W trakcie II Wojny Światowej w Olszewnicy Nowej doszło do przerażającej zbrodni . Niemieccy żołnierze w sierpniu 1943 roku rozstrzelali w lesie ok. 120 osób głównie pochodzenia żydowskiego i romskiego. Mogiłę udało się odnaleźć dzięki wspomnieniom naocznego świadka tamtych strasznych wydarzeń. W miejscu, gdzie doszło do zbrodni stanęły specjalne drewniane tablice (macewy).
Żeby przybliżyć historię tego wydarzenia z 1943 roku redakcja Gazety Powiatowej skontaktowała się z lokalnym historykiem i nauczycielem Arturem Sierawskim.
Jak przekazał w rozmowie z naszym reporterem o historii tego miejsca dowiedział się przypadkiem rok temu podczas zbierania materiałów do książki. Jeden z mieszkańców Olszewnicy Nowej opowiedział i wskazał dokładną lokalizację tego miejsca. Następnie Pan Artur zaangażował inne osoby, które były wstanie pomóc w ustaleniu historii tego miejsca. Nawiązał w tym celu kontakt m.in. z Fundacją Zapomniane, która specjalizuje się w takich sprawach.
W tym roku przeprowadzone zostało badanie georadarem we wskazanym przez świadka miejscu. Wyniki analizy potwierdziły, że znajdują się tam dwie zbiorowe mogiły, w których mogą znajdować się szczątki około 120 osób. W czasie prowadzonych działań ustalono również, że osoby te zostały przywiezione na miejsce i rozstrzelane z obozu, który znajdował się w Pomiechówku.
Jak opowiedział naszej redakcji Artur Sierawski cała ta tragiczna historia wydarzyła się w okolicach 15 sierpnia 1943 roku. Z relacji naocznego świadka wynika, że Niemcy przywieźli ludność żydowską i romską z obozu w Pomiechówku. Osoby te zostały przywiezione w pobliże zakrętu w na dzisiejszej Drodze Wojewódzkiej nr 631 w okolice, gdzie obecnie znajduje się kapliczka. Osobom tym zabrano wszystkie rzeczy, które za sobą mieli i wszystko to spalono w nocy. Świadek tych wydarzeń opowiadał, że w nocy widać było łunę dużego pożaru. Następnie, w nocy, żołnierze niemieccy wywozili tych ludzi do lasu i rozstrzeliwali. Miejscowa ludność starała się pomóc osobom, którym udało się wydostać z lasu, jednak niemieccy żołnierze odganiali podchodzących okolicznych mieszkańców. Według relacji świadka na miejsce przywożone były zarówno kobiety z dziećmi jak i mężczyźni. Jak podkreśla historyk Artur Sierawki dzięki wspomnieniom naocznego świadka, który jest już osobą w podeszłym wieku udało się ocalić to miejsce od zapomnienia i upamiętnić ofiary.
Wkopanie specjalnych tablic upamiętniających ofiary i dalsze działania w sprawie masowych mogił
W poniedziałek (15 listopada) Sołtys Krubina Leszek Wójcik, członkowie Rady Sołeckiej Dariusz Liwski i Artur Sierawski, Wójt Gminy Wieliszew Paweł Kownacki i przedstawiciele Fundacji Zapomnienie dokonali wkopania drewnianych tablic (macew) upamiętniających miejsce w lesie w Olszewnicy Nowej, gdzie zamordowano ok. 120 osób. Jedna z postawionych macew symbolizuje ofiary żydowskiego pochodzenia a druga dedykowana jest pamięci ofiar romskiego pochodzenia. Jest to kolejny krok do pełnego upamiętnienia tego miejsca i ofiar, które tam spoczywają. Jeszcze w grudniu br. dokumentacja tego miejsca wraz z urzędowym poświadczeniem relacji świadka tych wydarzeń trafi do Wojewody Mazowieckiego by ten mógł wpisać mogiłę do rejestru grobów wojennych. Po nowym roku odbędzie się spotkanie stron zainteresowanych upamiętnieniem tego miejsca oraz ruszą prace nad postawieniem pomnika oraz oznaczeniem i ogrodzeniem terenu. Wsparcie w tych działaniach zadeklarował Wójt Gminy Wieliszew, Pełnomocnik Wojewody Mazowieckiego do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, Sołectwo Krubin, Wieliszewski Klub Historyczny oraz Fundacja Zapomniane.
W marcu i kwietniu br. pisaliśmy o odkryciu masowej mogiły ze szczątkami 35 osób w lesie na granicy Jabłonny i Warszawy, które zostały zamordowane prawdopodobnie przez niemieckich żołnierzy w czasie II wojny światowej (więcej pisaliśmy TUTAJ).