Po dwóch wygranych spotkaniach w Orlen Lidze przyszedł czas na hitowy mecz z Mistrzem Polski Chemikiem Police. Do Legionowa mistrzynie przyjechały w zaledwie siedmioosobowym składzie! Wygrały gładko 3:0.
Mimo, że mistrzynie Polski na Mazowsze przyjechały w okrojonym składzie to i tak pokazały, że nawet bez rezerwowych zawodniczek są za mocne dla legionowskiego zespołu. O pierwszym secie można szybko zapomnieć. Po niespełna 20 minutach zawodniczki z Polic prowadziły 1:0, wygrywając seta 25:12. Druga partia była bardziej wyrównana, choć to podopieczne włoskiego trenera, Giuseppe Cuccariniego, prowadziły już 4:0. Wtedy to czas trenera Roberta Strzałkowskiego pozwolił ostudzić, będące na fali siatkarki Chemika. Gospodynie zbliżyły się na punkt do rywalek (4:5). Od pierwszej przerwy technicznej w drugiej partii przyjezdne zaczęły powiększać przewagę, która długo oscylowała na granicy sześciu punktów – 9:15, 12:18 i 13:19. Wtedy to legionowianki zaczęły odrabiać straty i doprowadziły do wyniku 18:21. W końcówce jednak mistrzynie nie pozostawiły złudzeń i wygrały 25:19.
Nadzieja się tliła
Głośny doping legionowskich fanów siatkówki i wspaniały początek trzeciego seta mógł dać nadzieję na korzystne odwrócenie losów pojedynku. Legionovia grała zdecydowanie lepiej, choć trzeba przyznać, że Police nie prezentowały się tak dobrze jak w dwóch pierwszych setach. Na świetlnej tablicy pojawił 8:2 i szansa na wygranie trzeciej partii była ogromna. Jednak pięć kolejnych punktów zdobyły zawodniczki Chemika, co spowodowało, że czas wziął trener miejscowej drużyny. Na moment dało to pewien skutek, bo legionowianki prowadziły jeszcze 14:12, jednak na drugą przerwę techniczną schodziły, przegrywając dwoma punktami. Ostatecznie przegrały seta 18:25 i całe spotkanie 0:3.
Legionovia Legionowo – Chemik Police 0:3 (12:25, 19:25, 18:25)
Legionovia Legionowo – Smarzek – 11, Wójcik – 7, Grzelak – 4, Połeć – 3, Chojnacka – 2, Pacak – 1, Grabka – 1, Paszek, Rasińska, Gajewska, Bociek, Adamek.