Siódemka SK Bank rozdaje prezenty

siodemka-legionowo

W minioną niedzielę Siódemka SK Bank Legionowo przegrała na własnym parkiecie z ekipą Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza1:3 (23:25, 25:16, 28:30, 16:25). Mecz przyniósł sporo emocji, ale niestety punkty znów wyjechały z hali gospodyń.

 

Pierwszy set rozpoczął się niezwykle wyrównanie, co zwiastowało zacięty pojedynek – niestety w tym wypadku o „wyrównaniu” mówimy nie dlatego, że obie ekipy zaprezentowały dobrą grę, ale wprost przeciwnie. Sporo było oddawania piłki za darmo i punktów traconych po zagraniu w siatkę, czy w wyniku prostych błędów. Siatkarki gości trzymały gospodynie na dystans jednego-dwóch punktów i ostatecznie rozstrzygnęły partię do 23. Początek drugiego seta ułożył się już o wiele lepiej dla gospodyń, które szybko wyszły na czteropunktowe prowadzenie. Dzięki słabej grze Tauronu, zawodniczki Siódemki nie musiały martwić się o wynik, bo wypracowana przewaga i błędy po drugiej stronie siatki pozwalały na spokojną grę. Zdecydowanie można powiedzieć, że w drugim secie ekipa z Dąbrowy Górniczej największe problemy miała… ze sobą. Zawodniczki Siódemki umiejętnie dopomogły rywalkom w kopaniu się w czoło i powiększyły przewagę nawet do siedmiu punktów. Po dobrej grze m.in. Katarzyny Jóźwickiej, Bereniki Tomsi oraz Anny Sołodkowicz gospodynie odniosły łatwe zwycięstwo do 16.

Była okazja

Set trzeci był mocną przeplatanką wyrównanej walki z pierwszej partii z próbą tworzenia przewagi, jak w secie drugim. Śmiało można też powiedzieć, że to on rozstrzygnął o wyniku całego meczu. Po serii dobrych bloków drużyny Siódemki, w której wyróżniała się Katarzyna Jóźwicka, zespół gospodyń wyszedł na czteropunktowe prowadzenie. Równie szybko niestety je stracił. Od połowy seta w grze Siódemki pojawiła się coraz większa liczba błędów. Spora część ataków rozbijała się o dobrze funkcjonujący blok Tauronu. Kibice zgromadzeni w legionowskiej Arenie zostali wystawieni na niemałą próbę nerwów, a także umiejętności dopingu. Od wyniku 25:24, aż do wyniku końcowego 28:30, fani gospodyń dzielnie wspierali swój zespół na stojąco, świetnie wywiązując się z tego sprawdzianu. Niestety zawodniczkom Siódemki nie poszło już tak dobrze, jak kibicom. Zespół Tauronu zepsuł aż cztery decydujące piłki, serwując czy to w siatkę, czy też w aut – można powiedzieć, że były to cztery prezenty mikołajkowe, z których gospodynie postanowiły nie korzystać. Niestety więcej prezentów juz nie było, a set zakończył się dość okazałym rezultatem 28:30.

No i po meczu

Nadszedł czas na czwarty, decydujący o wszystkim set. Początek był bardzo obiecujący, ale po kilku nieporozumieniach w ekipie Siódemki wynik szybko się wyrównał. Gra obu zespołów stała się mocno chaotyczna i niestabilna. Przyjezdnym dopomogli też sędziowie, którzy przez swój błąd doprowadzili do tego, że na tablicy pojawił się wynik 14:18. Po tym gra Siódemki stanęła, a zniechęcone tym faktem gospodynie przegrały seta do 16, a cały mecz 1:3. Czy Tauron był tego dnia do ogrania? Zdecydowanie tak, to Siódemka nie potrafiła „dobić” upadającego cały czas rywala i ostatecznie znów na własne życzenie straciła punkty.