Po raz 28. w Lasach Legionowskich odbyły się Biegi Przełajowe o Puchar Prezydenta Miasta Legionowo. Biegacze upamiętnili 35. rocznicę powstania NSZZ Solidarność, mogli również pomóc finansowo, Michałowi Mirowskiemu, który choruje na zespół Aspergera.
Niespełna 250 amatorów biegania wzięło udział w 28. edycji Biegów Przełajowych w Legionowie. Tym razem biegowe wzmagania odbyły się przy padającym deszczu i kilkunastu stopniach ciepła, co nie przeszkodziło w rywalizacji. Najpierw na krótszych dystansach zaprezentowali się najmłodsi adepci biegania. Ponad setka młodych zawodników biegała od 100 do 800 metrów z podziałem na kategorie wiekowe. Wyniki tych zmagań będą zamieszczone w poniedziałek na stronie Areny Legionowo, organizatora zawodów.
Świetne czasy kobiet
Punktualnie o 12.00 z leśnej polanki przy Zakopiańskiej 109 biegaczy i biegaczek ruszyło na 10-kilometrową trasę przełajów. Trasa biegu nie była łatwa. Charakteryzuje się miękkim podłożem, bo na sporej części trasy zalega piach charakterystyczny dla naszych lasów. Dodatkowo w okolicy 2,1km na drodze leżało przewrócone drzewo, które można było przeskoczyć lub ominąć. Do tego dwie nieznaczne górki, również piaszczyste mogły dać się we znaki biegaczom. Na pewno na uwagę zasługują bardzo dobre czasy kobiet. Dwie pierwsze uczestniczki biegu uzyskały czasy poniżej 40 minut. Najszybciej trasę pokonała Valentyna Kiliarska z Ukrainy, reprezentująca Chemik Noxy Puławy. Czas Ukrainki – 39:17 dał jej 7 miejsce w biegu OPEN. Chwilę za Kiliarską na metę wbiegła Beata Lupa z Juvenii Białystok. Zawodniczka z Wilkowa Starego uzyskała czas 39:44. Podium uzupełniła Eliza Pogan z AZS AWT Kraków. Czas biegaczki z Kobylan to 41:24. Najlepszą legionowianką okazała się Ela Szczetyńska-Żukowska – 45:20.
Panowie gorzej niż wiosną
Wśród panów najlepszym okazał się Pavlo Veretskyi z Ukrainy (Chemik Noxy Puławy), który pokonał 10-kilometrową trasę w 33:36. W kwietniu jego klubowy kolega Andrzej Starzyński przebiegł nową trasę podczas 27. edycji przełajów o minutę i sekundę szybciej. Drugą lokatę zajął Przemysław Dąbrowski (Kancelaria Radcy Prawnego), który stracił do zwycięzcy zaledwie 6 sekund. Trzecie miejsce przypadło Karolowi Frelikowi z LKS Osuchów, który linię mety minął w czasie 34:01. Najlepszym zawodnikiem z Legionowa okazał się Maciej Milewski – 38:20.
Komplet wyników można znaleźć na stronie Czasomierzyka.
Nie mogłem nie spytać o wrażenia uczestników sobotnich wzmagań:
Agnieszka Grzesik – Chotomów (21 miejsce – 1:04:41)
Trasa bardzo dobrze oznaczona, tym bardziej że były oznaczenia co kilometr trasy.. Trasa niezbyt trudna, ale ja nie lubię biegać po piachu. Niejednokrotnie noga mi się przegięła, co spowodowało ból, dlatego zdecydowanie wolę biegać po asfalcie. Dwa lata temu przez bieganie po lesie naderwałam ścięgno Achillesa. Miałam rok przerwy, gips, bolesne zastrzyki i od tamtej pory wolę asfalt.
Rafał Rynkiewicz – Grupa Biegowa CHTMO (9 miejsce – 41:03)
Druga edycja tego biegu, na nowej trasie, w której wziąłem udział. Bardzo dobrze zorganizowana impreza ze świetną atmosferą. Ta sama trasa co w kwietniu. Dla mnie to zaleta, gdyż można ocenić w tych samych warunkach swoje postępy. Już wiem, że będę uczestniczyć w następnych edycjach. Mamy piękne lasy po obu stronach Legionowa. Na szczęście są zadbane i nie nazbyt zdewastowane. To albo wynik kultury mieszkańców, albo dbania o nie, albo i jedno i drugie! Osobiście wolę biegi w terenie i kameralne imprezy biegowe, które są też okazją do spotkania ze znajomymi. Pogoda była idealna. Dziękuję organizatorom i wszystkim obecnym za współtworzenie klimatu tego wydarzenia. Warto docenić niekomercyjny charakter imprezy i przystępną opłatę startową. Brawo!
Marek Stasiorczyk – Wieliszew Heron Team (11 miejsce – 41:23)
Dzień wymarzony do biegania, pochmurno i temperatura idealna… można powiedzieć, że dzień do życiówek, ale nie na przełajach. Nowa trasę biegłem pierwszy raz i mogę powiedzieć że jest fajniejsza niż poprzednia, bo biegamy tylko jedną pętlę. Trasa średnio ciężka trochę piachu i to co lubię – dwa podbiegi. Z wyniku jestem zadowolony, mimo że ostatnio troszkę odpuściłem treningi… biegam raczej dla przyjemności. Generalnie 11 miejsce open jest super, ale czwarte miejsce w M-30 już nie, zwłaszcza że przegrałem o dwie setne sekundy z rywalem.
Przed biegiem głównym i start
Finisz biegu głównego
Na mecie i dekoracje