W meczu na szczycie dwóch najlepszych klubów na Mazowszu w tej kategorii wiekowej spotkały się dwie odwieczne drużyny – LTS Legionovia Legionowo i MOS Wola Warszawa. Dreszczowiec w Legionowie zakończył się dopiero w tie-breaku zwycięstwem podopiecznych trenera Dawida Michora.
Emocje w tym spotkaniu trwały od pierwszej do ostatniej piłki. Widowisko podgrzewali kibice obu drużyn, więc w niewielkiej halce, gdzie jest niezła akustyka, było bardzo głośno.
Set nr 1
W inauguracyjnej odsłonie pojedynku widać było, że obie drużyny badają swoje możliwości Wynik oscylował w granicach remisu do stanu 13:13. Wtedy to pewniej na parkiecie poczuły się warszawianki, które zyskały trzypunktową przewagę. Na nic zdały się przerwy w grze dla legionowskiej drużyny. Miejscowe siatkarki nie mogły przebić się skutecznie przez dobrą obronę przyjezdnych. Dlatego też MOS utrzymał przewagę do samego końca seta, wygrywając 25:22.
Set nr 2
MOS chciał iść za ciosem, prowadził 2:0, ale to LTS zdobył sześć punktów z rzędu. Teraz to legionowianki trzymały rywala na dystans, prowadząc nawet siedmioma punktami. Gdy przy stanie 21:15 zawodniczki z warszawskiej Woli zdobyły kolejne dwa punkty trener Michor wziął czas dla swoich podopiecznych. Końcówka to popis na zagrywce Julii Orzoł, która dwoma asami zakończyła partię wynikiem 25:19.
Set nr 3
Legionowianki zaczęły znakomicie, bo prowadziły 4:1, a następnie 9:3. I… chyba już myślały, że set wygra się sam. Gra w wykonaniu LTS-u zmieniła się diametralnie. Punkt za punktem zdobywały warszawianki, a zdenerwowany trener Michor nie wierzył własnym oczom, jak szybko jego zespół stracił znakomicie wypracowaną przewagę. Nie było dobrego przyjęcia, ani skuteczności w ataku. MOS wyszedł na prowadzenie… 16:10! Wyniku tego seta nie udało się odwrócić. Podopieczne trenera Stanisława Lizyńczyka mogły się cieszyć z prowadzenia 2:1.
Set nr 4
LTS nie chciał przegrać spotkania, warszawianki chciały zamknąć spotkanie wynikiem 3:1. Dlatego też początek czwartego seta był bardzo wyrównany. Było 7:7, gdy pierwsze odważniej zaatakowały legionowianki. Wreszcie zafunkcjonował blok! Dodatkowo Orzoł znów trafiała zagrywką w pole rywalek. Wreszcie też atak przechodził przez środek, czego w tym meczu bardzo brakowało. „Michorki” rozbiły przeciwniczki 25:15 i na tie-break wychodziły wyraźnie podbudowane grą w wygranej partii.
Set nr 5
LTS zaczął od 3:0, ale siatkarki z Warszawy szybko odrobiły dwa punkty. Chwilę później gospodynie prowadziły już 6:3. W tym momencie gra MOS-u zaczęła wyraźnie tracić impet, który można było zaobserwować w secie nr 1 i 3. Dziewczęta straciły wiarę w swoje możliwości, co skrzętnie zaczęły wykorzystywać legionowianki. Na zmianę stron LTS prowadził 8:3. Tym razem praktycznie wszystko wychodziło w ataku, bo dobre przyjęcie spowodowało szybszą wystawę i skuteczne wykończenie akcji. Po zmianie stron LTS nie zwolnił tempa, dlatego też zwycięzca pojedynku mógł być tylko jeden. W meczu na szczycie legionowianki, po meczu-dreszczowcu, pokonały MOS Wola Warszawa 3:2.
Po zakończonym spotkaniu cały LTS odśpiewał gromkie „Sto lat”. Swoje urodziny obchodziła dziś Julia Świderska. Wszystkiego najlepszego!!!
LTS Legionovia Legionowo – UMKS MOS Wola Warszawa 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:15, 25:8)
LTS Legionovia Legionowo: Czekalska, Słotarska, Roicka, Krogulska, Pękała, Partyka, Warpechowska, Rogalska, Gliwa, Woźniak, Orzoł, Świderska, Karczmarczyk (L), Kańska, (L).