Maszyna do rozdrabniania odpadów wciągnęła pracownika. Nie żyje 27-letni mieszkaniec Legionowa

Taśma zabezpieczająca niebiesko biała z napisem policja. Zaka

fot. Adobe.stock

W środę (11 stycznia) późnym popołudniem na warszawskiej Białołęce przy ulicy Zarzecze na terenie sortowni odpadów doszło do tragicznego wypadku. Jeden z pracowników, mieszkaniec Legionowa został wciągnięty przez maszynę do rozdrabniania śmieci. 27-latek zginał na miejscu. Śledczy prowadzą postępowanie, które ma wyjaśnić okoliczności tragicznego zdarzenia.

 

 

Jak przekazały służby ratownicze informacja o wypadku na terenie jednego z zakładów na Białołęce wpłynęła w środę po godz. 17. Na miejsce zadysponowano cztery zastępy straży pożarnej, dwa patrole policji i zespół ratownictwa medycznego.

 

 

Po przybyciu służb ratowniczych na miejsce zdarzenia okazało się, że przy ulicy Zarzecze w zakładzie sortującym odpady jeden z pracowników obsługujący maszynę do rozdrabniania śmieci został przez nią wciągnięty. Niestety jak się okazało nie było szans na uratowanie mężczyzny, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Służby ratownicze prowadziły działania na miejscu zdarzenia do późnych godzin wieczornych. Na miejscu swoje działania prowadzili również policjanci pod nadzorem prokuratora.

Jak ustaliła nieoficjalnie Gazeta Powiatowa, mężczyzna, który zginął w sortowni odpadów na warszawskiej Białołęce miał 27-lat i był mieszkańcem Legionowa.

Przyczyny i okoliczności śmiertelnego wypadku z udziałem 27-latka ustala policja pod nadzorem prokuratury

W piątek (13 stycznia) rano Gazeta Powiatowa potwierdziła część wcześniejszych ustaleń w rozmowie z komisarz Pauliną Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Jak poinformowała naszą redakcję policjantka, mężczyzna, który zmarł w wyniku tragicznego wypadku miał 27 lat i był mieszkańcem Legionowa. Pracownik sortowni odpadów został wciągnięty przez maszynę rozdrabniającą. Pomimo natychmiastowej reakcji innych pracowników będących na hali życia mieszkańca Legionowa nie udało się uratować. Jak dodaje komisarz Paulina Onyszko, w momencie tragicznego zdarzenia wszyscy pracownicy obecni na hali byli trzeźwi.

Jak poinformowała naszą redakcję policjantka sortownia odpadów nie została zamknięta, wyłączona z użytkowania została maszyna rozdrabniająca, która wciągnęła 27-latka. Maszyna zostanie poddana szczegółowym badaniom technicznym. Przesłuchani zostali również pozostali pracownicy, którzy znajdowali się na hali i byli świadkami całego zdarzenia. Śledczy pod nadzorem prokuratury będą teraz ustalać, jak doszło do tego tragicznego zdarzenia oraz czy nie doszło do zaniedbania procedur bezpieczeństwa.

Prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga poinformowała Gazetę Powiatową, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest obecnie z art. 220 par. 1 Kodeksu karnego (narażenie życia albo zdrowia pracownika) w zbiegu z art. 155 Kodeksu karnego (nieumyślne spowodowanie śmierci). W przypadku złamania prawa z powyższych artykułów może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.