Siódemka na drodze do play-off!

siodemka_02

W sobotnie popołudnie w Arenie Legionowo drużyna Siódemki SK bank Legionovia rozegrała ostatni mecz przed własną publicznością w rundzie zasadniczej Orlen Ligi. Choć gospodynie uległy ostatecznie liderującemu w tabeli Chemikowi Police 3:0 (30:32,18:25,23:25), to jednak wynik nie odzwierciedla obrazu gry obu drużyn.

Faworytem spotkania był zespół z Polic, który nie ma sobie równych w tej kampanii Orlen Ligi. Gospodynie jednak pokazały własnej publiczności, że pomimo słabych wyników w przekroju sezonu, potrafią zaprezentować przyzwoity poziom gry.

Walka do samego końca

Mecz rozpoczął się niezwykle dobrze dla Siódemki, która niesiona dopingiem licznie zgromadzonej publiczności wyszła na kilkupunktowe prowadzenie. Ten set był z pewnością jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym, jaki mogła oglądać legionowska publiczność w tym sezonie. Po słabszym początku zespół z Polic zdołał jednak dogonić, a nawet wyprzedzić gospodynie, które nie zamierzały łatwo się poddawać. Wyrównana walka punkt za punkt trwała niezwykle długo, bo aż przez osiem piłek setowych. Na próbę została też wystawiona widownia, która przez ten długi czas gorąco dopingowała swój zespół. Mimo przegranej 30:32, zawodniczkom Siódemki należy się ogromna pochwała za walkę, którą zaprezentowały.

Już nie tak wesoło

Drugi set nie był już tak dobry jak pierwszy. Drużyna Chemika szybko wyszła na prowadzenie i pewnie utrzymywała je, wyraźnie rozluźniona po ciężkim boju w poprzedniej partii. Sporo błędów popełniała także ekipa Siódemki, która nie potrafiła wpaść w dobry rytm z pierwszej odsłony spotkania. Pomimo kilku zmian w składzie gospodynie nie nawiązały większej walki z przeciwniczkami i przegrały dość łatwo do 18. Trochę lepiej od drugiego seta rozpoczęła się trzecia odsłona. Początek to szybka wymiana punkt za punkt, ale dalsza część przebiegała już tylko pod dyktando rywalek z Polic. Pod koniec ostatniego partii doszło do niecodziennej i nieprzyjemnej sytuacji, gdy dwie zawodniczki Siódemki: Kinga Bąk i Magdalena Saad, zderzyły się ze sobą przy próbie podbicia piłki znad parkietu. Początkowo wydawało się, że kontuzję odniosła kapitan zespołu, jednak po szybkiej interwencji lekarzy Bąk, jak gdyby nigdy nic, podniosła się z parkietu i kontynuowała grę wykazując wielkie serce do walki i prawdziwie kapitański charakter. Niestety nie pomogło to drużynie w pokonaniu przeciwniczek, które nie pozwoliły odebrać sobie zwycięstwa i zakończyły ostatniego seta do 23.

Co zrobić, żeby nie spaść?

Siódemka zajmuje ósme miejsce, które pozwala jej na grę w fazie play-off. Kolejne miejsce w tabeli zajmuje Nafta Piła, tracąca do Legionovii dwa punkty. W ostatnim meczu w tym sezonie Siódemka zmierzy się z wiceliderem z Sopotu, natomiast Nafta podejmować będzie BKS Bielsko Biała – to spotkanie zostanie jednak rozegrane dopiero 10.02, dwa dni po meczu legionowianek. Aby znaleźć się ostatecznie w fazie play-off podopieczne trenera Kosmola muszą wygrać z Atomem Trefl lub liczyć, że Nafta nie zdobędzie więcej niż jeden punkt w starciu z Aluprofem.

 

KOMENTARZE PO MECZU

Każdy punkt był dla nas ważny”

Co prawda siatkarki Siódemki przegrały z liderem rozgrywek 3:0, jednak tego wieczoru gra legionowskiej drużyny mogła się podobać. Podopieczne trenera Kosmola pokazały, że ambitnie powalczą o pozostanie w Orlen Lidze.

Naturalnie przyjezdne były niezbyt zadowolone z przebiegu seta. Musiały się sporo namęczyć, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w pierwszej partii. – Popełniłyśmy bardzo dużo błędów w tym meczu. Zaczęłyśmy go bardzo źle, nieskoncentrowane, piłki nam wpadały gdzieś w boisko. Cieszę się, że się w końcu obudziłyśmy. Końcówka pierwszego seta mogła się podobać, była zacięta, a reszta toczyła się już pod nasze dyktando. Cieszymy się jednak z umocnienia na fotelu lidera i kolejnych trzech punktów na koncie – stwierdziła kapitan Chemika, Anna Werblińska. Tymczasem rozgrywająca Siódemki, Kinga Bąk, podziękowała kibicom za doping, jaki publiczność zgotowała walczącym na parkiecie zawodniczkom. – Walczyłyśmy, bo wiedziałyśmy, że każdy punkt czy set dla nas są bardzo ważne. Myślę, że widowisko mogło się podobać. Szkoda pierwszego seta, bo zabrakło nam trochę szczęścia. Każdy set ugrany z Chemikiem byłby dla nas sukcesem, a po tym jednym nie wiadomo jak by się to potoczyło. Dziękuję kibicom, bo zapełnili całą Arenę, byli z nami, wspierali nas głośno i była super atmosfera – stwierdziła kapitan Siódemki. Swoje zdanie wyraził także trener Maciej Kosmol – Szkoda, że w pierwszym secie nie udało się skończyć – mieliśmy swoje szanse raz czy dwa. Popełnialiśmy sporo błędów, z prostej przyczyny: z takim przeciwnikiem trzeba grać na maksimum swoich możliwości, na maksymalnym ryzyku. Cały zespół zasługuje na słowa uznania za walkę. Przegraliśmy z liderem – w tym momencie najlepszym zespołem w kraju, za tydzień gramy z mistrzem Polski, ale rezultaty innych spotkań też są dla nas istotne – zakończył opiekun Siódemki.