgubić w Lasach Legionowskich. Dodatkowo leśne dukty obstawiali strażacy i gimnazjaliści. Trasa w całości wiodła ścieżkami leśnymi, czasem więcej było piachu, a czasem drogę przecinało zwalone drzewo – co tylko dodawało uroku. Dwa niewielkie podbiegi, zapach lasu, wspaniałe towarzystwo i odpowiednia pogoda sprawiły, że już nie mogę doczekać się kolejnej edycji biegu.
Marcin Banaszkiewicz – Lider Winnica (1 miejsce w kategorii M-1, 12 miejsce OPEN)
Wraz z kolegą Czarkiem już po raz czwarty wzięliśmy udział cyklicznej imprezie jaką są legionowskie biegi przełajowe. XXVII Bieg Przełajowy o Puchar Prezydenta Miasta Legionowa zorganizowany przez Urząd Miasta wybrałem jako swój ostatni sprawdzian w przygotowaniach do Orlen Warsaw Maraton, poza tym byłem też ciekaw nowej trasy liczącej w tym roku dokładnie 10km. Przed startem wyznaczyłem sobie cel – ukończyć zawody w granicach 41 min. Mając w pamięci trasę z poprzednich edycji biegu wiedziałem, że nie będzie to proste zadanie. Nowy dystans choć nieco krótszy, bynajmniej nie okazał się łatwiejszy. Trudna technicznie trasa o piaszczystej nawierzchni i kilku podbiegach okazała się jednak dla mnie bardzo szczęśliwa. Dystans pokonałem w czasie 41 minut 52 sekund, zajmując 12 miejsce w kat. open (w biegu wystartowało 110 uczestników) i ku mojemu zdziwieniu pierwsze miejsce w kategorii wiekowej M30. Organizacja biegu co roku stała na wysokim poziomie. Także podczas sobotniego biegu organizatorzy również zadbali o to, by rywalizacja na nieco zmienionej trasie była równie ciekawa i satysfakcjonująca dla biegaczy. Na mecie jak zwykle na każdego uczestnika czekał pamiątkowy, oryginalny, drewniany medal oraz smaczny gorący posiłek. Urząd Miasta należy pochwalić nie tylko za wyznaczenie, nowej ciekawej trasy, ale także przede wszystkim za bardzo dobą formę jej oznaczenia. Wzdłuż trasy poza taśmami, znajdowały się liczne tabliczki informacyjne oraz strażacy i młodzież, którzy wskazywali kierunek biegu. Cała impreza przebiegła bardzo szybko i sprawnie, a dzięki elektronicznemu pomiarowi czasu można było od razu sprawdzić swój dokładny wynik. Z całą pewnością wrócę do Legionowa na kolejne zmagania w biegach przełajowych.
Marek Sotek – Trucht Tarchomin Team ( 2 miejsce w kategorii M-4, 7 miejsce OPEN)
Pierwszy raz zabrałem dzieci na zawody. Maksio i Tosia startowali w biegach dla dzieci. To były dopiero emocje. Nie obyło się bez łez. Podczas biegu głównego na nowej trasie było wszystko co lubię: las, piach, górki, porządne ściganie. A na deser grad i puchar za drugie miejsce w kategorii M40. Żyć nie umierać.
Pełne wyniki biegu głównego można znaleźć TUTAJ, a wyniki biegów dziecięcych i młodzieżowych ukażą się w najbliższym czasie na stronie internetowej Areny Legionowo.