KPR RC Legionowo. To był mecz! Mamy play-offy! (galeria)

kpr-kwidzyn_56

Mikołaj Krekora najlepszym zawodnikiem meczu! (fot. GP/MM)

KPR RC Legionowo jest wielkim objawieniem tegorocznego sezonu Superligi. Nieśmiało od kilku kolejek mówi się, że podopieczni trenera Roberta Lisa i Marcina Smolarczyka powalczą w play-offach o coś więcej niż pierwsza runda.

Przed rozpoczęciem 20. kolejki spotkań od czwartego do dziewiątego miejsca panował duży ścisk. Wiadomo było, że w najgorszej sytuacji jest Pogoń Szczecin i prawdopodobnie ten zespół nie załapie się do ósemki najlepszych zespołów w kraju. Dlaczego wygrane KPR-u z Kwidzynem i Zabrzem są tak ważne? Warto powalczyć o pełną pulę, a może jeszcze uprzykrzyć życie Azotom w ostatniej kolejce. Zajęcie 4 miejsca spowoduje, że w pierwszej rundzie play-off rewanż zagramy na własnym parkiecie w Arenie… Ale marzenia zostawmy na najbliższe tygodnie i wróćmy do tego co działo się w niedzielę w Arenie Legionowo.

Majstersztyk Krekory, niesamowity Kasprzak i Kowalik

Zanim rozpoczęło się to spotkanie uczczono minutą ciszy śmierć trenera Zenona Łakomego.
Takiego scenariusza pierwszej połowy nikt się nie spodziewał. Szczypiorniści z Legionowa świetnie weszli w mecz. W bramce szalał Mikołaj Krekora, dla którego było to najlepsze spotkanie w Superlidze. Bronił praktycznie wszystko, odbijając również rzuty karne. Na kole szalał Kasprzak, który pokazywał, że jest jednym z najlepszych w Polsce na tej pozycji. Znakomicie funkcjonował na prawym skrzydle Paweł Kowalik, który popisywał się wspaniałymi rzutami. A jak dodamy do tego, że reszta zawodników KPR-u prezentowała najwyższy poziom to o wynik można było być spokojnym. Miejscowi prowadzili już 11:4. Zanosiło się na pogrom. Jednak chwila dekoncentracji w końcówce pierwszej połowy i na przerwę KPR schodził z prowadzeniem 14:9.

Walczyli, utrzymali wynik i zapewnili play-offy!

Druga połowa nie była już tak idealna jak pierwsze trzydzieści minut. Choć w pewnym momencie gospodarze prowadzili 18:12, to kwidzynianie nie zamierzali się poddać i starali się odrabiać straty. Walczyli twardo i powoli zaczęli zbliżać się do legionowian. Ciekawie zrobiło się gdy zmniejszyli różnicę do trzech bramek i mieli piłkę w ataku. Niestety dla siebie nie wykorzystali swojej szansy. Na pewno chluby nie przynosi gościom fakt, że grając w sześciu na czterech dali sobie rzucić dwie bramki (niesamowite rzuty Pawła Gawęckiego). Groźnej kontuzji w drugiej połowie doznał Kasprzak. W ferworze walki został uderzony w policzek. Skóra na policzku niestety pękła, a miejsce po uderzeniu zaczęło mocno puchnąć. Kołowy musiał opuścić parkiet. Nie łatwo było go utrzymać na ławce. Po opatrzeniu przez pomoc medyczną wrócił ma parkiet, przy ogromnym aplauzie blisko tysiąca kibiców zgromadzonych w Arenie Legionowo! Ostatnie dwie minuty to brawa na stojąco dla miejscowych zawodników. W tym momencie było już wiadomo, że legionowianie wygrają to spotkanie i zapewnią sobie pozostanie na przyszły rok w elicie szczypiornistów. A to jeszcze nie koniec, bo do końca sezonu zasadniczego dwie kolejki. Już za tydzień KPR będzie podejmować Górnika Zabrze i czas zmazać plamę z ostatniej akcji w Zabrzu. A potem Azoty i miejmy nadzieję, że przed pierwszą rundą play-off pozostaniemy na 4 miejscu.

KPR RC Legionowo – MMTS Kwidzyn 28:24 (14:9)

KPR RC Legionowo: Stojković, Krekora – Titow – 9, Kasprzak – 7,  Gawęcki – 6, Kowalik – 4,  Prątnicki – 1,  Płócienniczak – 1, Brinovec, Twardo, Ciok, Bożek, Mochocki.