Legionowo. Dzik poturbował psa przy Zakopiańskiej na Bukowcu. Suczka żyje, jego właścicielce nic się nie stało

dziki1

Dzik, fot. GP/aw

Dzik zaatakował psa, który był ze swoją właścicielką na spacerze. Kobiecie nic się nie stało. Wabiąca się Bella suczka, mieszaniec owczarka niemieckiego została zaopiekowana w jednej z lokalnych klinik weterynaryjnych. Jak ustaliliśmy, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Do zdarzenia doszło przy szlabanie znajdującym się przy wejściu do lasu na przedłużeniu ulicy Zakopiańskiej na Bukowcu w Legionowie.

W piątek, 6 września 2024 r. kilkanaście minut po godzinie 4 przy szlabanie znajdującym się przy wejściu do lasu na przedłużeniu ulicy Zakopiańskiej na Bukowcu w Legionowie doszło do bardzo groźnie wyglądającego zdarzenia z udziałem dzika. – Kobieta będąca właścicielką psa powiadomiła nas, że podczas porannego spaceru jej pupil został zaatakowany przez dzika. Ten miał wybiec z lasu i zaatakować psa. Zwierzę zostało poturbowane i trafiło do jednej z lokalnych klinik weterynaryjnych. Kobiecie nic się nie stało – informuje Adam Nadworski, komendant Straży Miejskiej (SM) w Legionowie. Psem, który został zaatakowany przez dzika była wabiąca się Bella suczka, skundlony owczarek niemiecki. Z relacji jej właścicielki wynika, że jej pupilka nie była agresywna, nie szczekała, ani w żaden inny sposób nie prowokowała dzika.

Życiu psa nic nie zagraża

Ustaliliśmy, że zaatakowanemu przez dzika psu została udzielona niezbędna pomoc medyczna. Na szczęście, obyło się bez konieczności wykonania operacji, a jego życiu nie zagraża obecnie żadne niebezpieczeństwo. – Co roku, podejmujemy interwencje medyczne u psów zaatakowanych przez dziki. W większości przypadków obrażenia te są bardzo poważne, wymagające skomplikowanych operacji. Co więcej, wiele poszkodowanych przez dziki psów nie przeżywa tych spotkań – mówi Krzysztof Zdeb, lekarz weterynarz i właściciel lecznicy dla zwierząt AniCura Legwet, mieszczącej się przy ulicy Piotra Wysockiego na osiedlu Jagiellońska w Legionowie.

 

Dzików nie można wywozić, bo rozniosą wirusa ASF

Władze Legionowa jeszcze w lutym 2024 r. zwróciły się do Starostwa Powiatowego w Legionowie z wnioskiem o zgodę na odłów i wywiezienie z terenu miasta 20 dzików. Decyzja ta jest odmowna. Z uwagi na wciąż panującą na terenie m. in. Mazowsza epidemię wirusa Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), dzików nie można przemieszczać, czyli wywozić do lasów rosnących w innych regionach Polski. Zwierzęta można jedynie albo łapać do specjalnych klatek i tam poddawać je eutanazji, albo przeganiać do pobliskich lasów i tam je zabijać. Co ważne, z uwagi na wspomnianą epidemię, myśliwych względem dzików nie obowiązują żadne okresy ochronne, co oznacza, że mogą oni strzelać do tych zwierząt przez cały rok. O skomplikowanej procedurze w tej materii w przeszłości informowaliśmy wielokrotnie, m. in. w tej wiadomości.

Władze Legionowa chcą odłowić i poddać eutanazji 30 dzików

Legionowscy włodarze zostali powiadomieniu o ataku dzika na psa przez SM. Z ich zapowiedzi wynika, że lada dzień do Starostwa Powiatowego w Legionowie skierują kolejny wniosek. Tym razem będzie on dotyczył zgody na odłów i farmakologiczne uśmiercenie 30 dzików żerujących w przestrzeniach publicznych miasta. – Bezpieczeństwo mieszkańców jest dla nas priorytetem, dlatego podjęliśmy zdecydowane działania w sprawie dzików, które coraz częściej pojawiają się na terenie naszego miasta. Dziki stanowią realne zagrożenie dla idących do szkoły dzieci czy spacerujących z psami mieszkańców. W ostatnim czasie coraz częściej widuje się te zwierzęta żerujące w miejskich parkach i na osiedlach, co wzbudza uzasadnione obawy mieszkańców. W trosce o wyższe dobro, jakim jest bezpieczeństwo lokalnej społeczności, władze miasta wystąpiły do starosty o zgodę na odłów z uśpieniem 30 dzików, a do skarbu państwa o pokrycie kosztów tego działania. Zdecydowano się na ten krok, ponieważ starostwo powiatowe w Legionowie wydało negatywną decyzję w sprawie odłowu z przemieszczeniem – dowiadujemy się z najnowszego komunikatu umieszczonego na stronie internetowej Urzędu Miasta (UM) w Legionowie. Na decyzję administracyjną w tym zakresie trzeba będzie trochę poczekać, ponieważ starosta legionowski, Roman Smogorzewski musi ją uzgodnić z Polskim Związkiem Łowieckim (PZŁ), czy też z Powiatowym Lekarzem Weterynarii w Nowym Dworze Mazowieckim. Jednak, należy spodziewać się, że będzie ona pomyślna. Dopiero jak powyższa decyzja zapadnie, ratusz ogłosi przetarg na połączony z uśmierceniem odłów 30 dzików z terenu miasta.

Będą opryski przeciw dzikom i pasy zaporowe z kukurydzy zatrzymujące te zwierzęta w lasach

Aktualnie wciąż trwają przygotowania związane z budową kordonu bezpieczeństwa wokół Legionowa, który ma zatrzymać dziki w pobliskich lasach. – Zakupiliśmy 2 tony kukurydzy i wraz z kołami łowieckimi będziemy współtworzyć na skraju lasu pasy zaporowe dla dzików. Ponadto we wrześniu zostanie przeprowadzony oprysk obrzeży miasta preparatem biologicznym odstraszającym dziki, po uprzednim przegonieniu ich przez Straż Miejską (SM) i koła łowieckie z terenów miejskich do obszarów leśnych. Akcja ta będzie skoordynowana z utworzeniem żerowego pasa zaporowego w postaci kukurydzy – zapowiadają władze Legionowa. – Pasy zaporowe to wąskie obszary, których głównym celem jest utrzymanie zwierząt w granicach lasu, redukcja szkód łowieckich w rolnictwie oraz ochrona zwierzyny migrującej. Składają się z poletek żerowych i zgryzowych, umieszczonych w lesie na drodze do pól, upraw leśnych czy właśnie na tereny miejskie. Dodatkowo mają one na celu powstrzymanie zwierzyny oraz zminimalizowanie szkód przez nią wyrządzanych – dodają następnie. Obecnie, urzędnicy zbierają oferty od przedsiębiorców chcących dostarczyć specjalny preparat odstraszający dziki. Ma on być rozpylony wzdłuż granic administracyjnych Legionowa. – Pomoc kołom łowieckim w tworzeniu pasów zaporowych na granicy lasu to jedno z działań, na które się zdecydowaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że nie przyniesie ono natychmiastowych efektów, jednak w połączeniu z przeganianiem dzików z terenu miasta będzie miało długofalowy efekt. Nie poprzestajemy jednak na tym. Planujemy kolejne elementy, które włączymy w ten system – komentuje Mirosław Grabowski, zastępca prezydenta Legionowa.