Jabłonna. Zbyt wysoka liczba dzików na terenie gminy, będą odstrzały

dzik

Dzik (fot. arch. GP)

W gminie Jabłonna mieszkańcy nadal zmagają się z ogromną liczbą dzików, które odwiedzają ich posesje i niszczą płoty czy też dewastują trawniki. Czy podjęte zostaną kroki mające na celu poprawę tej sytuacji?

Kilka dni temu do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Chotomowa, któremu dziki spowodowały znaczne zniszczenia na działce. Zwierzęta zdewastowały kompostownik, przewróciły śmietnik i rozniosły śmieci po całym terenie. W czasie wizyty rozryły także trawnik. Jak się okazuje, problem z dzikami cały czas narasta, a mieszkańcy są bezradni.

Nasz czytelnik skierował więc do Nadleśnictwa Jabłonna pytania o sytuację związaną z dzikami. W liście pytał o liczbę dzików na terenie nadleśnictwa, o plany łowieckie na rok 2015 oraz o liczbę zorganizowanych do tej pory spotkań w sprawie problemów z dzikami. Z uzyskanej odpowiedzi wynika m.in, że liczba dzików znajdujących się w lesie jest zaniżona, a tych żyjących poza terenem leśnym nie policzono. – Ze względu na zaniżoną liczbę dzików w lesie, nadleśnictwu nie zależy na zwiększeniu odłowu, gdyż dziki w lesie pełnią pożyteczną rolę. Stąd nie ma nacisków na koło łowieckie, żeby zwiększać plany łowieckie. Brak możliwości polowania na terenach mieszkalnych nie usprawiedliwia braku działań w wykonaniu myśliwych i odpowiednich służb. Nie podjęto choćby większej próby wypłoszenia stad z działek i przegonienia ich do lasu, żeby tam je odłowić. W ogóle nie widać jakiejkolwiek mobilizacji na tym polu. – komentuje czytelnik.

Roczny plan łowiecki

Zapytaliśmy urząd oraz starostwo, jak aktualnie wygląda sprawa z dzikami w gminie i czy podjęto już jakieś kroki mające na celu poprawę sytuacji. Uzyskaliśmy informację, iż zbliża się termin zatwierdzenia rocznego planu łowieckiego, który ma określić na jakim poziomie ilościowym będzie utrzymywana populacja zwierząt żyjących w lasach, w tym także dzików. Dodatkowo w związku z nasilającym się problemem z dzikami starostwo skierowało do gmin pisma, aby zwrócono uwagę na ten problem. -Stoimy na stanowisku, że liczba dzików powinna być adekwatna do możliwości wyżywienia ich w naturalnym środowisku. Starostwo ocenia, iż obecna liczba dzików na naszym terenie jest za wysoka, jednak organami wydającymi opinie brane pod uwagę przy ustalaniu rocznego planu łowieckiego są gminy. Plany zatwierdza Nadleśnictwo – informuje Mariusz Kraszewski ze Starostwa Powiatowego w Legionowie.

Odstrzelą 20 dzików

Zapytaliśmy również, czy podjęto już jakieś decyzje dotyczące redukcji liczby dzików. – Gmina Jabłonna złożyła wniosek o wydanie decyzji dotyczącej redukcji dzików przebywających na terenach zabudowanych na terenie gminy. 22 stycznia 2015r. otrzymaliśmy decyzję Starostwa Powiatowego w Legionowie, orzekającą o wykonaniu odstrzału redukcyjnego 20 dzików z terenów położonych w Chotomowie i w Jabłonnie. Ponadto, na terenie Chotomowa zostanie wykonany odłów 10 dzików, o który gmina również wnioskowała do Starostwa Powiatowego.– informuje Michał Smoliński z Urzędu Gminy w Jabłonnie. – Decyzje wydane przez starostę aktualnie są wykonywane. Po ich zakończeniu, planowane jest złożenie kolejnych wniosków w tym zakresie. W przypadku pojawienia się zagrożenia ze strony dzików np. spotkania ich na drodze, co uniemożliwia przejście czy przejazd, sprawę należy zgłosić na Komisariat Policji w Jabłonnie. – dodaje.

Starostwo potwierdza

-W ubiegłych tygodniach starostwo na wniosek gminy Jabłonna wydało 1 decyzję o odstrzale dzików i 1 o odłowieniu tych zwierząt. Koordynatorem działań starostwa w tym zakresie jest doradca starosty ds. łowiectwa, Zenon Chojnacki. Odłowienia będą kontynuowane – potwierdza Mariusz Kraszewski.

fot. czytelnik

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 7

  1. To powodzenia życzę wójtowi, tylko 10 dzików w Chotomowie, jak rocznie ich przybywa kilkadziesiąt? Miało być lepiej, a jest jeszcze gorzej.

  2. Roczny przyrost populacji dzików ( przy łagodnych zimach ) wynosi ok. 150 % więc ilość dzików żerujących na naszych terenach jest co najmniej kilkunastokrotnie większa niż np. 10 lat temu. I to biorąc pod uwagę polowania, naturalną selekcję itp. To jest dowód na skalę problemu czego nie chcą widzieć lokalne urzędy, wójtowie, starosta itp. Ich działania są doraźne i niewystarczające. Ze względu na zaległości pilnie potrzebna jest skoordynowana i zaplanowana na większą skalę akcja bo w końcu dojdzie do tragedii ( już jest dużo wypadków zderzeń na drodze a może dojść i do poturbowania np. przechodzącego obok watahy dziecka )

  3. Ludzie, przede wszystkim nie dawajcie im żryć! Zwierz jest pozbawiony ideologii i ma w życi spory kompetencyjne ciągnie go do żarcia, a te dorzuca mu nikt inny jak człowiek. Nierzadko narzekający na nie. Jak tu do nich strzelać jak zza każdego drzewa wyskakuje po trzech grzybiarzy czy sportowców?

    • Owszem, są niemądrzy, którzy świadomie czy nieświadomie zostawiają resztki ale dziki żrą również robaki, pędraki i inne naturalne przysmaki. Bez ingerencji ludzi. Dlatego np. w Chotomowie każdy skrawek odkrytej ziemi jest zryty. Potrafią nawet w poszukiwaniu tych przysmaków przedostać się pod płotami i ogrodzeniami, przedrzeć się przez folię przykrytą tłuczniem, przesunąć kamienie, poprzewracać pojemniki itp. To są całe pokolenia dzików, nie niepokojone i ewoluujące obok nas od lat. Ktoś musi się za to w końcu wziąć bo z miesiąca na miesiąc jest gorzej.

      • Napisałem, że człowiek „dorzuca” żarcia, bo ono dla tego niewybrednego zwierza występuje w naturze w różnej postaci i sporej ilości. Skoro człowiek zaburzył swoją działalnością tą ilość to niech się nie dziwi, że wolno-niczego-nie-bojąca-się-świnia występuje w znaczniejszej liczbie. Do tego łagodne zimy i więcej miotów i więcej w nich egzemplarzy. Odstrzał 10 sztuk jest śmieszny jak jedna maciora potrafi ciągnąć za sobą i tuzin młodych. Działanie w skali gminy, a nawet powiatu to za mało. Zwierz migruje jak chce i nikogo się nie pyta o pozwolenie.

        • Liczy Pan na to, że zwierz wyemigruje z gminy? Może do Irlandii?
          A może migrował do gminy za czasów nic-nie-robienia z dzikami w ostatnich latach?

          • Nie, dokładnie odwrotnie. Należy czytać ze zrozumieniem. Łopatologicznie – jak zastrzeli się 10 sztuk w gminie, a nawet 50 w powiecie to nic, bo nam przyjdą spoza powiatu i zaraz odbudują tę stratę.

Dodaj komentarz