Na Smogorzewskiego zagłosowało więcej osób niż 4 lata temu. Rośnie negatywny elektorat

wykres-Roman-Smogorzewski

Zmiany poparcia dla prezydenta Romana Smogorzewskiego i jego kontrkandydatów (graf. GP)

Roman Smogorzewski został wybrany na kolejną kadencję. Jego wynik to 14 339 głosów, to jego drugi najlepszy wynik w historii. W wyborach oddano także najwięcej w historii głosów na innych kandydatów.

 

Tuż przed wyborami samorządowymi Legionowem wstrząsnął skandal obyczajowy z prezydentem Romanem Smogorzewskim w roli głównej. Ogólnopolskie media donosiły o jego niewybrednych żartach wobec kobiet na konwencji wyborczej Porozumienia Samorządowego. Telewizja Publiczna zrobiła z tego wydarzenia jeden z głównych tematów kampanii wyborczej.

Skandal nie przełożył się jednak na wynik wyborczy. Smogorzewski wygrał wybory w pierwszej turze z drugim w swojej historii wynikiem. Kandydat Porozumienia Samorządowego zdobył 14 339 głosów, o 1296 więcej niż 4 lata temu. Tegoroczny wynik jest nieco gorszy od wyniku z 2010 roku, kiedy to na prezydenta Smogorzewskiego zagłosowało 14 980 osób. W 2006 roku jego kandydaturę poparło 12 839 osób a w 2002 roku, kiedy do wyłonienia prezydenta miasta potrzebne były dwie tury wyborów (pojedynek z Zenonem Durką) 6 838 głosów.

 

Negatywny elektorat

Sprawdziliśmy także, jak wiele osób w poszczególnych wyborach głosowało na inne kandydatury niż Roman Smogorzewski. W 2002 roku w I turze wyborów było to 8 849 głosów, w II turze 3 851 głosów. Kolejne 3 wybory przyniosły całkowitą dominację prezydenta Romana Smogorzewskiego. W 2006 roku na innych kandydatów oddano łącznie 5 576 głosów, w 2010 4 374 głosów, w 2014 roku 4 805 głosów. W 2018 roku na urzędzie prezydenta inną osobę niż Romana Smogorzewskiego widziałoby aż 10 919 osób.

Ostra, niekiedy brutalna, krytyka Romana Smogorzewskiego przed wyborami zmobilizowała do uczestnictwa w wyborach elektorat, który popiera jego prezydenturę. Nie da się jednak pominąć faktu, że znacząco (ponad dwukrotnie) wzrosła liczba osób niezadowolonych z prowadzonej przez niego polityki.