Radny Dariusz Petryka zrezygnował. Zmian personalnych w Radzie Miasta Legionowo nie będzie. Jego mandat pozostanie nie obsadzony

Dariusz_Petryka_1

Radny Dariusz Petryka, fot. GP/kg (archiwum)

Radny Dariusz Petryka wybrany do Rady Miasta Legionowo z list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości (PiS) zrzekł się swojego mandatu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jego obowiązków nie przejmie kolejna osoba z list tej partii, która w wyborach samorządowych w 2018 r. uzyskała kolejną największą liczbę głosów, a mandat ten do końca bieżącej kadencji samorządowej, czyli do 30 kwietnia 2024 r. pozostanie nie obsadzony. Kodeks wyborczy wyraźnie bowiem mówi, że uzupełnień brakujących składów samorządowych organów stanowiących nie przeprowadza się, jeżeli ich data przypadałaby w okresie 6 miesięcy przed zakończeniem ich bieżącej kadencji.

Wygaszenie mandatu

Legionowski radny Dariusz Petryka złożył pisemne oświadczenie, w którym zrzekł się swojego mandatu. Prawną konsekwencją tej czynności jest wygaszenie mandatu radnego. Komisarz wyborczy w Warszawie potwierdził ten stan z dniem 1 marca 2024 r.

Mandat nie zostanie obsadzony

W związku z wygaszeniem mandatu radnego Dariusza Petryki, wybranego do Rady Miasta Legionowo z list wyborczych PiS, do końca obecnej kadencji samorządowej, czyli do 30 kwietnia 2024 r. skład legionowskiego organu stanowiącego nie ulegnie żadnym zmianom personalnym, a mandat po radnym Petryce zostanie nie obsadzony. Kodeks wyborczy wyraźnie bowiem mówi, że uzupełnień brakujących składów samorządowych organów stanowiących nie przeprowadza się, jeżeli ich data przypadałaby w okresie 6 miesięcy przed zakończeniem ich bieżącej kadencji.

 

Co by było, gdyby…

Gdyby do tej rezygnacji doszło kilka miesięcy wcześniej, czyli przed listopadem 2023 r. skład osobowy Rady Miasta Legionowo z pewnością by się zmienił. Zgodnie z zasadami wyborów proporcjonalnych, jakie obowiązują przy wyborach samorządowych w naszym mieście, mandat radnego Dariusza Petryki przypadłby w udziale kolejnej osobie z największą liczbą głosów w wyborach w 2018 r., która znajdowała się na liście wyborczej komitetu wyborczego PiS w okręgu wyborczym nr 3. Tą osobą byłaby 67-letnia Barbara Jankowska, na którą w 2018 r. zagłosowało 176 legionowian. W sytuacji odmowy przyjęcia mandatu przez wspomnianą osobę, przypadłby on w udziale kolejnemu kandydatowi na radnego z największą liczbą głosów, czyli 82-letniemu Andrzejowi Kuryłowiczowi, który wówczas zdobył 105 głosów. Pozostali kandydaci PiS na legionowskich radnych w okręgu wyborczym nr 3 w ostatnich wyborach samorządowych zdobyli następującą liczbę głosów – 100 głosów oddano na 35-letnią Justynę Bałdygę, 94 głosy na 68-letniego Bogusława Perycza, 81 głosów na 47-letnią Renatę Jaczewską i 53 głosy na 64-letniego Grzegorza Janiszewskiego.

Liczący w 2018 r. ponad 11 tysięcy wyborców legionowski okręg wyborczy numer 3 swym zasięgiem obejmuje centrum Legionowa oraz część osiedla Jagiellońska. Nie licząc Dariusza Petryki, który zrezygnował z pełnienia funkcji radnego, reprezentantami tego okręgu w Radzie Miasta Legionowo jest obecnie 5 radnych – Andrzej Piętka wybrany z list Koalicji Obywatelskiej (KO), Artur Pawłowski wybrany z list PiS, Bogdan Kiełbasiński wybrany z list stowarzyszenia Nasze Miasto Nasze Sprawy (NM NS) oraz Anna Łaniewska i Małgorzata Luzak wybrane z list Porozumienia Samorządowego (PS).

Powody rezygnacji i podsumowanie bieżącej kadencji samorządowej

Zapytaliśmy radnego Dariusza Petrykę o powody rezygnacji z tej funkcji. Samorządowiec ocenił też dobiegającą końca kadencję samorządową w Legionowie.

Jakie są przyczyny rezygnacji z mandatu tuż przed końcem kadencji?

Decyzja zapadła wcześniej – nosiłem się z nią już od połowy zeszłego roku. A przyczyna? Pierwsza sprawa to była bardzo ciężka choroba członka rodziny, która całkowicie zmieniła nasze życie. A druga sprawa to fiasko moich głównych działań – żeby dokonać zmian w mieście potrzebna jest nowa siła, zrzeszająca ludzi na szczeblu samorządowym, niezależnie od ich poglądów politycznych – ludzi, którzy będą zainteresowani sprawnym funkcjonowaniem miasta, a jednocześnie nie będą mieli zakusów zatrudniania siebie i swoich znajomych, czy rodzin w urzędzie. Sprawa przeładowni odpadów uwolniła energię mieszkańców, zresztą podobnych spraw było więcej. Pojawili się tacy ludzie, których miasto potrzebuje – na co dzień pracujący na świetnych stanowiskach, wykwalifikowani, ludzie patrzący na wszystko obiektywnym okiem i mający coś mądrego do powiedzenia. Jednak zryw obywatelski został wepchnięty w tryby wielkiej polityki przez osoby, które postanowiły tę sprawę wykorzystać dla budowania swojej partyjnej kariery i wedle mojej oceny zainteresowały się tą sprawą tylko z tego powodu. Po zaakceptowaniu mojej propozycji przeprowadzenia kontroli umów zawartych między KZB Legionowo, a gminą Legionowo postanowiłem zaczekać do końca tej kontroli. Protokół powstał 29 lutego 2024 r. i następnego dnia zrezygnowałem.

Czemu nie staruje Pan w nadchodzących wyborach?

Tak jak wspomniałem, nie udało się stworzyć listy obywatelskiej i stąd rezygnacja. Miałem propozycję startu z pierwszej pozycji z jednej z list, ale propozycję odrzuciłem.

Jak Pan ocenia mijającą kadencję Rady Miasta Legionowo?
Bardzo słabo, to nie jest pole do prawdziwej dyskusji w celu poszukiwania najlepszych rozwiązań. W zasadzie jedynie kilku radnych opozycyjnych podejmowało rzeczywistą dyskusję. Symbolem tej rady miasta jest dla mnie sprawa współpracy z rosyjskim Rżewem – w przeddzień agresji Rosji na Ukrainę zapytałem na sesji, czy planowane jest rozwiązanie umowy z miastem partnerskim i w odpowiedzi usłyszałem inwektywy i że rozwiązanie umowy to będzie pusty symbol, zaś następnie w protokole zapisano nieprawdę: „Prezydent poinformował, że umowa najprawdopodobniej zostanie rozwiązana”, zaś radni Porozumienia Samorządowego i Platformy Obywatelskiej tą nieprawdę przegłosowali.

A co udało się Panu, jako radnemu opozycyjnemu zrobić w mijającej kadencji?
Największy sukces to sprawa przeładowni śmieci – dobrze, że po 2 latach pracy sprawa przebiła się do świadomości obywateli i udało się zapobiec tej inwestycji. Inne sprawy to takie, gdzie naciskałem na władze miasta, gdyż sam jako radny nie miałem mocy sprawczej – np. udostępnienie dla korzystających z targowiska mieszkańców parkingu przy sądzie, stworzenie pierwszej klasy dwujęzycznej w szkole podstawowej, podniesienie po kilkunastu latach ryczałtu dla strażaków ochotników, organizacja spotkania radnych zainteresowanych gmin w celu podjęcia wspólnego stanowiska dotyczącego kolei dużych prędkości. W różnych sprawach, w tym także zgłaszanych przez mieszkańców, wysłałem setki, jak nie tysiące pism.

A na którego kandydata na prezydenta Legionowa Pan zagłosuje?
Absolutnie nie oddam głosu ani na Pana Smogorzewskiego, ani na Pana Kiełbasińskiego – to będzie to samo. W radzie miasta widziałem osoby, które mógłbym poprzeć w taj walce, ale nie są to zgłoszeni kandydaci, wśród mieszkańców także pojawiały się osoby, które mają ogromny potencjał. Moim marzeniem było, żeby mieszkańcy wybrali w prawyborach kandydata obywatelskiego, który jest pracowity, autentyczny w tym co robi i daje rękojmię, że nie wejdzie w żadne sojusze z obecną władzą, którą trzeba odesłać do lamusa.

Czy kontynuował Pan będzie działalność samorządową?
Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Najważniejsza sprawa to zdrowie w rodzinie.