Koniec pięknej serii zwycięstw

520450f176315.jpg

Taki jest sport – raz się wygrywa, ale kolejnym razem trzeba znieść gorycz poraźki. Wielce prawdopodobne było to, źe któregoś dnia siatkarki Siódemki Legionovia będą musiały schodzić z parkietu ze spuszczonymi głowami. Poraźka z Murowaną Gośliną, czy teź Chemikiem Police nie byłaby ogromnym zaskoczeniem, ale przegrana 3:2 (20:25, 25:23, 25:20, 18:25, 15:11) z zajmującą 12 miejsce w tabeli MUKS Spartą Warszawa z pewnością była bolesna. Siódemka potrafiła się jednak podnieść po poraźce i trzy dni póżniej pokonała Gaudię Budmel Trzebnica 3:1 (18:25; 25:13; 25:17; 25:17), co pozwoliło jej umocnić się na pozycji lidera.

Przewidywany początek
Bielańska Hala przy ulicy Lindego, była 8 lutego świadkiem pierwszej poraźki Siódemki w tym sezonie. Po 42 zwycięstwach z rzędu, zespół trenera Wojciecha Lalka uległ niźej notowanemu rywalowi z Warszawy, któremu punkty z pewnością przydadzą się do walki o utrzymanie w I lidze kobiet. Mecz rozpoczął się od oczekiwanego prowadzenia Legionovii, która dzięki punktom z zagrywki Kingi Bąk, a takźe atakom Plebanek, Jóżwickiej i Sołodkowicz, prowadziła 5:2. Kilka oczek przewagi utrzymywało się aź do stanu 12:11 dla naszych zawodniczek, ale wtedy przebudziła się Sparta – przełomowa była długa wymiana zakończona na korzyść gospodyń, które po raz pierwszy w tym meczu doprowadziły do wyrównania. Przerwa na źądanie trenera Siódemki nie wniosła oczekiwanego spokoju w szeregi druźyny. W tym momencie blok Legionowianek wyglądał bardzo słabo, właściwie kaźda piłka skutecznie go omijała, ale dzięki niezwykłej niemocy Sparty w polu zagrywki, udawało się utrzymać minimalne prowadzenie. Dopiero przy stanie 19:18 dla gości przebudziły się Łukaszewska i Jóżwicka, które dwukrotnie postawiły świetny blok (tak bardzo wyczekiwany), co pozwoliło na wyrażniejsze odskoczenie rywalkom. Końcówka była formalnością – dzieła zniszczenia dokonała Marta Łukaszewska, która zdobyła 24 punkt bezpośrednio z zagrywki, a takźe… siatkarki MUKS-u, które po raz kolejny trafiły w siatkę.

Zmarnowana szansa
Od początku drugiej partii na boisku pojawiły się Lizińczyk, Studzienna i Łunkiewicz, a na ławce usiadły Bąk, Jóżwicka i Łukaszewska. Jak się okazało roszada nie była dobrym pomysłem, poniewaź to Sparta przejęła całkowicie inicjatywę w grze. Siatkarki trenera Czerwińskiego uzyskały wyrażne prowadzenie 9:3, a Siódemka nie potrafiła skończyć źadnego ataku. Trener Lalek widząc to, co dzieje się na parkiecie, próbował interweniować i poprosił o przerwę. Wielkiej róźnicy to jednak nie zrobiło, a większość punktów Siódemki pochodziła z niecelnej zagrywki Sparty. Dopiero skuteczne bloki Łunkiewicz i Skorupy, a póżniej takźe tej drugiej i Lizińczyk dały nadzieję na odwrócenie losów w tym secie. Owe nadzieje szybko jednak przygasły, bo tym razem to nasze zawodniczki zatrzymywały się na bloku rywala. Przy stanie 19:14 dla gospodyń było właściwie pewne, ze Siódemka juź się nie podniesie. „Właściwie” to dobre określenie, bo trzy z rzędu bloki Skorupy i Sołodkowicz, a takźe punkty z zagrywki Studziennej doprowadziły do stanu 22:21 dla Legionovii. Niestety przy stanie 23:22 Anna Sołodkowicz zmarnowała chyba najwaźniejszą akcję tego spotkania – mając piłkę na czystej siatce „cudem” trafiła w siatkarkę MUKS-u, która nawet nie próbowała skakać do bloku, w efekcie czego piłka spadła po naszej stronie. Sparta nie zmarnowała tego prezentu i po dwóch kolejnych akcjach przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Czysty przypadek?
Trzecia partia miała udowodnić, źe poprzedni set był tylko wypadkiem przy pracy. Niestety nie udowodniła. Po początkowej grze punkt za punkt, zawodniczki Sparty wykorzystały naszą nieumiejętność stworzenia dobrej sytuacji i zaczęły skrupulatnie to wykorzystywać. Nasza rozgrywająca, Kinga Bąk, miała tego dnia wyrażnie słabsza formę. Kapitan zespołu nie potrafiła swoim zagraniem zgubić bloku rywalek, a niejednokrotnie zagrywała na tyle niecelnie, źe jej koleźanki musiały za darmo oddać piłkę na drugą stronę. Dobra postawa Sołodkowicz i niezłe zagrania Studziennej nie wystarczały na to, aby dogonić rywalki. Sparta była po prostu lepszą druźyną, a Siódemka nie zdobywała punktów nawet po akcjach bez bloku gospodyń. Tymczasem nasz blok funkcjonował jedynie w teorii i to się zemściło, bo ta partia takźe padła łupem Warszawianek – 25:20.

Emocje do końca
Podczas czwartego starcia siatkarki z Warszawy ani razu nie zdołały wyjść na prowadzenie. Chociaź wydawało się, źe nasze zawodniczki wykończenie akcji zostawiły w domu, udawało im się jednak utrzymywać kilkupunktową przewagę. Od stanu 10:8 Siódemka dała prawdziwy pokaz siły – precyzyjne ataki, punkty bezpośrednio z zagrywki i potrójne bloki Jóżwickiej, Bąk i Plebanek, a takźe świetna gra libero – Marty Siwki – udowodniły, źe w tym meczu da się jednak coś ugrać. Mimo źe impet ataków nieco zmalał pod koniec seta, Legionovia zdołała wygrać 25:18. Zostawiła takźe po sobie dobre wraźanie i dała nadzieję na pozytywny rezultat tie-breaka.
W kaźdym meczu piąty set to loteria. I tak teź było tym razem. Siódemka nie przeniosła na tę partię energii z poprzedniego starcia i juź od początku musiała gonić wynik. Przy stanie 9:9 nie widać było zdecydowanego faworyta do zwycięstwa. Cięźko określić to, co stało się potem – legionowski zespół po prostu się zatrzymał. Dobry blok Studziennej i Sołodkowicz, a takźe zryw Łukaszewskiej nie wystarczyły. Bierność naszego zespołu wykorzystała Paulina Głaz, atakująca Sparty, która ustaliła wynik seta na 15:11, a całego meczu 3:2 dla MUKS Sparty Warszawa. Doping ponad 80 osób z Legionowa nie pomógł Siódemce w odniesieniu zwycięstwa. Sam trener Lalek przyznawał po meczu, źe jego zespół mecz przegrał na siatce: – Nasz blok był dostarczycielem punktów dla przeciwnika. To mnie trochę martwi… W pozostałych elementach nie ustępowaliśmy rywalowi. Mój zespół nie jest przyzwyczajony do poraźek. Musimy ze sobą szczerze pogadać i przede wszystkim być ze sobą do końca, nie obraźać się na to, co się stało, po sportowemu przyjąć tę poraźkę i pracować dalej. Szkoleniowiec Legionovii przestrzegał teź przed nadmiernym optymizmem związanym z kolejnym meczem, bowiem nie było do końca pewne jak zespół zareaguje na pierwszą poraźkę w tym sezonie.

Zmazać plamę na honorze
Sobotni mecz w Trzebnicy z tamtejszą Gaudią Budmel miał pokazać prawdziwą formę Siódemki. Był niejako sprawdzianem dla zespołu i miał odpowiedzieć na pytanie, czy wpadka ze Spartą była jedynie incydentem, czy teź powaźnym obniźeniem formy. Pierwszy set Siódemka przegrała do 18, co zdawało się potwierdzać teorię o zmęczeniu rozgrywkami i brakiem przypadku w poraźce ze Spartą. Dopiero potem Siódemka wytoczyła do walki wszystkie swoje działa – druga partia wygrana do 13 była prawdziwym nokautem, bowiem Legionowianki utrzymywały cały czas przewagę 7-10 punktów. Trzecie i czwarte starcie zamknęło usta wszystkim, którzy zaczynali krytykować druźynę
dwa sety wygrane do 17 poprawiły liderowi humor i dały nadzieję na dobry występ w najbliźszej kolejce z Jedynką Aleksandrów Łódzki. Siódemka pozostała samodzielnym liderem I ligi kobiet, pomimo wpadki w meczu ze Spartą. Druźyna trenera Lalka nadal zachowuje bezpieczną, sześciopunktową przewagę nad zespołem z Murowanej Gośliny, który pokonał w tym tygodniu Chemika Police i PLKS Pszczynę.
Skład Siódemki w meczu ze Spartą: Łukaszewska, Plebanek, Sołodkowicz, Bąk, Skorupa, Jóżwicka, Siwka (libero) oraz Lizińczyk, Łunkiewicz i Studzienna.
Skład Siódemki w meczu z Gaudią: Bąk, Sołodkowicz, Plebanek, Studzienna, Skorupa, Łukaszewska, Siwka (libero) oraz Gierak, Łunkiewicz i Lizińczyk

Tomek Piwnikiewicz