25 października z Wieliszewa wystartował balon, który wzniósł się do stratosfery i następnie na wysokości 11 373 m n.p.m. wyskoczyła z niego para skoczków z kamerzystą. Tym samym spadochroniarze pobili rekord Guinnessa w najwyższym na świecie skoku w tandemie. Tandem pilot jak i operator sprzętu to mieszkańcy powiatu legionowskiego.
Pomysłodawcą projektu jest były żołnierz amerykański, wieloletni skoczek spadochronowy, 70-letni Jim Wigginton, którego żona, Nancy Punya, kilka lat temu zmarła na raka. Amerykanin chcąc zwrócić uwagę na problemy chorych na nowotwory założył fundację i rozpoczął nagłaśnianie tematu. Aby uczcić pamięć swojej zmarłej żony i pomóc innym chorym, Jim postanowił ustanowić rekord świata, będący jednocześnie rekordem Guinnessa. Swój projekt zadedykował żonie i nazywał go jej imieniem „Punya Project”. Początkowo chciał skakać indywidualnie, ale z uwagi na podeszły wiek ubezpieczyciel odmówił mu ubezpieczenia. Pozytywnie rozpatrzono jednak jego wniosek w przypadku skoku w roli pasażera w tandemie. Pierwsze nieudane próby podejmował w Szwecji, Stanach Zjednoczonych i Dubaju, w końcu postanowił podjąć ostatnią, siódmą w Polsce. Jego tandem pilotem został Polak Arkadiusz „Maya” Majewski, były żołnierz sił specjalnych. Polak do współpracy zaprosił Darka Brzozowskiego i Tomka Witkowskiego, kolegów z Polskiej Stratosfery, z którymi kilka lat wcześniej ustanowili rekord Europy w skoku grupowym oraz rekord Polski w wysokości lotu balonem. Łącznie w projekt zaangażowanych było trzydzieści osób. Ponieważ jednak był to wyczyn obciążony bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia, o jego realizacji nie wiedział nikt poza organizatorami.
Z Wieliszewa o wschodzie słońca
Balonem do nieba wylecieli z Wieliszewa 25 października chwilę po wschodzie słońca. W przestworza wzbił się największy w Polsce balon na ogrzane powietrze pilotowany przez Dariusza Brzozowskiego. Na pokładzie znaleźli się: Tomasz Witkowski (mieszkaniec gminy Serock) w roli operatora sprzętu pokładowego – tlenowego i łączności, kamerzysta Wiktor Drewnik oraz Arkadiusz „Maya” Majewski, były żołnierz sił specjalnych, również mieszkaniec naszego powiatu, w roli tandem pilota i Amerykanin Jim Wigginton jako pasażer tandemu.
Wznoszenie na 11 373 m n.p.m.
– Na 11 kilometrach mieliśmy już lekkie objawy hipoksji. U mnie pojawiły się problemy z odczytem przyrządów, a mój pasażer na chwilę stracił przytomność. Na początku sądziłem, że chce się pomodlić przed skokiem, bo zastygł w jednej pozycji. Poprosiłem kamerzystę, aby sprawdził, co się dzieje z Jimem. Wtedy na szczęście odzyskał przytomność. Wyszliśmy na rampę i ustawiliśmy się do skoku – relacjonuje „Maya” dla portalu onet.pl.
8 minut spadania
Po wyskoczeniu skoczkowie spadali swobodnie przez 2 minuty (w temperaturze -60 st C!) osiągając prędkość ok 360 km/godz. Potem z otwartym spadochronem szybowali jeszcze około 6 minut. Wylądowali aż 39 km od miejsca startu.
Poprzedni rekord pochodzi z 18 maja 2017 roku z Kalifornii. Ustanowili go Amerykanie, Julian Nott, Curt Johnson, Chris Peterson i Grege Fostere, którzy skoczyli z wysokości 9 719 m n.p.m.
Przeczytaj także: Wywiad z Arkiem Majewskim i Tomkiem Witkowskim. TUTAJ
Główne trudności lotu i skoku:
• konieczność zapewnienia specjalistycznego sprzętu do oddychania tlenem dla całej załogi
• mimo oddychania czystym tlenem, na wysokościach powyżej 10 000 m, istnieje bardzo duże ryzyko hipoksji, czyli niedotlenienia, które w bardzo krótkim czasie prowadzi do utraty przytomności i śmierci
• temperatura powietrza na wysokości 11 000 m n.p.m. osiąga -60 stopni Celsjusza
• małe ciśnienie tlenu powoduje problemy ze spalaniem gazu, używanego do podgrzewania balonu, co z kolei utrudnia wznoszenie się balonu
• od wysokości ok. 10500 m nie widać już w ogóle płomieni wewnątrz powłoki balonu i nie ma pewności czy płomień wciąż się pali
• rozrzedzone powietrze nie daje możliwości sterowania ciałem przez pierwszych ok. 10 sekund skoku
• spadochronik hamujący i stabilizujący, tzw. drogue nie napełnia się prawidłowo z powodu małej gęstości powietrza
• skok tandemowy z takiej wysokości jest najtrudniejszym rodzajem skoku spadochronowego.