Żenująco słabe pożegnanie Siódemki z publicznością

Siodemka-aluprof-29-03-14_08

Siódemka SK Bank Legionowo vs Aluprof Bielsko-Biała (fot. archiwum GP)

Teoretycznie sobotni mecz miał być dla Siódemki Legionovia łatwiejszym sprawdzianem niż poprzednie starcie z Chemikiem Police. Aluprof Bielsko-Biała nie dał jednak gospodyniom większych szans i pewnie pokonał Siódemkę w jej własnej hali 0:3 (18:25, 24:26, 23:25). Aby marzyć o dalszej grze, Legionovia musi dwukrotnie pokonać rywalki na wyjeździe. Jednak czy ktokolwiek w to jeszcze wierzy?

 

Siódemka słabo weszła w sobotni mecz, popełniając błędy przy zagrywce i atakując dość mizernie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że po drugiej stronie siatki nie było wcale lepiej. Aluprof utrzymywał bezpieczną przewagę trzech punktów, jednak większość akcji kończył plasowanym zagraniem – na coś takiego można było się nabrać dwa, może trzy razy…ale Siódemka nabierała się non stop. Po drugiej przerwie technicznej przyjezdne wrzuciły drugi bieg i powiększyły przewagę – dla Legionovii próbowały coś jeszcze ugrać Tomsia i Rybaczewska, ale ostatecznie set zakończył się wynikiem 18:25.

Słabi, coraz słabsi

W drugim secie gospodynie pokazały, że czasem zapominają o tym, jak porządnie ustawić się w przyjęciu. Ten element gry nie funkcjonował, podobnie zresztą jak gra blokiem. Rozgrywka toczyła się mniej więcej punkt za punkt, a po drugiej przerwie technicznej znów dała o sobie znać Rybaczewska – jej mocny atak i bezbłędna zagrywka wyprowadziły gospodynie na prowadzenie. To trwało niestety zaledwie chwilę, bo legionowski blok znów zaledwie udawał, że funkcjonuje. Przyjezdne prowadziły 21:24, ale zmarnowały okazję do zakończenia seta – w odpowiedzi na taki stan rzeczy na parkiecie w ekipie z Legionowa pojawiły się Wójcik i Sołodkowicz, jednak nawet nowe siły nie przechyliły szali zwycięstwa na stronę gospodyń, a BKS wygrał ostatecznie 24:26.

Koniec marzeń?

Początek trzeciego seta był równie zacięty, jak druga partia. Mocna wymiana punkt za punkt motywowana była z jednej strony chęcią szybkiego zakończenia tego spotkania przez BKS, a z drugiej próbą wyjścia z twarzą z tego pojedynku przez Legionovię. W ekipie Siódemki nadal bardzo słabo prezentował się blok, a i z dobrym przyjęciem było sporo problemów. Niestety w ataku także nie było czym straszyć, a czasami gospodynie wyglądały tak, jakby były wystraszone koniecznością atakowania. Przyjezdne też popełniały masę błędów, a co ciekawe oddały legionowiankom aż pięć punktów po własnych błędach dotyczących podwójnego odbicia piłki. Od stanu 11:11 to drużyna Aluprofu wyszła jednak na prowadzenie, budując powoli swoją przewagę. Dopiero pod koniec tej odsłony gry gospodynie nieco postraszyły swoje rywalki, doprowadzając do stanu 21:22, co zmusiło trenera Mirosława Zawieracza do dwukrotnego poproszenia o czas dla swojego zespołu. Siatkarki z Bielska-Białej nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa i zakończyły tę partię rezultatem 23:25po ataku Heleny Horki, wybranej później MVP spotkania. Aby grać o miejsce piąte w końcowej klasyfikacji Siódemka musi pokonać Aluprof dwukrotnie na wyjeździe. Pytanie jednak, czy taki stan rzeczy da się w ogóle osiągnąć? BKS nie zagrał błyskotliwego meczu, a jednak zdołał w Legionowie wygrać. Oczywiście niespodzianki w sporcie się zdarzają, jednak na sprawę należy spojrzeć racjonalnie – dla Siódemki sezon raczej zakończy się w najbliższy weekend.

TP.JP.