Siódemka zadbała o emocje

5204608a368f7.jpg

Prawdziwy horror zafundowały swoim kibicom siatkarki Siódemki Legionovia, pokonując w piątkowym starciu Impel Wrocław 3:2 (25:23, 25:20, 24:26, 16:25, 15:10). Podopiecznie trenera Wojciecha Lalka powinny były rozstrzygnąć starcie już po 3 setach, jednak nie wykorzystały trzech piłek meczowych i wygrały pojedynek dopiero w tie-breaku.

Świetny początek
Duże problemy z przyjęciem zagrywki w poprzednich meczach sprawiły, że od początku spotkania z Impelem w barwach Siódemki w podstawowym składzie wybiegła nowa libero klubu z Legionowa, Magdalena Saad, która zastąpiła na tej pozycji Martę Siwkę. Stosunkowo niezbyt licznie zgromadzona tego dnia publiczność (piątek, godz.17.30) mogła oglądać „powtórkę z rozrywki” – podobnie jak w poprzednim starciu z AZS-em Białystok, podopieczne trenera Lalka zaczęły mecz od błędów w przyjęciu i od pierwszych minut to Impel prowadził różnicą 4 „oczek”. Zawodniczki z Legionowa szybko jednak wzięły się w garść. Dobra gra Sołodkowicz, Skorupy i Gierak sprawiła, że na przerwę techniczną obie drużyny schodziły przy stanie 8:6 dla gospodyń. W drugiej części seta gra toczona była punkt za punkt – pod koniec starcia na boisku pojawiła się także Marta Siwka, co spowodowało, że Siódemka miała na parkiecie dwie nominalne libero. Jej wejście wprowadziło konieczny spokój w szeregach obronnych Legionovii i po podwójnym bloku podopieczne trenera Lalka wygrały to starcie 25:23. Od początku drugiej partii Siódemka skrupulatnie budowała swoją przewagę – przy stanie 2:2 na zagrywce pojawiła się Kinga Bąk i już po kilku minutach przewaga gospodyń wzrosła do 8 punktów. Legionowiankom wychodziło właściwie wszystko, każda akcja była rozgrywana idealnie. Ogromna przewaga „Lalek” zaczęła co prawda topnieć pod koniec seta, jednak ostatecznie błędy rywalek sprawiły, że i ta partia padła łupem Siódemki.

Niedowierzanie
Trzecia partia pojedynku na dobrą sprawę powinna być ostatnim aktem spotkania. Rozpędzone gospodynie kontynuowały swoją dobrą grę z poprzedniego seta, znów prezentując kibicom świetną siatkówkę. Do drugiej przerwy technicznej, dzięki poprawnej grze bloku i błędom rywalek, Siódemka prowadziła 4 punktami. Wtedy to zaczęły się problemy – głupie i nieodpowiedzialne straty, a także ogromne problemy w przyjęciu sprawiły, że Impel zdołał zbliżyć się na dwa „oczka”. Wtedy to dwa podwójne bloki Michailenko i Skorupy dały Siódemce wynik 24:20 i aż trzy piłki meczowe. Niestety w tym momencie znów coś „pękło” w drużynie trenera Lalka. Sześć punktów pod rząd, które zdobył Impel i wygrał 26:24 woła o pomstę do nieba – chcąc rywalizować z najlepszymi, nie można sobie pozwalać na taką grę. Bezradna postawa zawodniczek z Leginonowa nie zakończyła się wraz z 3 partią. W 4 odsłonie od początku to Impel dominował na parkiecie, na drugą przerwę techniczną schodząc przy stanie 7:16. Siódemka wyglądała tak, jakby zapomniała, jak się gra w siatkówkę. Żadna z „Lalek” nie prezentowała się w tym secie lepiej od koleżanek – beznadziejna gra sprawiła, że Impel zdołał wygrać 14:25.

Szczęśliwy finał
Do rozstrzygnięcia meczu konieczne było zatem rozegranie piątego seta. Po początkowej grze punkt za punkt, Legionovia wyszła na prowadzenie dzięki kolejno: podwójnemu, potrójnemu i pojedynczemu blokowi, które stawiały Michailenko, Skorupa i Sołodkowicz. Dzięki dobrej grze Magdaleny Saad i wprowadzanej momentami Marcie Siwce, Siódemka uregulowała swoją grę w przyjęciu i ostatecznie pokonała przyjezdne 15:10, a cały mecz 3:2. Po spotkaniu trener gospodyń tak komentował całe zawody: – Będziemy musieli to spotkanie „odchorować”. Udało się odbudować psychicznie po porażce z Białymstokiem, dlatego szczególnie chciałbym pogratulować mojemu zespołowi. Stare zmory wracają: zagrywka i przyjęcie. Mamy jednak też swoje atuty, bo nie wiem, czy ktoś zauważył, ale pobiliśmy w tym meczu własny rekord skutecznych bloków. Zdobyliśmy tym elementem 22 punkty, a to nie są jeszcze ostateczne dane. To niemal cały set! Impel, niezależnie od miejsca, jest świetnym zespołem, dlatego jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Kilka słów do mikrofonu powiedziała też Magdalena Saad, nowy nabytek Siódemki, która stwierdziła: – Na boisku z nową drużyną czułam się dobrze, bo zespół jest niezwykle energiczny i waleczny. Uważam, że to są idealne warunki do tego, żeby wygrywać i wdrożyć się w zespół. Niemniej jednak, ponieważ był to mój pierwszy mecz w barwach Siódemki i jednocześnie pierwszy mecz po długiej przerwie, czułam się nieco zestresowana. Kolejne spotkanie Siódemki to mecze wyjazdowe do Sopotu i Piły – najbliższy mecz w legionowskiej Arenie, podopieczne trenera Lalka rozegrają dopiero 22 grudnia, przeciwnikiem będzie Bank Muszynianka Muszyna.

Tomek Piwnikiewicz