Nasza Historia: Nieporęcak jestem szlachetnego rodu…, czyli o lokalnych pieśniach i przyśpiewkach

Art.Nieporęt.czerwiec1

Pieśni i przyśpiewki dożynkowe są odbiciem lokalnych zwyczajów, tradycji i świadectwem przeszłości. Budują ponadto więź społeczności z miejscem zamieszkania. Niestety niekultywowane – zamierają. W poniższym artykule zaprezentuję zatem trzy utwory – „Nieporęcaka”, „Nieporęt” i przyśpiewkę dożynkową. Są to cenne elementy niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

 

Do najbardziej znanej pieśni należy niewątpliwie Nieporęcak. Całe pokolenia mieszkańców uczyły się go w domu, szkole oraz w prowadzonym przez p. Krystynę Smoczyńską zespole ,,Nieporęcak”. Najstarszy znany tekst tego utworu wydrukowany został w Gazecie Świątecznej z 17 marca 1918 r. Warto zwrócić uwagę na ewolucję, jakiej uległ. Pierwotna wersja jest krótsza i inaczej się rozpoczyna: „Mazur ci ja jestem, mazurskiego rodu”. Zapis taki jest całkowicie uzasadniony. Podwarszawskie tereny, w tym te obejmujące naszą gminę, zamieszkane były przez grupę etniczną Mazurów, co dokładnie opisywał Zygmunt Gloger. W pieśni występuje też wers o ludności żydowskiej, którego próżno szukać później. W nowszej odmianie znalazło się z kolei miejsce dla bohaterskich strzelców kaniowskich. Warto zwrócić uwagę na istnienie dwóch wariantów wersu 23: „Kawki i Powały wszak to nie nowina” (…) oraz „Wróble i Powały wszak to nie nowina” (…), które obecnie funkcjonują równocześnie. Ponadto w pierwotnej wersji utwór zbudowany był z czternastu dwuwersowych zwrotek, natomiast bardziej współczesna, prezentowana poniżej wersja, składa się już z dziewiętnastu strof. Tekst opiera się na historii Nieporętu, jednak doszukać się w nim można drobnych przekłamań, jak na przykład we fragmencie o zbudowanym przez Zygmunta III Wazę zamku z wieżyczkami: „W naszym Nieporęcie, tutaj przed wiekami / stał piękny zameczek z trzema wieżyczkami”. Co prawda królowie z dynastii Wazów przyjeżdżali do Nieporętu, między innymi w celach wypoczynkowych, lecz w ich posiadaniu znajdował się wyłącznie drewniany dwór, a wspomniany w pieśni zamek nigdy w naszym rejonie nie istniał. Poniżej prezentuję Państwu tekst „Nieporęcaka”.

 

 

Nieporęcak

 

Nieporęcak jestem szlachetnego rodu,

niedaleko mieszkam warszawskiego grodu.

Nieporęckie dzwony mnie wykołysały,

nieporęckie lasy siły mi dodały.

A ziemia matusia sprawiła żem syty,

bo każdemu daje kto jest pracowity.

W naszym Nieporęcie, tutaj przed wiekami

stał piękny zameczek z trzema wieżyczkami.

Krewny Jagiellonów – Waza Zygmunt III

kazał go zbudować dla swych małych dzieci.

A król Jan Kazimierz w wojennym zamęcie

nie chciał nigdzie mieszkać tylko w Nieporęcie.

Zbudował nam kościół z cegły murowany,

wstawił trzy ołtarze i piękne organy.

Zbudował strażnicę i szkółkę dla dzieci,

bo był dobrym ojcem ubogich i kmieci.

A że nie chciał mieszkać tak jak za kratami,

kazał zrobić drogę, wysadzić lipami.

Po tej drodze, potem spod Moskwy bez świty

wracał Napoleon świata syn rozbity.

A gdy w całej Polsce Szwedzi plądrowali,

nieporęckie zuchy bobu im zadały.

Kawki i Powały wszak to nie nowina,

spijali u króla po lampeczce wina.

Tu też bolszewicy, gdy szli na Warszawę,

krwawą na Zamostkach mieli z nami sprawę.

A Strzelcy Kaniowscy w Dzień Wniebowstąpienia

bronili swej ziemi od komuny tchnienia.

Pamiętajmy o tym i wiedzmy to z góry,

że jesteśmy polskiej, piastowskiej natury.

Żyjmy tylko w zgodzie, róbmy co potrzeba,

bo pradziady nasze patrzą na nas z nieba.

Cieszą się tam teraz, a król na nas woła,

niech mi w każdej wiosce będzie zaraz szkoła.

Niechaj każde dziecko wie, że być Polakiem,

znaczy być uczciwych, mądrym, nie cwaniakiem.

Niechaj się miłuje lewa, prawa strona,

kiedy będziem razem nikt nas nie pokona.

Utwór „Nieporęt” to kolejna, mniej znana pieść o naszej małej ojczyźnie. Z informacji uzyskanych przez Nieporęckie Stowarzyszenie Historyczne wynika, że pochodzi z lat 30. i uczono jej w nieporęckiej szkole. Prawdopodobnie śpiewana była na jedną ze znanych melodii ludowych. Brak jednak danych co do jej tytułu. Słowa zostały spisane przez p. Juliannę Kawkę (z d. Kawka) i przekazane przez p. Hannę Kochel.

Nieporęt
Nieporęt, Nieporęt, Nieporęt,

jak dumnie nazwa ta brzmi.

Rozsławił Cię Jan Kazimierz,

a my sławimy Cię dziś.

Zbudował kościół murowany

i drogę pełną lip.

My zostawimy swym dzieciom,

wiarę i święty krzyż.

 

Nieporęt, Nieporęt, Nieporęt,

gdy ktoś pokocha Cię dziś,

ten zbuduje mały domek

na ścianie zawiesi krzyż.

 

Ta ziemia Mazowszem nazwana,

to ziemia to mój kraj.

Każdemu Pan błogosławi,

kto kocha tak jak ja.

Dożynkowe przyśpiewki były odbiciem zainteresowań mieszkańców, ale też formą krytyki miejscowych zjawisk. Poniższa przyśpiewka została zamieszczona w „Dziejach Nieporętu” Włodzimierza Bławdziewicza. Jej tekst podyktowały Jadwiga Ruchała i Helena Ziemak. Powstała prawdopodobnie w latach 30. XX w. Pierwszy wers dotyczy budowy przystanku kolejowego. Choć linia kolejowa Wieliszew-Tłuszcz została otwarta w 1936 r., to w Nieporęcie pierwszy rozkładowy pociąg zatrzymał się dopiero w 1939 r. Kolejne w żartobliwy sposób opisują nieporęckie panny, wszechobecne tereny podmokłe, działalność szkoły i nałóg wójta.

W naszym Nieporęcie budują przystanek,

tylko z tym gorzej, że zabrakło furmanek.

Nieporęckie panny porosły jak brzozy,

za kawalerami skakają jak kozy.

W naszym Nieporęcie ludzie są jak złoto,

tylko im przeszkadza najgorsze to błoto.

Najgorzej jest chodzić od Kostra do mostku,

kto mały we wzroście utonie po prostu.

A to już najlepiej gospodarzy szkoła,

i wszystkich zaprasza do swojego koła.

U naszego wójta to za krótka kurtka,

bo mu pewnie zjadła ta niedobra wódka.

 

Zaprezentowane utwory są zapewne tylko drobnym wycinkiem bogatego niegdyś repertuaru pieśni i przyśpiewek o tematyce lokalnej, które wykonywane były przez mieszkańców podczas uroczystości rodzinnych, obrzędów czy świąt. Niestety większość z nich przepadła bezpowrotnie. Być może i w Państwa pamięci zachowały się przykłady takiej lokalnej twórczości?

Konrad Szostek

 

 

 

Patroni wydawnictwa: