Mecz w Arenie Legionowo zaczął się punktualnie. Stanęły naprzeciw siebie w meczu Młodej Ligi Kobiet Sk bank Legionovia i Chemik Police.
Odbyły się cztery sety. W pierwszym, przy stanie 0:3 trener Lalek wziął pierwszy czas. Wyrównana gra toczyła się do stanu 16:16. Potem nieco przyspieszyły „probówki” i set wygrały 22:25.
Set drugi
Przy stanie 8:4 czas dla Chemika. Przy stanie 17:10 czas drugi i ostra pogadanka. Set kończy się wygraną dziewcząt Sk banku 25:16. Jaka gra taki wynik.
A potem…
Było już tylko gorzej. Początek trzeciego i przy stanie 2:5 czas wziął trener Lalek. Jest 5:11 i drugi czas. Wszyscy w hali słyszą, że trener zwraca się z uwagami do swoich zawodniczek. Set kończy się 20:25. W czwartym wszystko idzie szybko do stanu 9:15. Sk bank zaczyna grać dokładniej i doprowadza do 22:22, a nawet do 23:22. Ale to jedyne prowadzenie w tej fazie meczu. Kończy się 26:28.
Dziewczęta z północno-zachodnich rubieży naszego kraju grały dokładniej, nie psuły serwów, miały lepsze przyjęcie, lepiej komunikowały się na boisku, lepiej kończyły ataki i niemal bezbłędnie potrafiły znaleźć „puste” miejsca na boisku.
Po tym spotkaniu trener Wojciech Lalek powiedział m.in.: Nie ma co mówić o tym meczu poza tym, że się odbył. Mówi się, że siatkówka jest grą błędów, ale nie tylu! Jeśli w czterech setach popełniamy 38 błędów własnych, to nie wygramy takiego meczu. Nawet jeśli mamy lepsze zawodniczki.
Sk bank Legionovia Legionowo – Chemik Police 1:3 (22:25, 25:16, 20:25, 26:28)