20 groszy za 1 m2 terenu oczyszczonego z niewypałów – to cena sprzed kilku lat, kiedy budowano obwodnicę Serocka. Obecnie nikogo z władz nie interesują niewypały w lasach. Zajmują się nimi jedynie zbieracze i młodzieź, która szuka przygód.
25 kwietnia w Skrzeszewie na terenie leśnym w odległości około 10 metrów od drogi oraz około 20 metrów od przystanku autobusowego znaleziono pocisk rakietowy 150 mm. Pokazano nam miejsce, gdzie leźał ukryty. Wezwaliśmy policję, by potwierdziła zagroźenie i przekazała sprawę saperom. Niewypał został zabrany. Niepokoi jednak fakt, źe w czasie, kiedy zobaczyliśmy po raz pierwszy bombę o długości około pół metra, do momentu, kiedy pokazaliśmy ją funkcjonariuszowi policji, niewypał zmienił miejsce. Jakiś ciekawski zabrał ją i umieścił na ścieźce leśnej tam, gdzie często parkują samochody. Kto bawi się w ten sposób?
Kto się zabawia niewypałami?
Jedna z moźliwych wersji wydarzeń zakłada pierwotnie podrzucenie niewypału z pobliskich placów budowy, by uniknąć problemów związanych z oczyszczaniem terenu i wstrzymaniem prac. W okolicy widać kilka rozpoczętych budowli. Jednak ponowne przeniesienie niewypału moźe świadczyć o ingerencji jakichś młodych, nieodpowiedzialnych ludzi. – Zagroźenie zawsze jest – mówi Marek Fojutowski, rzecznik prasowy Jednostki Wojskowej Nr 1523 w Inowrocławiu – Nigdy nie wiadomo, czy niewypał jest uszkodzony technicznie, czy coś nie zadziało, a reszta jest sprawna i moźe wybuchnąć. Pocisk był pordzewiały, mam nadzieję, źe nikt nie majstrował przy zapalniku i nie próbował go oczyszczać. Rzecznik potwierdza, źe zdarzały się przypadki, iź niewypały eksplodowały. – Próbują je czasem demontować, by sprzedać na złom. Przy manipulowaniu zawsze jest niebezpieczeństwo – mówi Marek Fojutowski. – Saperzy zachowują ostroźność i mają określone procedury. Uwaźają, by nie uderzyć niewypału, mają przystosowane samochody do jego przewozu, a na poligonie kładą pod niego kostki materiału wybuchowego i detonują.
Kup pan bombę na allegro
Na forach internetowych dzieciaki i dorośli chwalą się swoimi zbiorami i wklejają fotografie skarbów znalezionych w lasach. Są to metalowe guziki, hełmy, części amunicji, ale takźe same pociski. Na aukcjach internetowych moźna zakupić konkretne modele pocisków, od tych najmniejszych do całkiem solidnych rakietowych. Są one opisywane w specyficzny sposób jako na przykład łuski bez materiału wybuchowego. Niektóre z nich są bardzo cenne. Zbieracze chronią informacje, gdzie je zebrali, poniewaź mają nadzieję na dalsze znaleziska. Oprócz pasjonatów, którzy liczą tylko na znaleziska o wartości historycznej, trzeba liczyć się z tym, źe są teź hobbyści, którzy na własną rękę próbują z niewypałów usunąć materiał wybuchowy. Koledzy z forum chętnie radzą, w jaki sposób rozbrajać takie bomby. Naleźy pamiętać, źe przechowywanie takich niespodzianek w domu wiąźe się z odpowiedzialnością karną. Za nielegalne posiadanie broni i amunicji kodeks karny przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności.
Wójtowie nie chcą płacić
Mimo znajomości faktu, źe na terenie naszego powiatu, na obszarach leśnych leźą od ponad 60 lat duźe ilości materiałów wybuchowych, nikt nie śpieszy się z solidnym oczyszczeniem lasów. Saperzy, policja, urzędnicy znają te rejony choćby z faktu częstych zgłoszeń samych mieszkańców o niebezpiecznych znaleziskach. Powodem są przede wszystkim pieniądze. Nieoficjalnie wójtowie i burmistrzowie okolicznych gmin przyznają, źe poszukiwania takie mogą być kosztowne i nikt się na to nie zdecyduje. Wykonywane są jedynie prace konieczne, tzn. warta przy niewybuchu, kiedy pozostaje on w okolicach często uczęszczanych do momentu, gdy zostanie zabrany przez wezwanych saperów. Wójtowie musieliby wyłoźyć pieniądze i zatrudnić specjalistyczne firmy, które się tym zajmują. – To zbyt rozległe tereny – usłyszeliśmy w urzędach.
Płacą wykonawcy
Jedynymi planowymi działaniami w tym zakresie są oczyszczania terenów przy inwestycjach budowlanych. Przykładem takim moźe być gmina Serock, gdzie podczas przygotowań do budowy obwodnicy, zebrano ogromną ilość amunicji. Menadźer projektu realizujący budowę Obwodnicy Serocka, Piotr Urbański potwierdził, źe odpowiedzialność za oczyszczenie terenu budowy z niewybuchów i niewypałów leźy po stronie wykonawcy. – Przed rozpoczęciem inwestycji trudno jest oszacować zarówno ich lokalizację, jak i ilości, wykonawca w momencie przejęcia terenu pod budowę nie posiada takich danych. Jeźeli chodzi o rejony Serocka, teren ten z racji połoźonych w pobliźu rzek, jest szczególnie naraźony na tego typu znaleziska – mówił przedstawiciel Skanska S. A. – Skanska w momencie rozpoczęcia prac związanych z przygotowaniem terenu pod budowę obwodnicy, zaangaźowała jednostki saperskie i wyspecjalizowane firmy, które zajęły się rozminowaniem i oczyszczeniem terenu. Koszty takich prac były nieznaczne w kontekście całej inwestycji. Szacowany koszt oczyszczenia 1 m kw. terenu to ok. 20 groszy. Problemy z rozbrojeniem terenu z materiałów niebezpiecznych pojawiają się przewaźnie na tego typu terenach, czyli w okolicach rzek, lasów czy terenów o zróźnicowanym nachyleniu.
30 kwietnia br. w Serocku nad Narwią wędkarz znalazł granat możdzierzowy 81 mm. Po wezwaniu saperów, granat został zabezpieczony i zabrany. W okolicach Warszawy to właśnie z terenu powiatu legionowskiego jest najwięcej zgłoszeń o niewypałach i niewybuchach. Póki jednak nie wydarzy się jakaś tragedia, która poruszy media ogólnopolskie, źaden urzędnik z tym problemem, z własnej woli, nie będzie chciał się zmierzyć.
iw