Spłonęły dwa domy w Topolinie

52045bde86fc4.jpg

13 jednostek PSP i OSP gasiło pożar w Topolinie. 7 godzinny pożar strawił dwa domy. Udało się ocalić trzeci znajdujący się w pobliżu budynek.

W sobotę 6 października po godzinie 22.00 Państwowa Straż Pożarna w Legionowie otrzymała zgłoszenie o pożarze w Topolinie w obrębie ulicy Retmańskiej/Żabi Chór. Pierwsze jednostki straży, które przybyły na miejsce, zastały płonący dom letniskowy. Bliskość zabudowań na tym terenie spowodowała, że ogień szybko przeniósł się na poddasze kolejnego, większego, trzykondygnacyjnego budynku.

Zamknięty jak sejf
Pożar wysokiego 3-kondygnacyjnego domu, stanowił ogromne wyzwanie dla strażaków. Okratowane okna, wysoki parter, zaawansowany ogień i brak wody spowodował, że strażacy nie mieli szans na wygranie tej walki. Usunęli kraty za pomocą piły do betonu i stali. Wysoki słup ognia o wysokości ponad 20-metrów, lakierowane drewno oraz wiatr utrudniały gaszenie ognia.

Szukali ludzi
W czasie akcji wypadkowi uległ jeden ze strażaków, który z urazem nadgarstka został odwieziony do Szpitala Bródnowskiego. Ponieważ istniała możliwość, że na terenie posesji przebywają jakieś osoby, początkowo akcja strażaków była skierowa również na działania ratownicze. Po przyjeździe jednego z właścicieli domku letniskowego, okazało się, że domy były niezamieszkałe. Spłonął doszczętnie budynek, który zajął się ogniem jako pierwszy. Z drugiego, 3-kondygnacyjnego domu wykonanego w stylu japońskiej pagody, pozostał tylko parter. Trzeci dom, który znajdował się niedaleko szalejącego ognia został ocalony.

Złodzieje?
Do zdarzenia wyjechało aż 13 jednostek strażackich PSP Legionowo oraz OSP z Kałuszyna, Skrzeszewa, Wieliszewa, Kątów Węgierskich, Chotomów i Woli Kiełpińskiej. Tak liczne jednostki potrzebne były przede wszystkim ze względu na brak wody. Dostarczano ją z Olszewnicy oraz z terenu Wodociągu Północnego. Przyczyny pożaru nie są znane. Brak nadzoru budowlanego w tym rejonie powoduje, że budynki są położone zbyt blisko siebie. Jak zauważyli strażacy, brama do pierwszego z budynków była uchylona, co mogłoby oznaczać, że ktoś odwiedził tę posesję wcześniej. Czy to byli złodzieje, czy przypadek, oceni już policja.

Iwona Wymazał