Waldemar Mróz sołectwo Janówek Drugi

522087ef48e5f.jpg

Waldemar Mróz pełni obowiązki sołtysa już od połowy 1988 roku. Jak opowiada praca sołtysa jest czasem bardzo ciężka jednak skrzydeł dodają mu podziękowania od ludzi i pomoc żony. Obecnie przebywa na emeryturze, ale pracuje jako ochroniarz. Z zawodu jest monterem urządzeń chłodniczych, co jak mówi żartobliwie doskonale pasuje do jego nazwiska Mróz. Pan Waldemar ma 71 lat i cieszy się, że może pracować. Jego radością pozostaje dwoje wnuczków. Uwielbia oglądać filmy przyrodnicze, zwłaszcza te które dotyczą ptaków, jest to bowiem jego pasja. Pan Waldemar jest dumy ze wspólnej pracy mieszkańców, którzy razem z nim dbają o zagospodarowanie placu zabaw. W 2010 roku na potrzeby wsi udało się wydzierżawić działkę. W następnym roku powstał na niej bezpieczny plac zabaw, a sam teren został ogrodzony. Dzięki temu najmłodsi mieszkańcy Janówka II mogą się bezpiecznie bawić, a matki chętnie przychodzą tam by porozmawiać ze sobą i odpocząć. Sołtys żałuje, że tak mało mieszkańców spotyka się na zebraniach sołeckich i bardzo chciałby zwiększyć aktywność ludzi. Na 135 osób, przychodzi 20-25 osób. Dzięki temu, że pełni funkcję sołtysa już wiele lat, doskonale orientuje się w problemach wsi. Skarży się na drogę, którą gmina buduje już 12 lat. Cieszy go porozumienie z Wieliszewem, dzięki któremu mieszkańcy mają wodę. Największym jednak problemem wsi jest brak kanalizacji i jak twierdzi pan Waldemar, brak widoków na najbliższe lata na rozwiązanie tych kłopotów. – Gaz jest w załatwieniu – mówił z zadowoleniem sołtys. – Jest potwierdzenie, że będziemy mieć. Mieszkańcy mogą więc składać wnioski. Pan Waldemar spotyka się również z ludźmi w domu. Przyjmuje zwykle w niedziele przed godziną 15. Do jego obowiązków należy zbieranie podatków oraz pomoc mieszkańcom. Jak twierdzi praca sołtysa nie jest łatwa. Czasem zajmuje to wiele czasu, by pośredniczyć pomiędzy urzędem gminy, a ludźmi, czasem musi wypić trochę goryczy, czasem trochę miodu. Największym jednak marzeniem sołtysa jest kanalizacja. Jak opowiada, byłby szczęśliwy gdyby mógł skanalizować wieś i na tym zakończyć rolę sołtysa.