Juniorki trenowane przez Wojciecha Lalka podejmowały w „Konopie” drugą drużynę MOS Wola Warszawa, trenowane przez Stanisława Lizińczyka. Był to mecz na szczycie, bowiem rywalki legionowianek spisują się w tym sezonie rewelacyjnie.
MOS II wygrał już w tym sezonie z „Bandziorami” czyli z ESPES Spartą Warszawa, pokonał też „Michorki” oraz pierwszy zespół swojego klubu. Dlatego też spotkanie z warszawiankami było z tych, do których trzeba było podejść bardzo skoncentrowanym i nie pozwolić przeciwniczkom rozwinąć skrzydeł.
Mistrzynie nie miały chwili zawahania
LTS Legionovia Legionowo to w ostatnich latach hegemon w tej kategorii wiekowej (i nie tylko). Dlatego żaden przeciwnik im nie straszny. Pozostaje tylko strona mentalna, odpowiednie podejście do spotkania i rywalek. Dlatego też w czwartkowe popołudnie LTS wyszedł na parkiet zmotywowany, ogromną wolą walki o zwycięstwo. Mecz trwał niewiele ponad godzinę, a legionowianki w każdym secie potwierdzały swoją wyższość na parkiecie. Oczywiście były chwile rozkojarzenia. Niech przykładem będzie set numer jeden, gdy LTS prowadził już 23:12, by pozwolić warszawiankom na zdobycie czterech punktów. Albo sytuacja z drugiego seta, gdy legionowianki miały już na świetlnej tablicy wynik 22:15, by chwilę później różnica zmalała do stanu 23:19. Ostatni set był już tylko formalnością. LTS wygrał szóste spotkanie na sześć rozegranych i sam króluje w ligowej tabeli.
LTS Legionovia – MOS Wola II Warszawa 3:0 (25:16, 25:19, 25:15)
LTS Legionovia Legionowo: Niderla, Orlicka, Wałek, Dąbrowska, Parzydło, Montowska, Sochaczewska, Rojecka, Hamuda, Ciejka (L), Trzeciak (L).
